Polscy Tatarzy

Troszkę starszy tekst zamieszczony kiedyś na forum Stowarzyszenia Tradytor.

1. Jeżeli przez to żadnych przymowisk, cośmy zgrzeszyli przed majestatem Króla Jego Mości i całą Rzecząpospolitą, mieć nie będziemy.
2. W wierze i nabożeństwie naszem jeżeli żadnej przeszkody mieć nie będziemy; także meczety na gruntach swoich jeżeli wolno stawiać będzie.
3. Sądy kryminalne jeżeli tak, jako szlachcie, sądzone będą: także w sprawach, świadectwach jeżeli równy będzie Tatarzyn szlachcicowi.
4. Także głowy zabitego Tatarzyna w Statucie położone będą, jeżeli Król Jego Mość i cała Rzeczpospolita zniosą i jako szlachcie położą.
5. Stare zasługi, dla którechśmy się narazili majestatowi Jego Królewskiej Mości i całej Rzeczypospolitej, jeżeli nam przywrócone będą, albo respektem onych zasług według pocztu naszego klucz jaki jeżeli na dziedzictwo obrócą.
6. Rotmistrzom, którzy by się nawrócili, jeżeli zaraz listy przepowiednie dane będą, żołd i chleb zarówno z polskimi chorągwiami jeżeli będzie dochodził, i teraz z nowozaciężnymi.
7. W Księstwie Litewskim pozostałe majętności wszystkim jeżeli znowu przywrócone będą.
8. Asekuracja Króla Jego Mości i Ich Mościów Panów hetmanów koronnych i litewskich i dwunastu senatorów jeżeli nam dane będą na to, iż nasz występek sejmem zniosą, a te punkta konstytucji stwierdzą.
9. I na te punkta jeżeli Jego Mość Pan komisarz nam za granicą przysiężne, a my gdzie będzie tego potrzeba, gotowi pojedynkiem przysiąc, że do gardeł naszych życzliwymi poddanymi Jego Królewskiej Mości będziemy i całej Rzeczypospolitej sługami.
10. Pod chorągwiami szlacheckimi jeżeli będzie wolno towarzyszowi służyć.

Te 10 punktów to warunki postawione przez część Tatarów polskich, którzy wzięli udział w „buncie Lipków” i gotowych powrócić do Rzeczypospolitej. Działo to się w okresie barwnie opisywanym przez Sienkiewicza, choć może tak barwne nie było. Lipkowie opuścili wojska koronne bez krzyku i walki, a to że mogą to zrobić nie było tajemnicą dla reszty wojsk koronnych. Łącznie na stronę turecką przeszło 2-3 tysiące żołnierzy. Przeciwko nim nadal stawali Tatarzy litewscy. Dlaczego więc doszło do tego zdarzenia? Co takiego stało się w Koronie, że Lipkowie wybrali zdradę? I skąd oni się tu wzięli? Najpierw spróbuję odpowiedzieć na to ostatnie pytanie.

Lud nazywany przez swoich europejskich sąsiadów Tatarami, powstał w wyniku inwazji mongolskiej na ziemie zajmowane przez Kipczaków (również koczowników). Nieliczni Mongołowie zadbali o to, by Kipczaków pozbawiono ich elit. Sami Mongołowie zajęli miejsce opuszczone przez dawne rody rządzące. Ten podbój zaowocował powołaniem do istnienia państwa nazywanego w latopisach Złotą Ordą. Na jej czele stali potomkowie Czyngis-chana. Koczowniczy charakter państwa określał jednoznacznie formę kontaktów z ludami osiadłymi – były one przez koczowników eksploatowane. Eksploatacja przybierała różne formy, poczynając od łupienia i porywania w niewolę po płacenie jarłyku (okupu). Pierwsze duże niepokoje wewnątrz Ordy zaczęły się z przyczyn religijnych. Coraz większe wpływy zdobywał wśród Tatarów bowiem islam. Gdy chan pozostawał wierny religii przodków (szamanizmowi) już w jego rodzinie byli muzułmanie. Pod koniec XIV wieku doszło najpierw do walk o tron wygranych przez muzułmanów oraz do wewnętrznej wojny religijnej. Dla wielu rodów tatarskich oznaczało to wędrówkę w poszukiwaniu bezpiecznych miejsc zamieszkania. Niewielkie grupy Tatarów dotarły do Małopolski i tam dostały zgodę na osiedlenie. Znacznie więcej Tatarów dotarło na Litwę. Tu też otrzymali zgodę na osiedlenie z tym, że władcy Księstwa Litewskiego uznali za wskazane osiedlać nowych poddanych, jak najdalej od terenów z których przybyli. Idealne było pogranicze krzyżackie. Tu nie dość, że nie stykali się ze swoimi pobratymcami, ale też przydali się w walkach z ekspansywnym Zakonem. W końcu pojawili się także pod Grunwaldem, wśród chorągwi litewskich.

Wielki Książę Witold Kiejstutowicz kontynuował wcześniej powstałą politykę osadzania Tatarów. Wzrosła jednak i skala tego osadnictwa jak i obszar państwa. Z grubsza daje się podzielić osadników tatarskich na dwie podstawowe grupy. Pierwszą stanowią jeńcy wojenni. Ci osadzani byli najczęściej w ośrodkach miejskich. Tam zajmowali się rzemiosłem i usługami transportowymi. Dzielnice przez nich zamieszkiwane nazywane były „kątami tatarskimi”. Szczególnie wysoko ceniono kunszt tatarskich garbarzy. Pozostawali oni grupą zależną i nie pociągano ich do obowiązków wojskowych. Wspomina się jednak o istnieniu grupy Tatarów-jeńców zobowiązanych do służby wojskowej. Nie mogła jednak to być grupa liczna. Inaczej rzecz się miała z osadnikami przybyłymi na Litwę dobrowolnie. Ci zobowiązywani byli do pełnienia służby wojskowej i posiadali wolność osobistą. Otrzymywali nadania ziemskie na „prawie tatarskim”. Mogli więc nadaną ziemię dziedziczyć ale nie wolno im było jej sprzedawać – pozostawała bowiem własnością hospodara. Krótko istniała jeszcze grupa Tatarów-kozaków. Ci posiadali drobne działki ziemi i zobowiązani byli do pewnych posług jak np usługi pocztowe. Jej członkowie ostatecznie wtopili się w grupę Tatarów hospodarskich. Zaś ich pochodzenie związane jest z migracją małych grup rodzinnych. Wielkość działek ziemi jak i przysługujące tytuły były zależne od hierarchii z jaką Tatarzy przybyli na ziemie litewskie. Zakaz nabywania ziemi na prawach szlacheckich z czasem doprowadził do zubożenia większości społeczności tatarskiej. Działki w wyniku dziedziczenia wciąż się pomniejszały. Dochodziło też do łamania prawa poprzez ich sprzedaż. W tym wypadku pojawiały się dodatkowe konsekwencje. Nabywca ziemi tatarskiej wraz z gruntem nabywał obowiązek pełnienia służby wojskowej w chorągwi tatarskiej. Tatarzy korzystali z praw zbliżonych do szlacheckich. Pełnię praw szlacheckich nabywali wraz z chrztem. Choć oficjalnie budowa meczetów była obwarowana wieloma utrudnieniami natury formalnej Lipkowie najwięcej świątyń wznieśli zaraz po osiedleniu się na ziemiach litewskich. Tu istnieją pewne rozbieżności jeśli chodzi o architekturę. Można spotkać się z opiniami, że meczety te przypominały bardzo cerkwie. Przyczyną miało być zatrudnianie do ich budowy budowniczych miejscowych, nie znających zasad budownictwa islamskiego. Część badaczy jednak zwraca uwagę na to, że asymilujący się Tatarzy często decydowali się na przebudowę istniejącego meczetu na cerkiew. Trudno więc orzec jednoznacznie czy podobieństwo z cerkwiami w okolicach zamieszkiwanych przez Tatarów powstawało podczas wznoszenia świątyń, czy też to te cerkwie z którymi porównywano meczety posiadały cechy odziedziczone po swojej wcześniejszej religii.

Struktura społeczna Tatarów na Litwie pochodziła ze stepów. Imigranci przybywający w zorganizowanych grupach zachowywali hierarchię rodową oraz hierarchię wojskową. Także tytuły rodowe były zachowane, a w dokumentach W. Ks. Litewskiego pojawiają się często w formie miejscowych odpowiedników. Służba wojskowa wynikająca z posiadania nadanej ziemi nazywana była służbą ziemską. Obok niej istniała służba zaciężna. Wojska zaciężne tworzyli żołnierze nie zobowiązani inaczej do jej odbycia. Ich jedyną zachętą miał być żołd.

