Tak sobie myślę (część pierwsza)

Rzadko tu ostatnio zaglądam. Brak czasu. Ale co się po głowie tłucze to i tam tylko zostaje. Może to więc choć tutaj wyartykułuję.

Chcę napisać pracę o społeczności żydowskiej w Puławach. Jednak nie wszystko rysuje się tak różowo bym był zadowolony z tego co napiszę. Jedyne materiał do pracy pochodzą z archiwum. Rzecz jasna nie jest to spojrzenie bezstronne i całościowe. Przydałoby się coś jeszcze. Strzemski opisał środowisko zasymilowane. To już jest coś czego nie znalazłem w archiwum. Na inne materiały wspomnieniowe chyba nie ma co liczyć. Zagadką jest dla mnie Księga Pamięci Żydów Puławskich. Powiedzmy, że pominę problem związany z językiem w jakim zapisano oryginał. Chyba mogę? Tłumaczenie na angielski miałem kiedyś przez moment w ręku. Dokładniej 28 VI 2003 roku gdy przekazano je Towarzystwu Przyjaciół Puław, czyli nie mi ale na moje ręce. Teraz trwają poszukiwania tego tłumaczenia. Chyba trwają. Ja na pewno chcę odnaleźć.

W pracy Tam był kiedyś mój dom… Księgi Pamięci Gmin Żydowskich, pod red. M. Adamczyk-Garbowskiej, A. Kopciowskiego i A. Trzcińskiego, Lublin 2009, s. 21-22 znajduje się spis treści. Tylko zachęca by dotrzeć do treści:

Wstęp
Historia Żydów w Puławach
Sonety puławskie (Dworzec, Wisła, Książę Czartoryski, Pomylony Lejbuś)
Nasze rodzinne miasto Puławy
Puławy, miasto kultury i literatury
Puławy 50 lat temu
Pierwsze kroki Haskali i syjonizmu w Puławach
Co pamiętam z mojego rodzinnego miasta Puław
Oto cały dom zamienił się w ruinę
Na drodze z Puław do Kazimierza
Reminiscencje z mojego rodzinnego miasta Puław
Początek żydowskiego ruchu robotniczego
„Kiełki” („Szprocungen”)
Nad Wisłą (wiersz)
Zarys historii Poalej-Syjon Lewica w Puławach
Puławy – centrum kultury
Widzę ich przed oczyma
Podzielona idealistyczna młodzież
Sylwetki z i w Puławach
Mój dom
„Linas ha-Cedek” w Puławach
Puławski Komitet dla uchodźców w 1938 roku
Nasz podzielony dom
Zagłada Puław
Ballada w rocznicę śmierci
Kronika Zagłady i tułaczki
Dni na łasce losu
Żydowski oddział w walkach partyzanckich w okolicach Puław
Na ruinach Puław
Relacje świadków
Ziomkostwo Puławskie w Paryżu
Ziomkostwo Puławskie w Izraelu i jego zadania
Historia naszej księgi pamięci
Nasi męczennicy – lista zamordowanych Puławian
Szlome Szejnberg
Nekrologi poszczególnych osób i rodzin
Wspomnienia o zmarłych

Księga wydana w 1964 roku w Nowym Jorku. Szkoda, że dotąd nie wydano jej tłumaczenia na język polski. Żebym tylko wiedział jak to jest z prawami przy tego typy wydawnictwach. Jeszcze nie pamiętam kto dokonał tłumaczenia na język angielski. Może na wydruku który przez chwilę miałem w rękach ta informacja jest? Nie mam pojęcia czy można by opublikować ten tekst, jako źródło historyczne. Pomijam kwestię opłacalności takiego przedsięwzięcia bo i tak jest finansowo nieopłacalne. No ale to tylko jedna z myśli które mnie ostatnio męczą w związku z tym tematem.

Kolejna sprawa to samo przedstawianie historii jednej społeczności. Przecież nie funkcjonowała ona w próżni. Puławy były wielonarodowościowe. Czy rzeczywiści pomiędzy narodowościami istniała szczelna bariera? Tak szczelna, że tytuł Zagłada Puław jest w pełni prawdziwy z jednej perspektywy, a z drugiej nie? To już wcześniej mnie nurtowało. Dlaczego istnieje kilka historii? Ta polska i ta żydowska? Tak jakby istniały dwie różne przestrzenie w tym samym miejscu.

