Antysyjonizm i antysemityzm

We wstępie napisanym do polskiego wydania książki "W imię Tory. Żydzi przeciwko syjonizmowi" jej autor – Yakov M. Rabkin – napisał:

Syjonizm jest lustrzanym odbiciem antysemityzmu. Zakłada, że antysemityzm jest niezmienną cechą współczesnego świata, przyjmuje założenie, że Żydzi stanowią obcy element "społeczeństw gospodarzy" i dlatego powinni zgromadzić się na własnym terytorium. Syjonizm kwitnie na pożywce antysemityzmu; bez antysemityzmu nie byłoby syjonizmu. Właśnie dlatego liberalne, pluralistyczne społeczeństwa, w których Żydzi cieszą się równymi prawami, stanowią poważne zagrożenie dla syjonistycznego planu. Działacze syjonistyczni – paradoksalnie – znajdowali często wspólny język z antysemitami, takimi jak zwolennicy czy członkowie Narodowej Demokracji (endecji), która pragnęła pozbyć się Żydów z Polski.

I jak tu się nie zgodzić? To barwność jest zagrożeniem dla brunatnej strony świata.

Reforma, alija i Puławy

Włodzimierz Zinkiewicz, którego wydany w 1939 roku przewodnik "Puławy i okolice" zawiera także dane związane ze statystyką gospodarczą podał liczbę zarejestrowanych w Puławach zakładów przemysłowych. Dane pochodzą z roku 1935. W ogólnej liczbie 239 zakładów znalazły się też zakłady usługowe. Inne dane z którymi te porównałem pochodzą z pierwszego spisu powszechnego przeprowadzonego w 1921 roku. Trudno je porównywać. W przypadku danych W. Zinkiewicza są to "zakłady". Spis powszechny spisał ludzi. Jednak po zliczeniu osób utrzymujących się z prowadzenia "zakładów" w tych samych kategoriach wyszło mi 317. Różnica jest duża. Wynosi prawie 25%. Tymczasem pomiędzy 1921 i 1935 rokiem nastąpił duży przyrost ludności. Związany był on głównie z powiększeniem terytorium miasta. O ile w 1921 roku liczba mieszkańców miasta wynosiła 7205 osób, w 1931 – 9093. Do tej ostatniej liczby w wyniku likwidacji gminy Puławy i przyłączenia jej części do miasta do ludności miasta doliczyć należy 3105 osób. Mamy więc 12198 mieszkańców miasta i malejącą liczbę zakładów. W handlu sytuacja wyglądała podobnie choć spadek liczby przedsiębiorstw handlowych nie był aż tak drastyczny. A jak wiadomo większość przedsiębiorstw znajdowała się w rękach społeczności żydowskiej. Dlatego sprawdziłem jak wyglądały w tym czasie wskaźniki demograficzne.

Powszechnie przyjmuje się za pewnik, że społeczność żydowska w Polsce charakteryzowała się dużym przyrostem naturalnym. Jest to twierdzenie bardziej oparte na wierze niż badaniach. Wskaźniki potwierdzają takie twierdzenie w przypadku porównywania danych z terenu miast. Ale wystarczy przeanalizować te same wskaźniki dla obszarów wiejskich tego samego okresu by zobaczyć niemal identyczne wyniki. Nie istnieją tu więc uwarunkowania religijne czy narodowe. Raczej dotyczą one wykształcenia i zamożności. Z wyliczeń wyszło mi, że przy wysokim wskaźniku urodzeń w Puławach i całym powiecie osób pochodzenia żydowskiego przyrost liczby członków społeczności żydowskiej w mieście był niższy niż ludności pozostałej. Ponieważ przyczyną nie jest wyższa śmiertelność pozostaje tylko jedno wyjaśnienie – migracja. Ta zresztą dotyczyła też ludności wiejskiej, z której szczególnie dorosła młodzież szukała pracy w miastach. W tej migracji nie brała niemal udziału ludność żydowska, zamieszkująca głównie miasta.