Kolejna fala napływu Tatarów miała związek z rozpadem Złotej Ordy i walkami o jej spuściznę. Było to pod koniec wieku XV i na początku wieku XVI. Na stepach ścierały się Chanat krymski, Wielka Orda Nogajska i korzystająca najwięcej na całym zamieszaniu Moskwa.

W wieku XVI, gdy powstawały Statuty Litewskie, pojawiały się w nich zapisy ograniczające prawa ludności tatarskiej. Na protesty Tatarów Wielki Książę reagował zwykle zatwierdzaniem wcześniejszych przywilejów tatarskich. W armii rozróżniano chorągwie lipkowskie i ordyńskie. Te drugie to wojska zaciężne. Zwykle otrzymywały niższy żołd od Lipków ale i tak służba musiała być bardzo atrakcyjna skoro zgłaszali się do niej zawsze licznie mieszkańcy stepów, nawet gdy w grę wchodziła walka z Tatarami. Szczególną funkcją Lipków w Wielkim Księstwie były działania porządkowe. Wykorzystywano ich do tłumienia buntów chłopskich, dość częstych na ziemiach Wielkiego Księstwa. Okres wieku XVII, gdy przez Rzeczpospolitą przetaczają się wielkie wojny pokazał jak bardzo Lipkowie się już zasymilowali. Podobnie bowiem jak ich szlacheccy sąsiedzi stawali po różnych stronach konfliktów. Walczyli więc i przeciw Moskwie jak i w jej sprawie. Podobnie w przypadku „potopu szwedzkiego” czy powstania Chmielnickiego. Wszystkie te konflikty doprowadziły do pomniejszenia ziem Rzeczpospolitej jak i zubożenia wielkiego Tatarów. Ale nie tylko Tatarzy znaleźli się w trudnej sytuacji materialnej. Zwracano uwagę na to, że coraz mniej Tatarów stawało na wezwanie chorążych. Zaś ci, którzy stawiali się na nie byli kiepsko wyekwipowani oraz dosiadali marnych wierzchowców. Podobnie wyglądało to w przypadku husarii. Gdy wcześniej podawano liczbę husarzy mówiono o tysiącach, teraz o ledwie setkach. Mało kogo było stać na zakupienie niezbędnego do walki wyposażenia.

W połowie XVII wieku z Litwy ruszyły do Korony grupy Tatarów szukających spokoju w obliczu ciągłych wojen i zniszczeń. W Koronie wywołało to pewne zamieszanie. Ponieważ Tatarzy występowali także jako przeciwnicy wojsk koronnych dochodziło do ataków na uciekinierów. Gdy w końcu sytuacja nieco się wyjaśniła (Tatarzy wciąż byli potrzebni w siłach zbrojnych) niechętni Tatarom panowie szlachta usiłowali poprzez sejm ograniczyć napływ jak i żądania Lipków. Zabroniono im więc w 1667 roku budowy meczetów – istotne skoro zmieniali licznie miejsce zamieszkania. Ich od paru lat nie wypłacany żołd obcięto wstecz do 1/4 pierwotnej wysokości. Chciano też zmniejszyć liczbę chorągwi tatarskich w wojskach koronnych, ten pomysł jednak nie przeszedł. Zapis o zmniejszeniu kwoty zaległego żołdu w obawie przed buntem Lipków zniesiono już w 1668 roku. Jednak nie wypłacono tych zaległości. To co nazwano „Buntem Lipków” zaczęło się już w roku 1671. Jest to jedno z niewielu, jeśli nie jedyne zdarzenie antagonizujące Tatarów polskich z narodem szlacheckim i być może dlatego dość szeroko opisywane. Zdrada wobec złego traktowania wydawała się jedynym rozwiązaniem. Z 10 warunków powrotu punkt 6. nasuwa myśl, że i w zakresie zaopatrzenia w żywność Tatarzy w armii koronnej byli dyskryminowani.

Co do liczby zbuntowanych Lipków można mieć poważne zastrzeżenia. 2-3 tysięcy to liczby daleko przewyższające szacunki z pierwszej połowy XVII wieku. Lustracja dóbr tatarskich wykazywała bowiem, że zdolnych do wystawienia konnego żołnierza było poniżej 200 gospodarstw. Mimo tego przyjmuje się, że Korona posiadała 7 chorągwi tatarskich. Ich liczebność szacuje się łącznie na trochę ponad 400 konnych. W roku 1666 zimujące na Ukrainie wojska koronne zostały zniesione przez powstałego przeciw Rzeczypospolitej Doroszenkę. Wśród zniesionych oddziałów znajdowały się 4 chorągwie tatarskie. W roku 1671 Lipkowie koronni pod wodzą hetmana Jana Sobieskiego odpierają najazd Tatarski na województwo bracławskie. Wtedy jeszcze byli więc integralną częścią wojsk koronnych. Zimą kilka chorągwi przechodzi na stronę turecką. Reszta oddziałów Lipków przechodzi za nimi podczas wojny, czasami na polu bitwy. Ale skąd nagle tak wielu Lipków bierze udział w buncie skoro wcale nie byli tak liczni w chorągwiach ziemskich? Jedyne rozsądne wytłumaczenie to udział w buncie chorągwi zaciężnych jak i prywatnych. To ostatnie zdaje się przeczyć twierdzeniom, że chodziło jedynie o pieniądze. Wojska prywatne nie były opłacane z kiesy państwa, tylko z kasy ich właścicieli. Ogromna masa Lipków nie była w stanie sama przygotować się do wyprawy wojennej. Brakowało im na to środków. Służba w wojskach prywatnych zwalniała ich z tych wydatków – brał je na siebie posiadacz prywatnego wojska. Także w wojskach zaciężnych pojawiali się bogaci i ambitni ludzie chcący pełnić rolę oficerów. Ci zatrudniali i wyposażali oddział którym dowodzili. Jeżeli liczby mają tu coś pokazać to na pewno skalę zubożenia mas tatarskich. Ponad 4/5 Lipków biorących udział w buncie nie była w stanie samodzielnie się wyposażyć na wojnę. Teorię tą nieco mąci informacja podawana w pracy „Tatarzy polscy” autorstwa P. Borawskiego i A. Dubińskiego. Podają oni bowiem, że gdy w 1667 roku sejm okroił liczbę chorągwi tatarskich w wojsku koronnym do 8 pozostawiając jedynie te dowodzone przez spolonizowanych Lipków, król miał zachować pozostałem chorągwie zakamuflowane jako chorągwie kozackie. Ci sami autorzy przytaczają następujące liczby dotyczące chorągwi tatarskich w wojskach koronnych i magnackich (łącznie):

  • rok 1651 – 8 chorągwi w sile 980 koni;
  • rok 1655 – 11 chorągwi w sile 1285 koni;
  • rok 1659 – 23 chorągwie w sile 2682 koni;
  • rok 1661 – 21 chorągwi w sile 2057 koni.
  • Autorzy ci dodają także, że zaciężni Tatarzy ordyńscy najczęściej służyli nie we własnych chorągwiach tylko w chorągwiach wystawianych przez Lipków. Przyrost liczebności Tatarów w Koronie wiążą właśnie z migracją Lipków z terenów Wielkiego Księstwa do Korony.

    Moim zdaniem podstawowym warunkiem przystąpienia do buntu były antytatarskie ustawy sejmowe. Turcy szli na Rzeczpospolitą z hasłami obrony wszystkich muzułmanów cierpiących ucisk religijny w Rzeczypospolitej.

    Znany jest co najmniej jeden przypadek udziału w buncie prywatnych chorągwi tatarskich. W czasie walk pod Żwańcem na stronę turecką przeszli Tatarzy z chorągwi Macieja Lanckorońskiego. Podkomorzy podolski na wieść o tym wydarzeniu nakazał natychmiast ściąć pozostających przy nim przybocznych Tatarów. Wydarzenia te miały swój dalszy ciąg: Lanckoroński znalazł się w niewoli tureckiej, a rodziny ściętych z jego polecenia Tatarów wystąpiły o jego ukaranie. Podkomorzy szczęśliwie dla siebie zdołał z niewoli uciec zanim zapadły decyzje co do dalszego jego losu.