Zobaczę jak sprawy się potoczą. Na razie nie wiem czy w Puławach jest kopia tłumaczenia Księgi Pamięci. Wiem za to, że pisana jest właśnie historia Żydów puławskich. Ale chyba tylko w oparciu o dostępne publikacje. Za mało źródeł dla wyczerpującego opracowania. Wciąż jest ich za mało.

Marzy mi się wydanie wszystkich Ksiąg Pamięci z powiatu puławskiego. Jakieś marzenia trzeba mieć :)

Korpus Czechosłowacki w Rosji

„Nieprzyjaciel przeciw któremu prowadziliśmy walkę, to reprezentanci różnych grup. Trzon stanowiły bandy bolszewickie i czerwona gwardia rządu sowieckiego wysłana na Ukrainę. Składała się ona ze zdemobilizowanych żołnierzy rosyjskich, marynarzy, robotników fabrycznych i bezrobotnych, bezrolnych chłopów nie mających nic do stracenia, liczących na wysoki żołd i prawo do rabunku. Opinię tę potwierdzają austriaccy i niemieccy jeńcy wojenni. W większości walczyli z nami ludzie bez wykształcenia wojskowego. Potrafią oni dobrze posługiwać się bronią maszynową, nie umieją wykorzystać artylerii. Dowódcy oddziałów pochodzą z wyboru. Są to często marynarze. Osobiście bardzo odważni. Ich główną siłą uderzeniową są pociągi pancerne (…) W ogólności ich działania obronne były pozbawione planu i nieprzygotowane. Zaopatrzenie bolszewików było wyborne – korzystali z rosyjskich magazynów wojennych. Stan koni – dobry. Wymagającym przeciwnikiem byli Czesi. Dobrze zorganizowani, wyszkoleni.”

Powyższy cytat pochodzi z raportu zbiorczego z akcji militarnej na Ukrainie sporządzonego przez dowództwo niemieckie z datą 29 VII 1918 roku, a opublikowany został w pracy Włodzimierza Mędrzeckiego pt.: Niemiecka interwencja militarna na Ukrainie w 1918 roku. Krótkie informacje o Czechach skłoniły mnie do poszukania informacji. Co znalazłem? Informacje prawdziwe lub nie. Legendy lub fakty. Dość by zainteresować się losem żołnierzy którzy nie mogli wrócić do domu choć tam na nich czekano. Żołnierzy, którym obiecywano pomoc żądając chyba zbyt wiele.

Jak napisano w Wikipedii czeska „Drużyna” powstała 14 sierpnia 1914. Liczyła 720 żołnierzy. Jak dodaje Mała Encyklopedia Wojskowa „Drużyna”, czyli batalion powstał w Kijowie z Czechów i Słowaków mieszkających w Rosji carskiej. Na front została skierowana w październiku 1914 roku i wykorzystywana była do zadań rozpoznawczych.

Członkowie „Drużyny” mieszkali w Rosji przed wybuchem wojny. Związki Czechów z Rosją datują się już na pierwszą połowę wieku XIX gdy pojawiły się idee panslawistyczne. Z narodów słowiańskich jedynie Polacy zyskali status odszczepieńców, przez swój niechętny stosunek do Rosji, której przyznawano pozycję obrońcy Słowian. Popularność idei panslawistycznych i pokrewnych w państwach słowiańskich była przyczyną sympatii Czechów do Rosjan i Serbów stojących po drugiej stronie frontu. Obecność Czechów i Słowaków po drugiej stronie frontu wpływała destrukcyjnie na oddziały austro-węgierskie. Żołnierze nie chcieli walczyć przeciwko rodakom. W 1915 roku przechodzili na drugą stronę frontu pojedynczo, czasami całymi oddziałami.

W Wikipedii znajduje się informacja o przejściu na stronę rosyjską prawie całego 28. Pułku Piechoty dnia 3 kwietnia 1915 roku. W maju tego samego roku to samo zrobił 8. Pułk Piechoty.

„Drużyna” rosła. Wg MEW 31 XII przekształcono ją w pułk. Wiki podaje, że nastąpiło to 2 lutego 1916 roku. Powstał Czechosłowacki Pułk Piechoty. W maju miał on zostać znów przeformowany w 1. Czechosłowacką Brygadę Strzelców liczącą 7,5 tys. żołnierzy organizowanych w dwa pułki. Do końca 1916 roku liczbę Czechów i Słowaków po rosyjskiej stronie frontu szacowano na 200 tys. osób. Brygada uczestniczyła w walkach na froncie rozbita na kompanie i plutony. W marcu 1917 roku Brygadzie przybył jeszcze jeden pułk i została przeorganizowana w dywizję (MEW podaje, że nastąpiło to na początku 1917 roku, Wiki utworzenie dywizji przesuwa w czasie na 23 sierpnia).

