przy drodze stał koziołek
jego głowę wieńczyły młode rogi
w ciemności przyglądał się przejeżdżającemu rowerowi
duże ciemne oczy odbijały światło lamp
po moim rzuconym do niego – cześć
potrząsnął głową z porożem
cześć – było nie na miejscu w tych okolicznościach
milczenie bardziej pasowało
obaj byliśmy dla siebie nawzajem nocnymi zjawami
ja duch
i on duch
Zdarzenie miało miejsce na leśnej ścieżce. A koziołek to nikt inny tylko Hern – Pan Lasu
A było to tak…
http://www.youtube.com/watch?v=-xJnmIv19e0&feature=related
Toż to jeleń. Kozioł jest samcem sarny. Jest mniejszy od jelenia.
Z jeleniem – parę lat temu w zimie – tak się unikaliśmy w lesie, że trzykrotnie mało na siebie nie wpadliśmy (byłem na rowerze i szukałem starych magazynów amunicji). Duże bydle.
Strzeż nas Hern przed taką logicznością i rzeczowością
A gdzie romantyzm?
Romantyzm chowam gdy czuję się zagrożony. A jeleń choć bał się spotkania ze mną jednocześnie budził mój niepokój. Koziołek też niczego sobie ale mniejszy więc już nie budził moich obaw.