    Lipkowie w służbie sułtana szli na przedzie jego wojsk. Doskonale znali teren na jakim przyszło im działać. W nagrodę osadzono ich w Kamieńcu Podolskim o którym współcześnie mówiono, że został oddany przez zdrajców bez jakiejkolwiek walki. Za zasługi najwyżej nagrodzony został rotmistrz/chorąży Aleksander Kryczyński, któremu sułtan turecki oddał Bar. Ten awans jednego z wielu rotmistrzów nie wszystkim się spodobał. Tak jak wielu Lipkom nie podobało się życie pod panowaniem tureckim. Z tej przyczyny w 1673 roku niezadowoleni zaczęli się organizować i wystosowali do hetmana Jana Sobieskiego pismo z wymienionymi na początku 10 warunkami ich powrotu. Sobieski do negocjacji oddelegował oficera szczególnie niechętnego buntownikom. Widocznie uznał, że moment na te rozmowy jest jeszcze nie odpowiedni ale nie chciał palić wszystkich mostów na drodze do porozumienia. Wkrótce zresztą ogłosił swoje memorandum w którym obok propozycji wyprzedaży klejnotów koronnych na cele wojskowe pojawiły się hasła rozbudowy chorągwi jazdy oraz artylerii, porozumienia z przywódcą zbuntowanych Kozaków – Doroszenką oraz (to co dla niniejszego tekstu najważniejsze) amnestii dla Lipków.

    W okresie wyprawiania się pod Chocim Jana Sobieskiego doszło jeszcze do dwóch wydarzeń związanych z Lipkami. Poza ciągłymi wyprawami na pogranicze raz podjęli się oni ataku na dwie chorągwie ciągnące na wyprawę Sobieskiego. Atak został odparty, a który z Lipków nie zginął w walce, został ścięty jako zdrajca. Kolejne wydarzenie to śmierć Aleksandra Kryczyńskiego. Chcąc wykorzystać nadarzającą się okazję na Bar ruszył inny oddział spieszący do Sobieskiego. Bar jednak poddać się nie chciał, wielki hetman koronny zaś potrzebował pilnie żołnierzy, z oblężenia więc zrezygnowano.

    W 1674 roku podjęto jednak oblężenie Baru. W jego wyniku tatarska załoga pod dowództwem następcy Kryczyńskiego – Hussejna Murawskiego, przechodzi na służbę królewską. Ok. 1200 Lipków uzyskało od króla przebaczenie. Sejm jednak amnestię generalną dla załogi Baru uchwalił dopiero w 1677 roku – już po kolejnej wolcie Murawskiego. Ten bowiem posłując na Krym w sprawie Kamieńca Podolskiego przeszedł znów na stronę sułtana. Barscy Lipkowie nie brali udziału w kampanii roku 1675. Król chcąc uniknąć niespodzianek wysłał ich w głąb kraju. Lipkowie kamienieccy pozostali do końca wierni sułtanowi. Część z nich co prawda na własną rękę powróciła do Korony ale nie mogli liczyć na kolejną amnestię generalną. Z drugiej strony układy pokojowe z Turcją znów dały prawo swobodnego wyboru państwa polskim Tatarom. Ocenia się, że z możliwości przejścia na stronę turecką skorzystało wtedy nawet 3000 Tatarów. Korona zobowiązała się do nie niszczenia meczetów. Nigdy jednak sejm Rzeczypospolitej nie wyraził zgody na budowę nowych meczetów. Ten brak zgody nie specjalnie przeszkadzał Lipkom barskim którzy nie pytając nikogo o zgodę meczety wznosili na przyznanych im ziemiach.

    Sejm Rzeczypospolitej nie tylko ogłosił amnestię ale również spróbował rozwiązać zagadnienie zaległych wypłat żołdu dla Tatarów. Zamiast pieniędzy otrzymali oni ziemię już nie na „prawie tatarskim” ale szlacheckim. Niewątpliwie do tego rozwiązania przyłożył rękę sam król Jan. Osiedlano bowiem Tatarów w dobrach stołowych, czyli królewszczyznach z których dochód miał być przeznaczony na utrzymanie dworu. Ze znalezieniem ziem do zasiedlanie nie było chyba wielkiego problemu. Ocenia się bowiem, że w wyniku wojen XVII wieku w Rzeczypospolitej ubyło do 40% ludności. Co do zaufania wobec Tatarów to poza pierwszymi latami po buncie już raczej nie stawiano tej kwestii. W wyprawie wiedeńskiej brali już udział i jak podają źródła spisywali się mężnie. Zresztą taktyka Jana III Sobieskiego zakładał obecność lekkiej i pancernej jazdy w działaniach wojennych. Choć kładł on nacisk na rozbudowę husarii to jej zadanie postrzegał jako dezorganizujące obronę przeciwnika. Eliminacją fizyczną przeciwnika po przejściu husarii zajmować się mieli dragoni i lżejsze jednostki. Żołd dla jazdy tatarskiej zrównano z żołdem wypłacanym Kozakom. Skład etniczny jazdy tatarskie co prawda coraz bardziej był słowiański ale stopnie oficerskie w niej przysługiwały jedynie Tatarom.

    Konstytucja sejmowa z 1677 roku zrównała w sądach kryminalnych mirzów i kniaziów tatarskich ze szlachtą (punkt 3 warunków podanych we wstępie). Zwolniła także Tatarów z płacenia podatków poza tymi uchwalonymi przez sejm dla szlachty. Zezwoliła na trzymanie czeladzi chrześcijańskiej w dobrach prywatnych Tatarów oraz pozwoliła na odkupienie od szlachty ziem niegdyś należących do Tatarów (częściowa realizacja postulatu z punktu 7 w/w warunków powrotu do Rzeczypospolitej). Przywileje te funkcjonowały do końca istnienia Rzeczypospolitej. Akcję osadzania Tatarów rozpoczęto w 1679 roku. Przeznaczono na ten cel pustki w ekonomiach grodzieńskiej, brzeskiej i kobryńskiej.

  • Chorągiew Samuela Murzy Koryckiego ulokowano w Lebiedziewie i Małaszewiczach należących do ekonomii brzeskiej. Z ekonomii kobryńskiej dla tej chorągwi przeznaczono: Botczę, Litwinki, Kleszcze, Polatycze, Piaski, Żabiny i Ruchowicze.
  • Rotmistrz Romanowski wraz ze swoimi oficerami otrzymali wieś Studziankę w ekonomii brzeskiej.
  • Chorągiew Samuela Murzy Krzeczkowskiego otrzymała wsie spustoszone, których mieszkańców musiano przesiedlić do pobliskich wsi. Tatarzy z tej chorągwi zajęli Kruszyniany, Łużany i Białogorce.
  • Chorągwie Bohdana Kińskiego i Gazy Sieleckiego zajęły Bohoniki, Orahle i Malawicze Górne. Obaj rotmistrzowie zajęli wieś Podlipki.
  • Rotmistrz Olejewski z chorągwią także osiadł w Bohonikach, Orahlach i Malawiczach Górnych (ekonomia grodzieńska).
  • Do wymienionych wsi przyznanych Tatarom barskim należy dodać jeszcze ziemie które otrzymali oni po 1679 w Zyliczkach, Grzebieniach i Kamionce (koło Odciska).
    Tatarzy jako niechrześcijanie nie otrzymali praw politycznych. Nie zmieniono przepisu zakazującego Tatarom trzymania czeladzi chrześcijańskie w dobrach królewskich, kościelnych i szlacheckich. W praktyce zakaz ten okazał się prawem martwym. Podobnie nieco wyszło z zakazem budowy meczetów. Ok. 1679 roku powstały meczety w Studziance, Kruszynianach i Bohonikach mimo braku pozwolenia. Prawo swobodnego wznoszenia świątyń muzułmanie otrzymali dopiero w latach 1768 i 1775.