2 lipca 1917 roku doszło do ważnego w mitologii Legionu Czeskiego zdarzenia. Tego dnia, wchodząca w skład 11 Armii Brygada stoczyła bitwę pod Zborowem. Było to podczas ofensywy noszącej nazwę ofensywy Kiereńskiego lub drugiej ofensywy Brusiłowa (obie nazwy odnoszą się do tej samej ofensywy). W ujęciu, które nazywam mitologicznym Brygada stała na pozycjach mało istotnych dla całej ofensywy, a na przeciwko niej znajdowały się pozycje niemal nie do zdobycia. Ponosząc ogromne straty zdobyła pozycje przeciwnika i zyskała uznanie u dowodzących, którzy pozwolili na dalszy rozwój formacji.

Inaczej przedstawiają to Michael S. Neiberg i David Jordan w Historii I wojny światowej w tomie Front wschodni 1914-1920. Tu Brusiłowowi przypisują umieszczenie legionu na przeciwko 19. Dywizji austro-węgierskiej. Dwa pułki z tej dywizji, złożone z Czechów, odmówiły wykonania rozkazów, które zmuszały ich do bratobójczej walki. W końcu podniosły bunt. Ponad 3 tys. Czechów opuściło armię austro-węgierską. Część ze zbuntowanych przyłączyła się nawet do nacierających oddziałów rosyjskich. Dla Wiednia był to sygnał, że lojalność narodowa wśród Czechów jest ważniejsza od lojalności wobec tronu Habsburgów. Ale nie tylko względy narodowe i panslawizm napędzały nabór ochotników do czechosłowackich formacji wojskowych na froncie wschodnim. Istotnym czynnikiem były też warunki niewoli. Wiele obozów jenieckich znajdowało się na Syberii. Jeńcy nie mieli złudzeń co do warunków tam panujących, wybór: niewola czy walka po stronie rosyjskiej wydawał się prosty.

W 1917 roku powstają: składająca się z 4 pułków 1. „Husycka” Dywizja Piechoty, a później także 2. Dywizja. Utworzenie z tych dywizji Korpusu Czechosłowackiego w grudniu 1917 roku związane jest z działaniami Tomasza Masaryka we Francji. Jego zasługą jest uznanie przez państwa Ententy Korpusu Czechosłowackiego za część Armii Czechosłowackiej we Francji. W momencie wybuchu rewolucji bolszewickiej dywizje czechosłowackie znajdowały się na froncie, na terenie Ukrainy i liczyły od 40 – 50 tys. żołnierzy. Powstające rady delegatów zrewoltowały armię i pozbawiły ją centralnego dowodzenia. Działająca od kilku miesięcy na Ukrainie Centralna Rada 20 listopada w III Uniwersale proklamowała utworzenie Ukraińskiej Republiki Ludowej pozostającej w związku federacyjnym z Rosją. Dla bolszewików było to wyzwanie. Nie posiadali jednak armii. W podobnej sytuacji znajdowała się i Ukraina. Jej słabe siły wojskowe wpierane były przez przebywających na Ukrainie Czechów. Ci w rewolucyjnym chaosie stanowili siłę wyjątkową – co wpłynęło na ocenę tych oddziałów przez Niemców jak i przez kontrrewolucjonistów takich jak gen. Korniłow – współtwórca Armii Ochotniczej na południu Rosji. To do niego przyłączyło się kilkuset legionistów i walczyło z bolszewikami.

W rozmowach pokojowych w Brześciu, które rozpoczęto prowadzić 17 grudnia 1917 roku, wzięli udział przedstawiciele Ukrainy. Po zerwaniu rozmów przez bolszewików w lutym 1918 kontynuowano rozmowy z przedstawicielami Ukrainy. Ci zainteresowani byli pomocą państw centralnych w walce z bolszewikami. Rozpoczęła się interwencja niemiecka i austro-węgierska na Ukrainie jak i niemiecka w Finlandii.