Migracje najczęściej następują z przyczyn ekonomicznych. Z tego powodu młodzi ludzie urodzeni i wychowani na wsi udawali się do miast gdzie łatwiej było znaleźć źródło utrzymania. W przypadku społeczności żydowskiej migracja dotyczy całej rodziny. Rzadko też dochodziło do powrotów. W okresie pomiędzy latami 1921 i 1931 nastąpiło kilka zmian w gospodarce krajowej i światowej. Najpierw mamy reformę skarbową Grabskiego, potem kryzys światowy. Pozostanę jednak tylko przy reformie skarbowej. To ona najpierw uderzyła w handel, rzemiosło i usługi, czyli w dziedziny dające utrzymanie wielu rodzinom żydowskim. Reforma miała na celu naprawę systemu skarbowego, koszty jej realizacji przeniesiono (jak zwykle) na podatników. Takie składniki reformy jak: przyspieszenie wpłaty raty podatku majątkowego, skrócenie terminów płatności podatków przy jednocześnie wprowadzonej waloryzacji tych podatków (przy panującej hiperinflacji opłacało się płacić później ale w reformie oparto wyliczenia podatkowe na franku szwajcarskim), wprowadzenie kary za zwłokę przy uiszczaniu podatku przemysłowego i dochodowego, wprowadzenie podatku od nieruchomości, podwyższenie podatku przemysłowego, zwiększenie opodatkowania dochodów z uposażeń służbowych i bezwzględna egzekucja tych wszystkich podatków uderzyła w drobnych przedsiębiorców. Szczególnie mocno w latach 1923-1926. Kierunek migracji wywołanej wprowadzeniem reformy pokazano w artykule "Polska alija" S. Rudnickiego i M. Wójcika, który opublikowano w pierwszym numerze Kwartalnika Historii Żydów z 2008 roku. Ludność żydowska emigrowała do USA i Palestyny. Autorzy przedstawiają cytując fragment pracy "Zarys historii gospodarczej Polski 1918-1939" Z. Landaua i J. Tomaszewskiego obraz często widywany w tym czasie w polskich miasteczkach:

częstym zjawiskiem na ulicach miast i miasteczek stał się powóz egzekutora skarbowego, wiozący obłożony sekwestrem dobytek drobnych podatników, przeznaczony na licytację. Na żydowskich ulicach nazywano go "Grabskes wogele", czyli "wózek Grabskiego"

Czy to była prawdziwa przyczyna małego przyrostu liczby ludności żydowskiej w Puławach i spadku liczby przedsiębiorstw? Może coś mi umknęło w tych poszukiwaniach?

Entliczek pentliczek

Wracam do książki Ewy Banasiewicz-Ossowskiej Między dwoma światami. Żydzi w polskiej kulturze ludowej.

Autorka badała wzajemne oddziaływania kultury żydowskiej i chłopskiej w dawnej Galicji Zachodniej i Królestwie Kongresowym. Obie społeczności były prawnie upośledzone. Podlegały podobnym ograniczeniom. Izolacja w jakiej się znajdowały miała swoją genezę nie tylko w warunkach zewnętrznych ale także była podtrzymywana wewnętrznie. W przypadku Żydów izolacja wewnętrzna wyraźniej objawiła się po powstaniu Chmielnickiego. Do tego czasu Żydzi zewnętrznie prawdopodobnie się nie wyróżniali – o czym świadczyć mogą pojawiające się co jakiś czas przepisy nakazujące im nosić wyróżniające części odzieży lub naszyte znaki. Znany na przełomie XIX i XX wieku ubiór może pochodzić z czasów wcześniejszych i był wzorowany na ubiorach szlacheckich. Zatracił jednak elementy czysto ozdobne i barwność zastąpiono w nim czernią. Nie znaczy to nic innego jak tylko to, że społeczność żydowska ulegała wpływom otoczenia zanim sama się od niego nie odgrodziła. Pozostając jeszcze chwilę przy ubiorze charakterystycznym dla całego obszaru omawianego w tej pracy można podkreślić szczególną różnicę mającą związek z granicą zaborów. Żydzi galicyjscy jako nakrycia głowy używali futrzanych czap. Żydzi w Kongresówce nosili mycki. Granice polityczne rzeczywiście dzieliły.