    Ciekawym zjawiskiem związanym z wojskiem tatarskim było jego rozbójnictwo. Nic tu nie zmieniła zmiana struktury etnicznej jednostek. Zachowywały się one nadal tak samo. Po odsieczy wiedeńskiej w armii koronnej pozostawiono na stałe kilka chorągwi tatarskich mimo ich bardzo złej opinii (nie dotyczy postawy na polu bitwy). Za to chorągwie litewskie pod wodzą hetmana Sapiehy pod koniec wieku XVII mogły swój pęd do rozboju w pełni rozwinąć realizując prywatne plany hetmana Jana Kazimierza Sapiehy. Chorągwie tatarskie były przez Sapiehę używane do ściągania zaległości podatkowych oraz do terroryzowania ludności poprzez rozlokowywanie oddziałów tatarskich w dobrach, których właściciele nie chcieli się Sapiesze podporządkować. Po konflikcie Sapiehy z biskupem wileńskim, który korzystał z poparcia króla, Sapieha musiał z własnej kieszeni pokryć straty spowodowane przez wysłanych przez niego do Bakszt Tatarów. Dowódcy tatarscy zapłacić musieli jednak dużo więcej. Zostali za czyny swoich podkomendnych rozstrzelani.

    Funkcjonowanie folwarków tatarskich w Rzeczypospolitej nie oznacza, że Tatarzy szybko się zasymilowali z otoczeniem. Niewątpliwie religia pomagała im w utrzymaniu tradycji. Parafie muzułmańskie ześrodkowane wokół meczetów, cmentarze muzułmańskie (mizary) we wsiach tatarskich oraz zamiłowanie do służby wojskowej – to cechy, które na długo wiązały społeczność Tatarską i utrzymywały jej wewnętrzną więź. Łączyła ich też miłość do Polski. Dlatego brali udział w wojnie 1792 roku (jednym z korpusów armii dowodził generał Józef Bielak – Tatar polski). Jakub Azulewicz, dowodzący 2 pułkiem ułanów poległ podczas walk w Wilnie. Brali udział w Insurekcji Kościuszkowskiej. Sama nazwa „ułani” jest pochodzenia tatarskiego. Od tytułu tatarskich książąt krwi – ulan, który jako wymieniany zaraz po imieniu stał się w końcu nazwiskiem. Nazwisko to nosił Aleksander Ułan, który w armii carskiej na początku XIX wieku uzyskał stopień generała. Już w 1797 roku w armii carskiej powstał składający się z 5 szwadronów konny pułk liczący ok 500 ludzi. Rekrutowali się oni w większości z dawnego pułku jazdy tatarskiej Wielkiego Księstwa Litewskiego. Pułk brał udział w wojnie rosyjsko-francuskiej. Późniejszy wzrost liczebny stanu pułku pozwolił na podzielenie go na dwie formacje: litewską i tatarską. Oba pułki od ok. 1807 roku zaczęto nazywać pułkami ułańskimi.

    Także w armii pruskiej powstała wojskowa formacja tatarska. Dowodził nią płk Janusz Tuhan-Baranowski. Również ona brała udział w walkach z Francuzami. Dokładniej walczyła w latach 1806-1807 przeciw Napoleonowi. Gdy w końcu Napoleon zajął ziemie zamieszkane przez Tatarów to i w jego otoczeniu powstał pomysł na stworzenie oddziału jazdy tatarskiej. Tylko wcześniej powstałe tatarskie formacje wojskowe oraz przyjęcie przez część Tatarów po rozbiorach służby w armii tureckiej już pozbawiły niemal całkiem (niedużą przecież społeczność Tatarów polskich) zdolnych i chętnych do służby wojskowej. Z planowanego pułku Tatarów litewskich powstał ostatecznie tylko szwadron. Dowodził nim mjr Mustafa Achmatowicz. Po śmierci Achamtowicza podczas walk pod Wilnem dowództwo objął jego zastępca kpt Samuel Ułan. I znów dała o sobie znać dzika dusza tatarska. Gdy szwadron przebywał rozlokowany na kwaterach w Schwalheime, a jego dowódca oddalił się do Magdeburga, Tatarzy parokrotnie dopuścili się ekscesów ignorując komendę tymczasowego zastępcy dowódcy. Już wcześniej szwadron został włączony do 3 Pułku Litewskiego Szwoleżerów Gwardii. Później jako 15 kompania wszedł w skałd Pierwszego Pułku Szwoleżerów Gwardii. Na ziemi francuskiej szczątki kompanii przemianowano na oddział kozaków francuskich. W 1814 roku z dawnego szwadronu pozostało ledwie 15 Tatarów. Powrócili oni wraz ze szwoleżerami do Polski. Więcej na temat udziału Tatarów w kamapanii napoleońskiej można przeczytać w artykule Łukasza Radosława Wędy pt. „Postawa i rola szwadronu tatarskiego w pułku szwoleżerów gwardii Napoleona”, a dostępnego na stronach Stowarzyszenia Rozwoju Miejscowości Studzianka.

    Przywiązanie Tatarów do służby wojskowej sprawiło, że uprawą roli jak i gospodarką zajmowali się inwalidzi, młodzież oraz kobiety. Obok uprawy ziemi i hodowli zwierząt Tatarzy zajmowali się garbarstwem oraz furmaństwem. W wielu gospodarstwach trzymano konie, co też było tradycją związaną ze służbą wojskową. W XIX wieku najczęściej Tatarów od okolicznych ziemian różniła religia, coraz rzadziej fizjonomia. Poza służbą wojskową coraz częściej można było potomków Tatarów odnaleźć w sądach na stanowiskach radców i sędziów. Wiązało się to z wykształceniem, na które stać było tylko zamożniejsze rodziny. Zamożność związaną z majątkami ziemskimi podcięło uwłaszczenie chłopstwa. Dla ziemian oznaczało to zmniejszenie dochodów. Tendencja do zaciągania pożyczek pochłonęła nie jeden majątek tatarski. Zamiast inwestycji pieniądze bowiem najczęściej przeznaczano na utrzymanie dotychczasowego trybu życia. Podobne kłopoty miało wielu innych ziemian. Jednak w przypadku małej grupy Tatarów zmniejszenie stanu posiadania było dużo bardziej widoczne. Tracące ziemię rodziny faktycznie zdeklasowane musiały szukać nowych źródeł utrzymania. Wędrowały do miast. Wśród pozostających na wsi zdarzało się, że podejmowali pracę u bogatszych chłopów. Cechą szczególną Tatarów, którzy utracili ziemię było poczucie przynależności do stanu szlacheckiego, a co za tym idzie przywiązanie do polskości. Cechy te występowały także wśród podupadającej szlachty polskiej i litewskiej. Zjawisko to obserwowano także na Wołyniu, Kijowszczyźnie i Podolu, choć tam najszerzej występowało wśród szlachty, która została zdegradowana do stanu chłopskiego.

    Polityka rusyfikacyjna także odnosiła efekty. Choć Tatarzy brali czynny udział we wszystkich powstaniach niepodległościowych, byli traktowani przez rząd carski inaczej niż szlachta polska czy litewska. Tatarów nie dotyczyły restrykcje w zatrudnieniu w urzędach i policji. Mimo tego wciąż pozostawali w dużej części przy polskości. Co prawda porzucając islam najczęściej wybierali prawosławie, jednak porozumiewali się po polsku i utrzymywali bliskie stosunki z ziemianami. Zakaz używania języka polskiego podczas nabożeństw, czy też na cmentarzach nie wszędzie był respektowany. Np. w należącym do parafii muzułmańskiej w Studziance Zastawku na cmentarzu muzułmańskim można znaleźć inskrypcje arabskie i rosyjskie ale z polskojęzycznymi jest już gorzej. Inaczej to wygląda w samej Studziance. Tu mało jest inskrypcji rosyjskich. Być może chodzi o odległość od centrum kulturalnego jakim na pewno był meczet? Albo o bliskość (w przypadku Zastawka) garnizonu rosyjskiego.

    Najzamożniejsze rody Tatarskie podjęły akcję mającą na celu zachowanie zanikającej społeczności tatarskiej. Achmatowicze, Bazarewscy, Buczaccy, Kryczyńscy, Sulkiewicze i Tuhan-Baranowscy nie tylko wprowadzali nowe metody gospodarowania w swoich majątkach ale wykupywali też ziemie utracone przez ich krewnych. Za ich sprawą też w celu podtrzymania wspólnoty rozpoczęto organizowanie spotkań ogólnotatarskich. Skutecznie tym samym powstrzymano rozpad wspólnoty. W latach 1907-1910 w Petersburgu tatarscy studenci prawa zawiązali Koło Akademików Muzułmanów Polskich w którym zapoczątkowali badania nad przeszłością i kulturą Tatarów na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej. W Warszawie i w Wilnie rozpoczęły na początku XX wieku działalność stowarzyszenia pomagające biednym muzułmanom. Oprócz tych działań wewnątrz wspólnoty muzułmańskiej Tatarzy uczestniczyli w polskim ruchu narodowo-wyzwoleńczym (Zet, PPS).