Korpus Czechosłowacki wobec interwencji niemieckiej przystąpił do koncentracji swoich oddziałów. Niemcy pozostawali dla legionistów czechosłowackich wrogiem i ich celem było kontynuowanie walki. Koncentracja ta przebiegała wolniej niż marsz sił niemieckich. Powrócę do pracy W. Mędrzeckiego. Po 20 lutym gdy Naczelne Dowództwo niemieckie wyznaczyło na cel ofensywy Kijów doszło do następującego zdarzenia:

W tych dniach 2KD z samochodami pancernymi, uzbrojonymi w karabiny maszynowe, należącymi do 7 LD poruszała się z Równego na Nowogród Wołyński – Żytomierz – Kijów równolegle do piechoty wykorzystującej transport kolejowy. 30 km na wschód od Żytomierza niemieckie samochody pancerne dogoniły cofający się na Kijów batalion czeski. Czesi spokojnie pozwolili zbliżyć się do siebie pojazdom, ale gdy te znalazły się blisko, otworzyli ogień. Opancerzenie wytrzymało ogień piechoty i jedynie jeden oficer i kilku żołnierzy odniosło rany. Z samochodów otwarto ogień z broni maszynowej, zadając przeciwnikowi poważne straty. Czesi skryli się w końcu pod osłoną lasu.

W dniach 1-2 marca saski batalion już w Kijowie ruszył zająć mosty na Dnieprze:

Na opór napotkano dopiero przy mostach strzeżonych przez oddziały czeskie. Doszło do walk z użyciem ciężkiej artylerii.

Największą bitwą była bitwa o Bachmacz 11 marca:

…oddziały I AK [I Korpus Armii gen. Groenera] maszerowały przez Połtawę na Charków (45 LD) i przez Bachmacz na Hadziacz (91 ID). 2 KD posuwała się pieszym marszem po obu stronach linii kolejowej Kijów – Połtawa – Charków. Prowadziła ona niemal codziennie walkę. Bachmacz, w którym stacjonowało ok. 10 tys. Czechów uzbrojonych w ciężką artylerię, po odrzuceniu czeskiego żądania prawa swobodnego przejścia na północ, zajęty został po ciężkich walkach.

W marcu 1918 roku stacjonujące w Murmańsku siły brytyjskie zostały poproszone przez bolszewików o pomoc w zapewnieniu bezpieczeństwa miastu i portowi. Bolszewicy obawiali się oddziałów niemieckich wysłanych do Finlandii na pomoc tamtejszej kontrrewolucji (białym Finom). W maju alianci uznali, że mogą wykorzystać swoją obecność w Murmańsku do przeprowadzenia ewakuacji wojsk czechosłowackich i serbskich. Jednak działania aliantów odcięły tą drogę ewakuacji. Bolszewicy nie zgodzili się na transport uzbrojonych oddziałów na tereny objęte wojną. Zgodzili się za to na ewakuację przez port we Władywostoku. Transport miał odbyć się Koleją Transsyberyjską, czyli jedyną linią kolejową łączącą Władywostok z Europą.

Pociągi wiozące legionistów stanęły na rozkaz Trockiego po zajęciu Władywostoku przez Japonię co nastąpiło 5 kwietnia 1918 roku. Zachodni sojusznicy Japonii wymusili wycofanie się jej sił ekspedycyjnych po czym pociągom znów pozwolono jechać na wschód. Jednocześnie tą samą trasą przemieszczały się w przeciwnym kierunku transporty jeńców wojennych z obozów na Syberii.

Wg porozumień aliantów z bolszewikami do transportu legionu czechosłowackiego przeznaczono 70 składów kolejowych. Liczba ta okazała się za mała. Mimo braków w taborze stworzono dodatkowe składy do ewakuacji legionistów. Pierwsze transporty Czechów i Słowaków przybyły do Władywostoku 28 kwietnia 1918 roku. Na miejscu nie było jednak statków, które mogłyby ich zabrać. Brytyjczycy odmawiali udostępnienia swoich statków ochraniających szlaki u wybrzeży Bliskiego Wschodu i Indii. Zanim sojusznicy ustalili sposób sprowadzenie legionistów do Francji doszło do wydarzeń, które zakończyły współpracę z władzami bolszewickimi w ewakuacji sił czechosłowackich.

