O społeczności kolonistów niemieckich zamieszkujących Cyców i Cyców Kolonię trochę więcej napisałem w wątku poświęconym budynkowi kościoła ewangelickiego w Cycowie. Cmentarz znajduje się na drugim końcu wsi. Przy ulicy Nowej. Nieopodal cmentarza prawosławnego. W przeciwieństwie do cmentarza prawosławnego ewangelicki jest nieogrodzony i zarośnięty.
O Buśnie coś niecoś napisałem w wątku poświęconym tamtejszemu kościołowi. Między innymi wspomniałem tam o cmentarzu prawosławnym... Chyba na wyrost. Wiedziałem, że były tam trzy cmentarze i jednego z nich nie widziałem. Sądziłem, że prawosławnego właśnie. Ponowna wizyta w Buśnie pozwoliła mi tylko stwierdzić, że to jeszcze jeden cmentarz katolicki. Być może był cmentarzem prawosławnym zanim nim się stał? Tego jeszcze nie wiem. Pomiędzy tymi cmentarzami znajduje się zagajnik. Na pierwszy rzut oka miejsce nie warte większego zainteresowania.
Cmentarz odnalazłem na mapach WIG i Geoportalu. Zdjęcia satelitarne, lotnicze oraz same mapy pokazywały, że cmentarz znajduje się około 70 m od utwardzonej drogi i prowadzi do niego ścieżka lub droga gruntowa. Poza tym na zdjęciach widać było tylko drzewa. Gmina Białopole na swojej stronie internetowej nie informuje o tej nekropolii. Sama miejscowość znajduje się na terenach objętych wysiedleniami powojennymi. A historia... Historia wsi przypomina o:
istniejącej tu już w 1507 roku parafii prawosławnej
O drewnianej świątyni powstałej w wieku XVI.
O zmianie wyznania wiernych prawosławia wraz z przyjęciem przez diecezję chełmską postanowień unii brzeskiej.
O ponownym erygowaniu cerkwi i parafii w roku 1676 przez króla Jana III.
O pożarze cerkwi w 1845 roku wywołanym prawdopodobnie uderzeniem pioruna i budowie nowej świątyni dwa lata później.
W roku 1845 parafia otrzymała jako patrona świętego Jerzego.
W roku 1875 wraz z likwidacją unickiej diecezji
chełmskiej parafia wraz z wiernymi i proboszczem przeszła na prawosławie.
Prawdopodobnie parafianie mimo zmian i upływu czasu korzystali z jednej nekropolii. Wycofujące się wojska rosyjskie w 1915 roku zabrały z sobą niemal wszystkich prawosławnych - tak jak na całym dzisiejszym wschodzie Polski. Dlatego cerkiew została zamknięta. Polityka władz II RP była taka, że mimo powrotu ludności po zakończeniu wojen nadal nie wyrażano zgody na otwarcie świątyń. Tak było i w Strzelcach. Do roku 1938 tylko parokrotnie pozwolono świątynie otworzyć dla celów religijnych. A w 1938 roku rozebrano ją w ramach akcji likwidacji cerkwi na Chełmszczyźnie. A o mieszkańcach tej wsi w 1926 roku przeczytać można, że było ich 568. Skład etniczny to Polacy, Rusini (tak pisano o Ukraińcach), Czesi, Żydzi i "Morawiacy". Zmiany w zaludnieniu przyniosła okupacja niemiecka i władza komunistów. Obecnie zmienia się też chyba pamięć o przeszłości wsi. Cerkwi nie ma od 1938 roku. Cmentarz jest, a jakby go nie było.
Odnalezienie cmentarza nie było trudne. To miał być zagajnik wśród pól za wsią. I tak właśnie wygląda.
Na miejscu przeżyłem jednak pewne zaskoczenie. Nie ma tu drogi prowadzącej do cmentarza. Między asfaltową drogą i cmentarzem jest za to obszar wykorzystany do rekultywacji odpadów z kilku wysypisk śmieci z okolic Chełma. Unia Europejska dofinansowała. Władze gminy dały teren. I teraz rekultywują się odpady w sąsiedztwie cmentarza.
Z zaoranego pasa ziemi wyłażą stare garnki, fragmenty ceramiki sanitarnej...
Lapidarium powstało w latach osiemdziesiątych XX wieku na części terenu istniejącego w tym miejscu od wieku XVIII cmentarza rzymskokatolickiego z wydzieloną częścią prawosławną. Wokół eklektycznej kapliczki zgromadzono najcenniejsze nagrobki.