    W okresie I wojny światowej Tatarzy znaleźli się tak jak i Polacy, na wszystkich frontach i armiach. Duże zniszczenia wywołało bieżeństwo z 1915 roku i taktyka spalonej ziemi stosowana przez Rosjan. Wtedy spalono nigdy już nie odbudowany meczet w Studziance. Tatarzy walczyli także w Legionach. Po ogłoszeniu niepodległości za zgodą Marszałka przystąpili do formowania pułku jazdy tatarskiej. Znów na przeszkodzie stanęła mała ilość Tatarów. Pułk jednak powstał zasilony ochotnikami z Kresów Rzeczypospolitej i muzułmańskimi jeńcami z armii carskiej. Oficjalnie pułk nazywał się Pułk Tatarski Ułanów im. Mustafy Achmatowicza. Częściej określano go jako Jazdę Tatarską. Tatarzy z tej jednostki brali udział w kampanii kijowskiej, osłaniali odwrót wojsk polskich oraz uczestniczyli w obronie Płocka, by na koniec wziąć udział w „Cudzie nad Wisłą”. Pułk został rozwiązany w sierpniu 1920 roku. Jego żołnierze przeszli do 13 Pułku Ułanów Wileńskich i do Dywizjonu Muzułmańskiego.

    Dziś polska społeczność muzułmańska pochodzenia tatarskiego w większości przebywa w rozproszeniu. Na południowym Podlasiu zachowały się dwa wspomniane wcześniej cmentarze. W Studziance działa stowarzyszenie opiekujące się cmentarzem i popularyzujące przeszłość i tradycje związane z miejscowością Studzianka. Szczęśliwie podczas okupacji niemieckiej w II wojnie światowej nie zniszczono całkowicie cmentarzy – płyty nagrobne używane były tak jak żydowskie macewy do budowy utwardzonych dróg. Kolejne zniszczenia z okresu PRL dotknęły szczególnie nagrobki marmurowe. A historia Tatarów litewskich/polskich czy też Lipków wciąż jeszcze nie jest w pełni znana. Nawet wysiłek zbrojny Tatarów w walkach o niepodległość Rzeczypospolitej często jest przemilczany lub bagatelizowany podczas gdy dla tej małej społeczności był czymś ważnym i wartym wyrzeczeń, a nawet utraty życia.

    Statut kaliski i nie tylko

    Statut Kaliski

    1. Kiedy jest sprawa przeciwko żydowi, nie może przeciw niemu świadczyć chrześcijanin sam, lecz razem z innym żydem.
    2. Kiedy chrześcijanin pozywa na żyda o zastaw, żyd zaś utrzymuje, że żadnego nie wziął, wtedy żyd przysięgą się uwolni.
    3. Kiedy chrześcijanin utrzymuje, że na zastaw od żyda mniej pieniędzy otrzymał, aniżeli żyd teraz żąda, żyd przysięgą dowód złoży.
    4. Kiedy żyd, nie mając świadków, utrzymuje, że chrześcijanin zastaw wypożyczył chrześcijanin się odprzysięże.
    5. Prócz rzeczy kościelnych i krwią zabarwionych wolno żydom wszystko brać w zastaw.
    6. A gdyby zastaw jaki był kradziony, żyd się odprzysięże, że o kradzieży nie wiedział, a chrześcijanin winien mu kapitał na zastaw ten wypożyczony z procentem zapłacić.
    7. Kiedy zastaw chrześcijanina przez ogień lub kradzież u żyda zginie, żyd od nalegającego chrześcijanina przysięgą się uwolni.
    8. Żydzi w sporach swoich (tj. między sobą) wyłączeni są spod sądów miejskich; zostają pod opieką króla lub wojewody.
    9. Za zranienie żyda, słuszna kara i koszta kuracji.
    10. Za zabicie żyda słuszna kara i konfiskata majątku.
    11. Za uderzenie żyda kara zwyczajna w kraju.
    12. Żydzi ceł większych od mieszczan nie płacą.
    13. Od przewożonych zmarłych nic nie płacą.
    14. Chrześcijanin niszczący cmentarz oprócz kary zwyczajnej majątek traci.
    15. Rzucający kamieniem na szkołę żydowską odda wojewodzie dwa funty pieprzu.
    16. Gdy żyd u swojego sędziego ulegnie karze, która się „wandel” nazywa, zapłaci mu funt pieprzu. („Wandel” wina pieniężna).
    17. Gdy żyd raz i drugi od swego sędziego zapozwany, nie stawi się, zapłaci karę zwyczajną, gdy się trzeci raz nie stawi zapłaci karę stosunkowo wyższą.
    18. Za zranienie żyda, żyd płaci karę zwyczajną.
    19. Przysięga na dziesięć przykazań nie powinna być żydowi naznaczoną, tylko o wartość przechodzącą szacunek 50 grzywien srebra, a w mniejszych rzeczach przed szkołą przysięgać będzie.
    20. Gdyby dowodów nie było, kto zabił żyda my żydom damy przeciw podejrzanym prawną opiekę.
    21. Za gwałt na żydzie wyrządzony, chrześcijanin będzie karany podług prawa ziemskiego.
    22. Sędzia żydowski żadnej sprawy przed sąd nie wytoczy, jeżeli do tego przez skargę strony spowodowany nie będzie.
    23. Gdy chrześcijanin odbierze dany żydowi zastaw, a procentu nie zapłaci w ciągu miesiąca, przybywa procent od procentu.
    24. U żyda nikt na kwaterze być nie ma.
    25. Nie wolno jest żydom wypożyczać pieniądze na dobra nieruchome.
    26. Odwodzenie dziecka żydowskiego, jako kradzież uważane będzie.
    27. Zastaw gdy rok i dzień u żyda pozostaje, staje się jego własnością.
    28. W dnie świąt swoich, żydzi nie mogą być przymuszani do oddawania zastawu.
    29. Zastawy od nich gwałtem biorący ściągnie na siebie karę.
    30. Nie wolno żydów oskarżać o używanie krwi chrześcijańskiej.
    31. Występki żydów w ich szkołach sądzone być mają.
    32. W jakiej monecie żyd pożyczał, w takiej żądać może oddania długu z należnym procentem.
    33. Konie żydzi w zastaw tylko we dnie brać mogą.
    34. Mincarzom nie wolno chwytać żydów pod pretekstem, że fałszują pieniądze.
    35. W gwałcie nocnym sąsiedzi żydowi pomoc dać winni pod karą 30 szelągów.
    36. Wolno jest żydom wszystkie towary kupować, chleba i innych żywności dotykać się.

    Obecność Żydów w Polsce nie zaczyna się od Statutu Kaliskiego. Ten dokument powstał na potrzeby funkcjonowania już zorganizowanej grupy Żydów w Księstwie Kaliskim. Z czasem podobne statuty pojawiły się w innych księstwach, a za czasów Kazimierza Wielkiego zapisy Statutu zaczęły obowiązywać na terenie jemu podległym. Statut nie przez wszystkich królów był potwierdzany, a Zygmunt Stary oddał jurysdykcję nad Żydami posiadaczom ziem na których Żydzi mieszkali.

    Lektura poszczególnych punktów Statutu pokazuje, że Żydzi zostali w nim choć częściowo zrównani w prawach z chrześcijanami. Daje się im prawo do przysięgi przed sądem na równi z chrześcijanami. Wyłączeni spod prawa miejskiego są jednocześnie podlegli prawu księcia/króla lub jego przedstawiciela (wojewoda, starosta). Szczególny nacisk położono na działalność kapitałową z wyłączeniem wymiany walut. Zabezpiecza dostęp do żywności, której Żydzi nie produkowali. Chroni ich przed przemocą. Sądownictwu żydowskiemu pozostawia jedynie drobne wykroczenia.

    Można potraktować też ten dokument jako zapis „uciążliwości” z jakimi Żydzi się najczęściej spotykali. Poczynając od niewiary w dawane przez nich słowo, oskarżenia o paserstwo, porywanie dzieci (najczęściej w celu ich ochrzczenia), niszczenie cmentarzy, ataki na domy modlitwy i chedery, odmowa sprzedawania środków spożywczych, pobicia, morderstwa, napady rabunkowe, odmowa zapłaty, nakładanie podwyższonych opłat, a w końcu oskarżenia o używanie krwi chrześcijan i to wszystko jak nie przy udziale sąsiadów to przy ich obojętnym milczeniu.

