Przypomniałem sobie (…), jak na samym początku rewolucji [w 1917 r.] zbierali się u nas w domu oficerowie Polacy i jak słuchałem ich dysput i projektów na przyszłość. Często bawiło mnie, gdy oberleutnant Mond w mundurze oficera austriackiego wesoło gawędził z Polakami – oficerami z armii rosyjskiej i niemieckiej. Nieraz myślałem sobie, że dziwny los kazał tym ludziom jednej religii i narodowości być wzajemnymi wrogami i, kto wie, może przed kilkoma miesiącami jeszcze strzelali do siebie, a teraz zgodnie debatują, jaka ma być Polska.
Stanisław Bohdanowicz, Ochotnik, Warszawa 2006, str. 22-23
Zostałem przydzielony do 5. kompanii polowej jako dowódca plutonu. Dziwnym zbiegiem okoliczności zastałem w tej samej kompanii obydwu znanych mi z Salzburga Polaków, jeszcze dziwniejszym było jednak to, że ci trzej Polacy nazywali się Gebhardt, Leicht i Rapf, a dowódca kompanii, rodowity Niemiec, nazywał się Koprovec.
Feliks Rapf, Wspomnienia wojenne 1914-1920, Kraków 2011, str. 33