Do cmentarza dotarłem dość przypadkowo. Dwa tygodnie wcześniej przejeżdżałem pociągiem do Stalowej Woli z Lublina. Wypatrywałem w mijanym lesie cmentarza z I wojny światowej. Na widok pomnika aż podskoczyłem - odnowiono cmentarz. Tak jednak nie było. Cmentarz wojenny wygląda jak wyglądał. By odnaleźć pomnik pojechałem przez las wzdłuż torów w stronę miejscowości Góry. Po około 2 km dotarłem w pobliże pomnika otoczonego płotkiem. Teren porasta gęsto barwinek. Ale wcale nie wiedziałem jeszcze o jakie zdarzenie chodzi i czy spoczywają tu ludzie.
Obecnie mieszkańcy Bobrownik w powiecie ryckim korzystają z cmentarza znajdującego się przy tej samej drodze co cmentarz żydowski, która prowadzi na teren dęblińskiego lotniska (na zachód od zabudowań wsi). Wcześniej (nie wiem od kiedy ani do kiedy) korzystali z cmentarza leżącego na północ od zabudowań, przy granicy lasu. Dojechać do niego można tylko drogami gruntowymi. Ta najczęściej używana zaczyna się przy drodze do Krasnoglin. W miejscu rozwidlenia drogi stoi figura św. Jana Nepomucena. Cmentarza tego nie można nazwać opuszczonym - są tu nawet nowe nagrobki ale na starych grobach.
Moja wizyta na tym cmentarzu sprawiła, że mam jeszcze więcej pytań na jego temat niż miałem zanim przyjechałem do Stoczka Łukowskiego. I nie mam żadnej odpowiedzi.
Znając tylko jego lokalizację (jest zarówno na starych jak i nowych mapach) usiłowałem dokładnie określić lokalizację cmentarza żydowskiego - oba znajdują się w pobliżu tej samej drogi. Cmentarz żydowski na starych mapach znajduje się przy lokalnej drodze do wsi Mizary (też wiele mówiąca nazwa ale w okolicy nie odnalazłem więcej cmentarzy). Cmentarz przy ulicy Polnej jest po dziś dzień ogrodzony. Nic jednak o nim nie wiadomo. Wg informacji umieszczonych w Wikipedii jest to nieużywany obecnie cmentarz rzymskokatolicki. Od kiedy jednak? I kiedy został założony?
Przez Sandomierz front pierwszej wojny światowej przetaczał się czterokrotnie. Tylko w sierpniu 1914 roku miasto zostało zajęte przez wojska austro-węgierskie bez walki. Później trzykrotnie toczono walki. Jako jedno z miejsc spoczynku poległych żołnierzy wybrano teren sąsiadujący z Cmentarzem Katedralnym przy drodze prowadzącej do Opatowa.
Jak mówi legenda miasto zniszczone przez Szwedów i nawiedzone przez wielki pożar w 1666 roku nawiedziła też zaraza. Zmarłych chowano na niewielkim wzgórzu poza miastem nieopodal drogi do Sandomierza.
Cmentarz przy ulicy Lipowej w Lublinie powstał po wydaniu rozporządzenia przez władze austriackie nakazującego wyznaczenie miejsca pochówków poza granicami miast. Pierwszych pochówków dokonano tu w roku 1811. Wkrótce teren przeznaczony do celów grzebalnych okazał się za mały i cmentarz powiększono. Do II wojny światowej teren cmentarza powiększano co najmniej czterokrotnie. W sąsiedztwie cmentarza rzymskokatolickiego powstały ewangelicko-augsburski i prawosławny. Śladem dawnych podziałów pozostają fragmenty murów wewnątrz obecnej nekropolii. W roku 1915 wojskowe władze austro-węgierskie wydzieliły z części rzymskokatolickiej teren na którym dokonano pochówku żołnierzy poległych podczas działań wojennych w I wojnie światowej. Część ta dziś nazywana jest cmentarzem wojskowo-komunalnym i ma osobne wejście od ulicy Białej. Sąsiaduje ona z budynkami Radia Lublin.
Stare kwatery austro-węgierskie wyglądają dziś dość ubogo. Zniknęły dawne krzyże. Na ich teren miejscami wkraczają nowsze pochówki.