    Jeszcze inny aspekt to stosunek władz miejskich do Żydów. Statut pozbawił miasta dochodów z działalności Żydów. Wyłączył ich też spod prawa miejskiego. Władze miejskie usiłowały więc czasami jak wynika ze Statutu opodatkować choć transport zwłok. Patrycjat mógł co prawda liczyć na dochody z wynajmowania Żydom domów lub ziemi pod domy ale licząc na wyparcie Żydów z handlu i usług najczęściej popierał starania o wprowadzenie przepisów zakazujących osiedlania się Żydów w mieście. Efekt był taki, że Żydzi pojawiali się na działkach lub w budynkach wyłączonych spod działania prawa miejskiego, czyli należących do szlachty lub duchowieństwa. Czasami powstawało w sąsiedztwie miasta osobne miasto żydowskie, z własnymi władzami i rynkiem (np. Przysucha, Parczew), częściej jednak była to dzielnica w istniejącym już mieście.

    Zubożałe miasta po wojnach XVII wieku szczególnie były głodne dochodów. Żydzi im ich nie dawali. W oczach mieszczan byli więc pasożytami nie biorącymi udziału w rozwoju miasta i tylko na nim korzystających. Wielkość podatków płaconych przez Żydów nie miała znaczenia skoro wpływały do innej kasy. Wydawać się więc mogło, że wyeliminowanie Żydów zapewni zwiększony zbyt handlarzom i rzemieślnikom nie-żydom.

    Zmiana władzy, prawa, państwowości – to wszystko nic w tym zakresie nie zmieniło. Z końcem Rzeczypospolitej odszedł w niebyt i Statut, w którym czasami chciano widzieć nadawanie Żydom przywilejów większych niż miała reszta społeczeństwa. Jednak idea wyparcia Żydów z rynku wciąż była żywa i nie była ideą którą można by nazwać polską. Żyła i jeszcze czasami żyje we wszystkich miejscach gdzie Żydzi są lub gdzie komuś wydaje się, że są.

    W dokumentach niemieckich z 1940 roku też można znaleźć odniesienie do zastanych przez okupantów stosunków gospodarczych. W przemówieniu Hansa Franka z 12 września 1940 roku można przeczytać:

    …Żydzi Generalnej Guberni nie są wyłącznie zlumpowanym elementem, lecz stanowią niezbędną – ze względu na swój rzemieślniczy charakter – część składową polskiego społeczeństwa. Dla nas było to czymś zupełnie nowym; dziś ten stan rzeczy już nas nie dziwi, lecz Rzesza nadal się w tym nie orientuje. Jest to bardzo ważki aspekt sprawy – wymowny dowód, do czego może dojść, gdy jakiś naród powierza obcoplemieńcom wykonywanie tak ważnych dla społeczeństwa usług. Z naszych założeń wychodząc, nie da się tego problemu rozwiązać na poczekaniu. Nie potrafimy tchnąć w Polaków dostatecznej energii ani zdolności, by mogli zastąpić Żydów. Dlatego też zmuszeni jesteśmy zezwolić rzemieślnikom żydowskim na dalszą pracę…

    Okupacja i ruch oporu w dzienniku Hansa Franka 1939 – 1945, t. 1: 1939 – 1942, red. Stanisław Płoski, Lucjan Dobroszycki, Józef Garas, Marek Gettem, Leon Herzog, Andrzej Jankowski, Marian Malinowski, Warszawa 1972, s. 249.

    Telefonogram Heydricha

    W kilku publikacjach natknąłem się na cytaty z telefonogramu Reinharda Heydricha w sprawie „kwestii żydowskiej”. Zawsze fragmenty. Raz dłuższe, raz krótsze. Chciałem całość. I dotarłem do niej. Znajduje się ona w:

    Okupacja i ruch oporu w dzienniku Hansa Franka 1939 – 1945, t. 1: 1939 – 1942, red. Stanisław Płoski, Lucjan Dobroszycki, Józef Garas, Marek Gettem, Leon Herzog, Andrzej Jankowski, Marian Malinowski, Warszawa 1972

    Ale żeby nie odsyłać wszystkich do biblioteki zamieszczę tu kompletną treść telefonogramu z tej książki.

    Cytat pochodzi ze stron 104 – 107 ww książki.

    1939 wrzesień 21, Berlin
    Depesza R. Heydricha do dowódców grup operacyjnych policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa informująca o wstępnych krokach w sprawie rozwiązania kwestii żydowskiej na okupowanych obszarach Polski.
    T e l e f o n o g r a m
    Do szefów wszystkich grup operacyjnych policji bezpieczeństwa.
    Dotyczy: Problemu żydowskiego na okupowanych terytoriach.
    Powołując się na odbytą w Berlinie konferencję, jeszcze raz zwracam uwagę na to, że zaplanowane łączne posunięcia (a więc ostateczny cel) muszą być utrzymywane w ścisłej tajemnicy.
    Należy odróżniać:
    1. ostateczny cel (który wymaga dłuższego czasu)
    2. od etapów prowadzących do ostatecznego celu (które będą realizowane w krótkich terminach).

    Planowane posunięcia wymagają jak najgruntowniejszego przygotowania zarówno pod względem technicznym, jak i gospodarczym.

    Jest rzeczą oczywistą, że przyszłe zadania nie mogą być przeze mnie ustalone we wszystkich szczegółach. Następujące wskazówki i wytyczne służą jednocześnie temu celowi, by skłonić szefów grup operacyjnych do praktycznych rozważań.

    I
    Pierwszym założeniem prowadzącym do ostatecznego celu jest koncentracja Żydów z prowincji w większych miastach.
    Należy przeprowadzić ją we wzmożonym tempie.
    Należy przy tym uwzględnić różnice:
    1. między terytoriami: Gdańsk-Prusy Zachodnie, Poznań, Wschodni Górny Śląsk a
    2. pozostałymi okupowanymi terytoriami.

    W miarę możności należy wymienione pod numerem 1 terytoria opróżnić z Żydów, a przynajmniej dążyć do tego, by zostali oni skoncentrowani w niewielkiej liczbie miast.

    Na terytoriach wymienionych pod numerem 2 należy stworzyć możliwie mało punktów koncentracji, co ułatwi późniejsze kroki. Należy przy tym starać się o to, aby tylko te miasta wyznaczyć na punkty koncentracji, które są węzłami kolejowymi lub przynajmniej leżą przy liniach kolejowych.

    Trzeba przyjąć za zasadę, że gminy żydowskie liczące poniżej 500 głów należy rozwiązać i skierować do najbliższego miasta będącego punktem koncentracji.

    Dekret ten nie dotyczy obszaru działania I grupy operacyjnej, położonego na wschód od Krakowa i ograniczonego przez Polanicę, Jarosław, nową linię demarkacyjną i dotychczasową granicę polsko-słowacką. W obrębie tego terytorium należy jedynie przeprowadzić pomocniczy spis ludności żydowskiej. Poza tym należy utworzyć żydowskie rady starszych, o których mowa poniżej.

