ległbym na zapiecku
cokolwiek to znaczy
odpoczął na zapas
zebrał się w sobie
przemyślał życie…
tego pierwszego
i tego ostatniego
nie zrobię
nie znam jeszcze całego życia
wciąż jest obce
jak relaks na zapiecku
ległbym na zapiecku
cokolwiek to znaczy
odpoczął na zapas
zebrał się w sobie
przemyślał życie…
tego pierwszego
i tego ostatniego
nie zrobię
nie znam jeszcze całego życia
wciąż jest obce
jak relaks na zapiecku
przy kominku
za oknem mrok i deszcz
przy kominku
zanurzam się w fotelu
z kubkiem gorącej herbaty
przesuwam przed oczyma
okruchy wspomnień
jak paciorki różańca
gdzieś przepadły słowa
zostało światło w oczach
nieskończoność piękna
nikt nie jest w mocy
tego co za nami
odebrać
„ chwila pozostanie
silniejsza niż czas
niż gwiazdy
silniejsza niż śmierć”