Dużo tych szwedzkich mogił. Dopiero teraz czytając Prusy. Powstanie i upadek 1600 – 1947 Christophera Clarka zwróciłem uwagę na pewną ich wspólną cechę. One są szwedzkie bo dla ludzi, którzy je tak nazywają historia miejsca w którym mieszkają zaczęła się po szwedzkich najazdach. Tak jak ziemie Rzeszy Niemieckiej po wojnie trzydziestoletniej tak i ziemie Rzeczypospolitej po powstaniach kozackich i potopie szwedzkim zostały tak wyludnione, że zaczęto zasiedlać pustki. Ludność napływowa, osadnicy, nie znała przeszłości okolic w których zamieszkali. Wiedzieli jednak, że pustki powstały po szwedzkich wojnach.
W okolicy Puław ze Szwedami wiąże się cmentarz w Drzewcach. Wiele „szwedzkich kopców” ma znacznie starszy, nawet prehistoryczny rodowód. Ale jeżeli Szwedom przypisujemy tak znaczne zniszczenia to czy podobnie jak z mogiłami i „szańcami szwedzkimi” nie jest z wieloma dawnymi budowlami? Wkoło zamki poniszczyli Szwedzi. Ale czy na pewno oni? Może tylko tak krótka jest pamięć? Trwała ruina w Kazimierzu Dolnym, widocznie nietrwała ruina w Bochotnicy, częściowo zrekonstruowana ruina w Janowcu, zamek w Puławach, zamek w Końskowoli… Czy to wszystko zniszczyli szwedzcy najeźdźcy? Może już i oni zastali tu ruiny?