    II
    Żydowskie Rady Starszych
    1. W każdej gminie żydowskiej należy ustanowić żydowską Radę Starszych, którą w miarę możności należy utworzyć z pozostałych na miejscu osobistości i rabinów. Rada Starszych winna obejmować do 24 Żydów (mężczyzn), zależnie od wielkości gminy żydowskiej. Radę należy obarczyć pełną odpowiedzialnością w całym tego słowa znaczeniu za dokładne i terminowe wykonywanie wszelkich wydanych lub wydawanych poleceń.
    2. W razie sabotowania tych poleceń należy zagrozić Radom Starszych najostrzejszymi sankcjami.
    3. Rady Żydowskie winny przeprowadzić w swoich rejonach pomocniczy spis ludności żydowskiej – stosując w miarę możności podział według płci (grupy w zależności od wieku) – a) do 16 lat, b) od 16 do 20 lat i c) powyżej 20 lat oraz według głównych grup zawodowych – i w najkrótszym czasie złożyć meldunek o jego wynikach.
    4. Rady Starszych należy powiadomić o terminach i możliwościach ewakuacji oraz o trasach ewakuacyjnych. Trzeba je następnie obarczyć osobistą odpowiedzialnością za ewakuację Żydów z prowincji.
      Jako uzasadnienie koncentracji Żydów w miastach należy podawać, że według miarodajnych informacji brali oni udział w partyzanckich napadach i akcjach rabunkowych.
    5. Rady Starszych w miastach będących będących punktami koncentracji powinny być odpowiedzialne za dostarczenie odpowiednich pomieszczeń Żydom przybywającym z prowincji.
      Koncentracja Żydów w miastach będzie wymagała prawdopodobnie – z uwagi na ogólne policyjne względy bezpieczeństwa – wydania zarządzeń całkowicie zabraniających Żydom przebywania w niektórych dzielnicach miasta oraz np. opuszczania getta, przebywania poza domem wieczorem po określonej godzinie itd. – oczywiście przy uwzględnieniu potrzeb gospodarczych.
    6. Rady Starszych należy także obarczyć odpowiedzialnością za odpowiednie żywienie Żydów w czasie transportowania ich do miast.
      Nie należy zgłaszać zastrzeżeń, jeśli wyjeżdżający Żydzi zabierają ze sobą swe ruchomości, o ile jest to technicznie w ogóle możliwe.
    7. Żydom nie stosującym się do rozkazu przeniesienia się do miast należy w uzasadnionych wypadkach udzielić krótkiego terminu dodatkowego. Należy zagrozić im najsurowszymi karami, gdyby nie zastosowali się również i do tego terminu.
    III
    Wszelkie konieczne kroki należy z zasady zawsze podejmować w najściślejszym  porozumieniu i przy współpracy z niemieckimi władzami administracji cywilnej oraz właściwymi dla danego terenu władzami wojskowymi.
    W trakcie ich przeprowadzania należy dbać o to, by zabezpieczenie gospodarcze zajętych terytoriów nie doznało szwanku.
    1. Przede wszystkim trzeba uwzględnić potrzeby armii; nie da się np. uniknąć, że początkowo trzeba będzie tu i ówdzie pozostawić żydowskich handlarzy, którzy wobec braku innych możliwości muszą koniecznie pozostać ze względu na aprowizację wojska. W tych wypadkach należy jednakże w porozumieniu z właściwymi miejscowymi niemieckimi władzami administracyjnymi dążyć do najszybszej aryzacji tych przedsiębiorstw i do kontynuowania wysiedlania Żydów.
    2. Z uwagi na ochronę interesów niemieckiej gospodarki na zajętych obszarach należy, rzecz jasna, pozostawić na razie żydowskie gałęzie przemysłu i zakłady o znaczeniu podstawowym dla życia, dla celów wojennych lub dla planu czteroletniego.
      Również w tych wypadkach należy dążyć do jak najszybszej aryzacji i do przyspieszenia ewakuacji Żydów.
    3. Należy wreszcie uwzględnić stan aprowizacji na okupowanych terenach. I tak np. należy grunty żydowskich osiedleńców oddawać komisarycznie pod opiekę sąsiadującym niemieckim lub nawet polskim chłopom w celu gospodarowania na nich – aby w ten sposób zapewnić sprzęt nie zżętego jeszcze zboża, względnie dalszą uprawę.
      Odnośnie do tego ważkiego problemu należy nawiązać kontakt z referentem do spraw gospodarki wiejskiej szefa administracji cywilnej.
    4. We wszystkich wypadkach, w których nie można pogodzić interesów policji bezpieczeństwa z jednej strony a niemieckiej administracji cywilnej z drugiej, należy przed podjęciem odnośnych poszczególnych środków powiadomić mnie jak najszybciej i czekań na moją decyzję.
    IV
    Szefowie grup operacyjnych winni składać mi bieżące relacje dotyczące następujących spraw:
    1. Orientacyjna liczba Żydów znajdujących się w ich rejonach (w miarę możności z uwzględnieniem podanego wyżej podziału). Należy podawać oddzielnie liczby Żydów będących w trakcie ewakuacji z prowincji oraz tych, którzy się już znajdują w miastach.
    2. Nazwy miast wyznaczonych na punkty koncentracji.
    3. Wykaz wszystkich żydowskich gałęzi przemysłowych i zakładów o znaczeniu podstawowym dla życia, dla celów wojennych i dla planu czteroletniego znajdujących się w ich rejonie.

    Należy w miarę możliwości stwierdzić, co następuje:

    a) rodzaj zakładów (podając również możliwości przekształcenia ich w zakłady o rzeczywiście podstawowym znaczeniu dla życia, względnie dla celów wojennych lub dla planu czteroletniego);

    b) które z tych zakładów należy w pierwszym rzędzie aryzować (aby zapobiec powstaniu jakichkolwiek szkód), w jaki sposób proponuje się przeprowadzić aryzację – Niemcy czy Polacy (decyzja ta zależy od znaczenia zakładu);

    c) jaka jest liczba Żydów zatrudnionych w tych zakładach (w tym zajmujących stanowiska kierownicze).

    Czy zakład jest w stanie utrzymać się bez większych trudności po ewakuacji Żydów, czy też utrzymanie zakładu wymaga przydzielenia niemieckich, względnie polskich sił roboczych? W jakich rozmiarach? O ile trzeba ściągnąć polskie siły robocze, należy dbać o to, by sprowadzić je przede wszystkim z dawniejszych niemieckich prowincji, ażeby narodowość polska została tam przerzedzona. Sprawy te można przeprowadzić tylko drogą włączenia i współudziału zorganizowanych już niemieckich urzędów pracy.

    V
    Spodziewam się, że policja bezpieczeństwa i służba bezpieczeństwa użyje wszystkich sił dla osiągnięcia wytyczonych celów.
    Sąsiadujący ze sobą szefowie grup operacyjnych winni natychmiast nawiązać kontakt między sobą celem całkowitego objęcia wszystkich wchodzących w grę obszarów.
    VI
    Kopie niniejszego dekretu mają otrzymać: Naczelne Dowództwo Wehrmachtu, pełnomocnik do spraw planu czteroletniego (na ręce pana sekretarza stanu Neumanna), Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Rzeszy (na ręce pana sekretarza stanu Stuckarta), Ministerstwo Aprowizacji i Gospodarki Rzeszy (na ręce pana sekretarza stanu Landfrieda), jak również szefowie administracji cywilnej zajętego terytorium.

    Bakasza

    Pochodzący z Narola rabin Metzu – Mojżesz, ułożył swoją Bakaszę. Uchodził z Polski w wyniku gwałtów podczas powstania Chmielnickiego. Jak wielu Żydów z tych, którzy uszli z życiem, znalazł schronienie na zachodzie Europy. Poniżej tekst z: J. Grzesik, Alija. Historia narodu Żydowskiego, jego rozproszenie i zgromadzenie. Biblia i fakty, Lublin 2000, s. 47-48

    Polsko, Ty, która byłaś rajem,
    Pierwszą byłaś dla nauki i wiedzy od dni,
    w których odpadł od Judy Efraim,
    Ty, któraś słynęła wiedzą umiejętną,
    Teraz jesteś wygnaną i samotną wdową,
    Opuszczoną jesteś przez swe własne syny.
    Gdzie jest lwów schronisko, gdzie mędrcy nauki?
    Gdzie mocarze, co laską szczodrze są bez miary?
    Gdzie pisarze miast polskich i cnoty nadzorcy?
    Gdzie jest Bóg, który sądzi i krew krwią odpłaca?
    Zlituj się nad swym ludem, z rąk nas wybaw zabójców.
    Wdziej na się szatę zemsty za dusze niewinne,
    Które jako ofiarne barany porżnięto,
    Całe gminy zniszczono, jak jednego męża.
    Udziel Panie pokoju tym duszom nieszczęsnym
    W wiecznym życiu, gdzie ptaki śpiewają niebieskie,
    Gdzie owoc palmy kwitnie i woń swą rozsiewa,
    Tam wysoko u Siebie, na Abarim szczycie.

    Bakasza to błaganie, prośba.

