Drzewce w gminie Wąwolnica. W miejscowości tej, która w dokumentach pojawia się już w XIV wieku odkryto pochówki sprzed ponad 3 tysięcy lat. Tu jednak chcę wspomnieć o cmentarzu nowszym ale nie wiem sam czy dużo nowszym. Na jego temat posiadam dwie relacje. Ustną - uzyskaną od spotkanej na drodze pani, którą zapytałem o lokalizację cmentarza. Pisaną - z Gazety Nałęczowskiej i dodatkowo zapis z pracy M. Dąbrowskiego.
Kwatera niegdyś wydzielona, z drewnianymi krzyżami na mogiłach ziemnych. Obecnie na jej terenie znajdują się też pochówki cywilne oraz jeden wojskowy z II wojny światowej. Mogiły zostały w latach pięćdziesiątych obetonowane, umieszczono wtedy też na nich betonowe krzyże.
Za pierwszym razem w sierpniu 2009 roku trafiłem tu przez przypadek. Szukałem cmentarza w lesie Borek i pojechałem wzdłuż brzegu lasu licząc na jakieś znaki, który by mnie do niego doprowadziły. Znaków nie znalazłem, zamiast tego znalazłem cmentarz o którego istnieniu nie wiedziałem. Podczas drugiej wizyty, do której doszło w sierpniu 2010 roku miałem przyjemność porozmawiać z mieszkanką jednego z pobliskich domów. Od niej dowiedziałem się, że cmentarz został odnowiony w 2008 po wielu interwencjach okolicznych mieszkańców. Bynajmniej nie chodziło o upamiętnienie pochowanych tu żołnierzy. Problemem były ogromne ilości ludzkich kości wystających z ziemi w krzakach i w ich pobliżu. Były to szczątki żołnierzy niemieckich poległych podczas II wojny światowej. W czasie prac renowacyjnych dokonano ich ekshumacji i przeniesiono na teren cmentarza w Polesiu, niedaleko Puław.
Na cmentarzu spoczywają żołnierze polegli latem 1915 roku. Wg starych map dotarcie do niego jest proste. Należy wjechać pomiędzy zabudowania po wschodniej stronie drogi Dęblin - Warszawa, a za nimi na skraju lasu powinien być widoczny cmentarz. Stare mapy nie przewidziały zniszczeń powstałych później. Dziś po wschodniej stronie szosy nie ma w Tarnowie zabudowań. Jedynie kapliczka na skraju wsi. Mimo połowy listopada jeszcze handlowano przy drodze grzybami więc zapytałem o szczegóły. Pytanie o cmentarz z I wojny światowej było błędem. O czymś takim rozmówca nie słyszał. Dopiero po dłuższej chwili wspomniał o pojedynczym grobie w lesie. Pamiętał nawet nazwisko pochowanego - Ludwik Tondera. Narysował mi też na ziemi to co jego zdaniem tylko przypomina krzyż na nagrobku. Jeszcze dodał, że dzieci tak czasami chodzą sprzątać i zapalić znicz.
Ten jeden grób jest jedynym widocznym dziś elementem dużego cmentarza istniejącego w okresie międzywojennym. Przynajmniej na mapach cmentarz zajmował obszar większy od przeciętnego cmentarza z tego okresu w tej okolicy. Znajduje się na piaszczystym wzniesieniu. Teren jest bardzo nierówny i jest to zapewne i działań wojennych i może jakichś późniejszych robót ziemnych. Od szosy do cmentarz jest ok. 100 m i nie ma żadnej widocznej ścieżki która by tam prowadziła. Jedynym znakiem orientacyjnym pozostaje przydrożna kapliczka stojąca mniej więcej na wysokości leśnego grobu.
Znajduje się na terenie cmentarza dawnych Włostowic (od 1934 r. część Puław). Tablica umieszczona na mogile informuje, że leżą tu żołnierze austriaccy i niemieccy polegli w latach 1914-1915.
Cmentarz znajduje się przy drodze łączącej Kozienice z Warką. Spoczywa tu ok. 700 żołnierzy wszystkich armii walczących na froncie wschodnim. Umieszczono tu także obelisk z tabliczką upamiętniającą mieszkańców Grabowa poległym w wojnie Polsko-bolszewickiej. Obelisk umieszczono na kopcu. Zatarły się ślady po kwaterach z I wojny.
Cmentarz znajduje się na skraju lasu od strony miejscowości Zakręcie. Poniżej drogi. W oczy rzuca się jedynie okrągła kapliczka z wapienia. Jest ona jednak pusta w środku. Tak samo cmentarz posiada jedynie symboliczną płytę z napisami w 3 językach bez zaznaczonych kwater.
Cmentarz przy drodze krajowej 17. Teren ogrodzony. Wewnątrz zgromadzono na jednej kwaterze tabliczki z krzyży umieszczonych niegdyś na tym terenie. Na pewno nie wszystkie.