Czas. Czas odgrywa tu ogromną rolę. Kontakty między Żydami a chłopstwem na dobre rozwijają się od momentu gdy chłopi wraz z wolnością osobistą zaczęli samodzielnie prowadzić gospodarstwa. Przez wieki utrwalony model samowystarczalności stał się czymś przestarzałym. Czas potrzebny na wytworzenie wielu dóbr można było przeznaczyć w celu zwiększenia zysków gospodarstwa. Dobra można było kupić, a ich sprzedawcy sami zapukali do drzwi. Zamknięta na obce wpływy wieś przyjęła obcych dla niej Żydów może nie z otwartymi ramionami ale chętnie. I jako sprzedawców. I jako kupców, a także jako rzemieślników. Szczególnie w tej ostatniej roli Żydzi dawali się bliżej włościanom poznać. Przebywając często przez kilka dniu gospodarzy dla wykonania wszystkich niezbędnych prac (naprawy ubrań, szycie ubrań, roboty ciesielskie, kowalskie) nie mogli się odizolować.

Inne formy oddziaływań związane były już z rzemiosłem. Żydzi produkowali wiele produktów na potrzeby wsi, tak jak i wiejscy rzemieślnicy (garncarze) produkowali towary na potrzeby Żydów. Tu jednak produkcja uwarunkowana była nie tylko potrzebami kupujących ale też ich wymaganiami artystycznymi. Dlatego niewiele wzorów znanych ze sztuki żydowskiej pojawiało się na sprzętach gospodarstwa domowego. Z kolei produkcja na potrzeby społeczności żydowskiej najczęściej przebiegała pod ścisłą kontrolą zamawiających (by zachować wszystkie wymagania związane z ich religią). Tu najbardziej znanym glinianym naczyniem są szabasówki, które produkowano także parę lat po II wojnie światowej. Jeszcze inne ślady wpływów kultury żydowskiej na chłopską można znaleźć w budownictwie wiejskim na Podlasiu.

W kulturze wiejskiej wciąż niewyjaśnioną sprawą pozostaje pozostaje pochodzenie wycinanki. Ślady występowania tej formy sztuki występują tylko na terenach Rzeczypospolitej. Wycinanka znana była Żydom już w XVIII wieku. Wykonywali ją zwykle uczniowie chederów (czyli chłopcy). W kulturze chłopskiej wycinaniem zajmowały się kobiety. Stąd przypuszczenia, że wycinanka nie powstała przez naśladownictwo zwyczaju tylko została podpatrzona (Żydzi wycinanki umieszczali podczas świąt na szybach okien).

Pojawia się także wątek postępu technicznego związanego z rzemiosłem żydowskim. Najlepszym przykładem jest produkcja sit w Biłgoraju gdzie powstać miał tzw. warsztat żydowski. Inny przykład udziału Żydów w kulturze chłopskiej to malowanie płócien. Tą działalnością Żydzi mieli się zająć gdy dla rzemieślników chrześcijańskich stała się ona nieopłacalna.

Wspomniałem tu tylko o kilku zagadnieniach poruszanych szerzej w książce. Jak na małą ilość punktów łączących obie społeczności śladów pozostało dużo. I chociaż nie chcę tu niczego reklamować to tą książkę polecam. Streścić się jej tak by niczego nie minąć po prostu się nie da, a przepisywanie całej nie ma raczej sensu.

Aaa i zapomniałem o entliczku pentliczku. Ta wyliczanka też najprawdopodobniej pochodzi z kultury żydowskiej na co wskazują analizy językowe. W internecie bez problemu można znaleźć informację o nazywaniu piekarników w okolicy Krakowa szabaśnikami. Spotkanie Żyda często było interpretowane jako dobra wróżba, spotkajmy go więc poprzez lekturę tej książki.

latarnie

stara kobieta siedzi nieruchomo na ławce
patrzy na mnie
jej siwe włosy rozwiewa delikatny wiatr
stary mężczyzna kuca co chwilę podnosząc pety z chodnika
światło zgasło
trzy życia
jeszcze bardziej pojedyncze