    Szlachta okoliczna

    O szlachcie czynszowej wspominałem wcześniej. Wspomniał o niej też i J.I. Kraszewski w Wyjątkach ze szlachtografii, „Orędownik Naukowy” 1841, nr 36, s. 289 (podaję za D. Beauvois, Trójkąt ukraiński. Szlachta, carat i lud na Wołyniu, Podolu i Kijowszczyźnie 1793-1914, Lublin 2005, s. 327)

    Panowie radzi są czasem pożartować z kogoś, mieć przy sobie istotę bez konsekwencji, wygodną jak skórzana poduszka, która zda się na krzesło i pod głowę, istotę która za nich pójdzie, pojedzie, wykłóci się, napisze (jeśli potrafi), znosi im plotki z całego świata, milczy gdy milczą, uśmieje się, gdy się śmieją, pije, gdy piją i gra, gdy grają. Oni raz poświęciwszy się na życie pasożytów, umieją stać się potrzebnymi w domu zupełnie tak, jak niejeden sprzęt w pokoju, na któren właściciel prawie nie zważa, a jednak przykro by mu się zrobiło, gdyby go wyniesiono i postrzegłby ten brak zaraz.

    Posesjonaci, czynszownicy, szlachta bez ziemi. W Rosji walczono z tą grupą przez lata dążąc do jej zdeklasowania i obciążenia podatkami z których zwolnieni byli panowie szlachta zweryfikowani pozytywnie przez urzędy carskie, na czele z Heroldią. W okresie nasilonej weryfikacji dochodziło do fałszowania drzew genealogicznych (co wychwycono), do wypisywania przez zgromadzenia szlacheckie dowodów szlachectwa grupowo. Machina carska powoli wszystkie te dowody weryfikowała i często odrzucała. Dochodziło do samobójstw po negatywnej weryfikacji (a przynajmniej przykład jednej szlachcianki, posesjonatki został zanotowany). W gruncie rzeczy szlachta, ziemiaństwo, dążyła do deklasacji biedoty jeszcze od czasów sprzed Sejmu Wielkiego. Teraz ten zamysł wcielili w życie Rosjanie. A kłopotliwość „posiadania” czynszowników przejawiała się w tak błahych sprawach jak płacenie podatków. Czynszownik, jako szlachcic mógł bez przeszkód podróżować, ale podatek od alkoholu płacił właściciel ziemi na której stał dom czynszownika. Chłopi, przywiązani do ziemi byli tu zdecydowanie mniej kłopotliwi.

    Akcja z różnymi nasileniami trwała od początku XIX w. Momentami przygasała, kiedy indziej ruszała z kopyta. W 1838 roku Petersburg otrzymał raport urzędnika spod Żytomierza, który po raz pierwszy spotkał „szlachtę okoliczną”. Dotąd, choć pojawiała się w spisach była traktowana jako inaczej określona szlachta czynszowa. Tu do rąk ministrów trafiła definicja i tej grupy. Dokładne badanie całej tej grupy prowadzono do 1850 roku i jak zwykle w sprawach urzędowych prowadzonych w guberniach zachodnich, nie doprowadzono go do końca.

    Zgłaszający swoim przełożonym odkrycie Masłow tak opisał mieszkańców okolicy:

    żałosny to widok że ludzie pogrążają się w tak grubej ciemnocie, w rozpuście, nie różniąc się od miejscowego chłopstwa ani mentalnością, ani sposobem życia i nie podlegają podatkom, ani służbie rządowej, korzystając ze szlacheckich przywilejów. Chociaż przywileje te nadali polscy królowie nie mają one więcej racji bytu, ponieważ ludzie ci nic przez wieki nie dali państwu.

    D. Beauvois, Trójkąt… s. 328-329

    Dalej w raporcie Masłow informował o odnalezieniu pod Owruczem wioski liczącej ponad 1000 dusz w której wszyscy noszą to samo nazwisko. Wszyscy mówili językiem małorusińskim i mieli żyć biednie, godnie i czysto (z wyjątkiem zamieszkujących w kurnych chatach w lesie). To co odróżniało szlachtę okoliczną od czynszowników to posiadanie ziemi. Marna to była własność ale była.

    J. I. Kraszewski opisał jedną taką wioskę pod Sernikami, liczącą 240 rodzin.

    nie ma prawie ulic, każdy mieszka i buduje się gdzie chce na swoim zagonie, każda obórka w inną się stronę obraca, każdy dom gdzie indziej patrzy, każdy dziedziniec w inny bok się otwiera, prawdziwy obraz nieładu i swobody szlacheckiej. Wśród tego kafarnaum budowli, włóczą się postaci podobne wieśniakom z ubioru, a czasem z twarzy, kobiety bose, żółte, chude, dzieci półnagie – to są wszystko panowie.

    J. I. Kraszewski, Wspomnienia Wołynia, Polesia i Litwy, t. 1 Wilno 1840, s. 53 za D. Beauvois, Trójkąt… s. 329

    Ciekawe że opis tej nędznej kondycji ludzkiej autorstwa Kraszewskiego skupia się na klasie. W przypadku chłopstwa ten obraz nędzy już tak nie dziwił?
    W dalszej części opisu Kraszewskiego D. Beauvois dostrzega być może ślad zaginionych gdzieś w dziejach bojarów putnych. Gdy Kraszewski zakłada ukrainizację biedoty szlacheckiej D. Beauvois pyta czy nie popełnia on błędu w swojej ocenie pochodzenia opisywanej szlachty.

    Wszyscy są dziś wyznania greckiego, zabobony ich wspólne z chłopami, o których ocierają się, mimo duszy urodzonej przyjąć musieli od nich wiele mniemań i zwyczajów… szlachta mówi językiem ruskim chłopów wołyńskich, mieszając weń słowa polskie, a czasem i przysłowia stare, zabytek ich pochodzenia i ślad cywilizacji… Widok tych ludzi zajął mię i zaćmił zarazem. Stan ich barbarzyńskiej ciemnoty, a przytem pomieszane jakieś wspomnienia arystokratyczne lepszego rodu, duma w każdym ruszeniu i słowie, smutno od siebie i od ubóstwa ich odbijały. Przez jakież to koleje ci ludzie doszli do takiego stanu, takiej ślepoty…!

    J. I. Kraszewski, Wspomnienia…, t. 1, s. 58 za D. Beauvois, Trójkąt…, s. 329

    Dalej Kraszewski wspomina, że wszyscy ci ludzie używają tego samego herbu nadanego przez Bonę Sforzę ale nieobecnego w herbarzu Niesieckiego.

    Badanie okolic Owrucza w 1839 roku pod kątem szlachty okolicznej wzbogaciło się o raport żytomierksiego gubernatora cywilnego:

    zubożali szlachcie, ale żyją na swojej ziemi. Są tam, dla przykładu, 32 rodziny Biełoszyckich we wsi Biełoszyce, 38 rodzin Bolsunowskich wokół Bolsunia, 33 rodziny Biechów w Biechach, 27 Waszkiewiczów w Waszkowicach, 58 Kobylińskich w Kobylinie.

    Gubernator oceniał liczby tej ludności na więcej niż 1100 rodzin (5987 dusz) w okolicach Owrucza, 63 rodziny w okolicach Łucka i 48 wokół Żytomierza.
    CDIAU, Kijów, fond 442, opis 1, dieło 2508 za: D. Beauvois, Trójkąt… , s. 330

    Ostatecznie szlachta z okolic Owrucza  została zweryfikowana pozytywnie. Papiery miała w porządku i posiadała ziemię.

    Ale doszedłem do miejsca w którym chcę opisać pewną analogię. Sam dałem się zwieść stereotypom na temat szlachectwa. Wielokrotnie przyjeżdżając przez wieś Niezabitów poszukiwałem śladów dworu, parku. Tymczasem jego istnienie jest wykluczone. Wieś przypominała opisywane wyżej okolice. Niezabitowscy posiadali małe działki ziemi i żyli jak większość włościan. Tyle tylko że posiadali wolność szlachecką i herb.

    Wieś Niezabitów pojawia się w pismach w roku 1409 jako miejsce pochodzenia rycerza Drzewoznana. Z tego też okresu pochodzi jedyna wzmianka o dwóch kmieciach tam mieszkających. Później wszyscy mieszkańcy tego zaścianka są już szlachtą. Z czasem wszyscy przyjmują nazwisko Niezabitowski i herb Lubicz. W wieku XVII osoby używające nazwisko Niezabitowski w Niezabitowie nadal są większością mieszkańców. Powtarzające się imiona wymusiły używanie przydomków. Przeludnienie tej wsi i bieda skłaniała wielu Niezabitowskich do emigracji. Głównym kierunkiem był wschód. Tam wybiły się gałęzie litewska i czerwono-ruska. Ale to już nie ten temat. Więcej szczegółów o Niezabitowie w Dziejach Lubelszczyny na które powołuje się Samorządowy Portal Internetowy Poniatowej.