Sam nie wiem czy znalazłem jakiś ślad tego cmentarza. Po pierwsze zlokalizowałem go dzięki mapom wojskowym. Wcześniej wierzyłem w to co ludzie mówią, a oni chyba sami nie wiedzieli co mówią. Wskazywano mi teren oznaczony na mapach jako cmentarz chrześcijański przy ulicy Kurowskiej. Na mapie wojskowej widać, że kirkut jest zupełnie gdzie indziej.
Po drugie jak już wszedłem na oznaczony na mapie teren coś znalazłem. Ale nie wiem do końca co.
Cmentarz ewangelicki znajdujący się parę metrów od żydowskiego jest ogrodzony siatką. Nie wiem czy na całej jego dawnej szerokości. Na pewno nie na całej głębokości. Za terenem ogrodzonym znalazłem bowiem krzyż i fragment nagrobka.
Na mapie oba cmentarze sięgają do końca lasu, a może i trochę dalej. Tylko w latach trzydziestych nie było tam lasu. Drzewa były tylko w przestrzeni pomiędzy cmentarzami.
Kilkanaście metrów od płotu cmentarza ewangelickiego biegnie prostopadle do drogi wzniesienie. Widać, że jest sztuczne. Ale gdy zobaczyłem w jednym miejscu wystające spod ziemi cegły nieco się zdziwiłem. Po co mur w lesie?
Na tym wzniesieniu znajduje się parę starych pustych pni. Najwyraźniej drzewa rosły tu już dawno temu. Może stanowiły uzupełnienie muru? Spokoju mi teraz nie da myśl czy jest to mur cmentarza ewangelickiego czy żydowskiego. Między nimi miała być przestrzeń porośnięta drzewami. Cmentarze nie stykały się. Droga do Opoki biegła przy cmentarzu żydowskim – inaczej niż dzisiaj. Teren dawnej cegielni pozostaje bez zmian choć zmieniło się jego przeznaczenie.
Zdjęcie zrobiłem stojąc plecami do dawnej cegielni. Droga odchodząca w lewo to obecna droga do Opoki. Wg mapy odchodziła od głównej drogi wcześniej i pod kątem prostym. Od miejsca w którym stałem do muru w lesie jest ok 60 m. Na drugim końcu lasu mur zdaje się zakręcać na zachód, więc w stronę cmentarza ewangelickiego. Muszę to jeszcze przemyśleć.
Po wizycie w Końskowoli skoczyłem do Nałęczowa. W dzielnicy Wąwozy miałem odnaleźć mogiłę rosyjskiego żołnierza z 1915 roku. Być może to ją zaznaczono na mapach geoportalu. Jednak na miejscu w oznaczonym punkcie nie ma nic co by wskazywało na pomnik, grób. Czyżbym przyjechał za późno?
Myślałem, że najłatwiej będzie w Wojciechowie. Miałem dość dokładne namiary na kwaterę wojenną na cmentarzu parafialnym. Doszedłem ok 30m od kaplicy cmentarnej. Ok 8 m od alei głównej. Znalazłem grób o wymiarach zbliżonych do podanych w opisie. Nie było tylko żadnego napisu, choć ten w opisie jest. Mogiła jest bezimienna. Zapytana na miejscu przeze mnie osoba nie potrafiła mi odpowiedzieć czy znalazłem właściwy grób.
Tak więc w dwóch wypadkach na trzy znalazłem coś. Ale nie wiem czy znalazłem to czego szukałem. Chyba wolę proste i pewne odpowiedzi.