14 maja w Czelabińsku stanęły obok siebie dwa składy kolejowe. Jadący na wschód wypełniony był legionistami. Jadący w przeciwną stronę zajmowali jeńcy uwalniani zgodnie z porozumieniami brzeskimi z niewoli. Zwyczajowo pasażerowie składów obrzucali się wyzwiskami. Tym razem jednak jeden z Węgrów rzucił jakimś przedmiotem w skład jadący na wschód. W odpowiedzi legioniści dokonali na nim linczu. Uczestnicy tego zabójstwa zostali aresztowani przez bolszewików sprawujących w Czelabińsku władzę. Legioniści zbrojnie odbili swoich uwięzionych towarzyszy. Zdobyli także miejscowy arsenał przejmując jego zawartość. W Moskwie na wieść o tych wydarzeniach aresztowano czeskiego przedstawiciela i polecono mu nadać telegram do legionistów z żądaniem złożenia broni. Telegram został zignorowany. 23 maja drogą telegraficzną bolszewicy wysłali polecenie rozbrojenia legionistów do wszystkich rad w okolicy Czelabińska. Telegram został odebrany przez legionistów, którzy do tego czasu całkowicie opanowali miasto. Od tego momentu Czesi i Słowacy prowadzili działania mające na celu zabezpieczenie transportu swoich sił do Władywostoku. W tym celu musieli przejąć kontrolę nad szlakiem kolejowym.

Być może wydarzenia w Czelabińsku doprowadziły do zgładzenia rodziny carskiej w Jekaterynburgu 16 lipca 1918. Do mordu doszło gdy do miasta zbliżał się właśnie w swoim marszu na wschód legion. Po drodze Czesi i Słowacy podejmowali współpracę zbrojną z siłami białych. Sytuacja w jakiej znaleźli się legioniści wpłynęła na podjęcie przez aliantów decyzji o interwencji na Dalekim Wschodzie. Jej przeciwnikiem do tej pory był rząd amerykański obawiający się udziału Japończyków, a bez nich interwencja nie miała szans powodzenia.

Chaos rewolucyjny na Syberii w czasie ewakuacji Czechów i Słowaków osiągnął szczyty. Zablokowana linia kolejowa zatrzymała jeńców wojennych. Ci, będący często wyszkolonymi oficerami państw centralnych, podjęli walkę po stronie bolszewików. Nie wszyscy. Oddziały białych dowodzone przez Kołczaka stały po stronie ententy. Wśród nich były powstała z jeńców polskich 5 Dywizja Syberyjska (5 Dywizja Strzelców Polskich pod dowództwem mjr Waleriana Czumy powstała 25 I 1919 r.). Do marca 1919 roku alianci stworzyli na Syberii siły liczące 100 tys. żołnierzy. Najliczniejszy pozostawał legion czechosłowacki liczący ponad 55 tys. żołnierzy. Cały czas rósł kontyngent japoński by pod koniec interwencji liczyć 70 tys. żołnierzy. W tym czasie istniała już niepodległa Czechosłowacja. Na aliantów wywierano nacisk by zakończyli interwencję i wyprowadzili Czechów i Słowaków z Rosji. Alianci jednak mieli inne cele. Japończycy przemyśliwali o aneksji wschodniej Syberii. Anglicy, Francuzi i Amerykanie myśleli o zduszeniu rewolucji bolszewickiej. Do tego celu potrzebowali legionistów i nie chcieli ich z Syberii wyprowadzić. Co więcej legioniści nie byli zainteresowani wspieraniem Kołczaka mimo jego sukcesów.

Legendarne są już skarby zdobyte przez legionistów w trakcie walk na Wschodzie. Przyczyniło się do ich powstania zdobycie przez Czechów i Słowaków rezerwy złota Banku Rosji.

W październiku 1919 roku Masaryk zarządził wycofanie korpusu do Czechosłowacji. Wycofywać zaczęły się też inne państwa biorące udział w interwencji. Po serii porażek gen Kołczak został zmuszony do ustąpienia ze stanowiska (4 I 1920). Przekazano go wraz z rezerwami złota 6. Pułkowi Piechoty Korpusu Czechosłowackiego. Dowództwo Korpusu nawiązało kontakt z eserowcami i mienszewikami sprawującymi kontrolę nad trasą ewakuacji. W zamian za ułatwienie przejazdu przekazali im Kołczaka ze złotem. Korpus Czechosłowacki i cywile mu towarzyszący opuścili Syberię w łącznej liczbie ponad 70 tys. ludzi. Na straconej pozycji pozostali zaś ich sojusznicy w tym i dywizja Waleriana Czumy. Z ich perspektywy zostali zdradzeni. Jaka zaś była perspektywa Czechów i Słowaków? To nie była ich wojna. Do swojego kraju wrócili gdy już liczył sobie niemal 2 lata. A z myślą o nim walczyli.

Legendą pozostaje wywiezienie zagrabionego złota i rozbudowa zakładów Skody z tych funduszy. Złoto zostało w Rosji ale legenda… Legendy napędzają poszukiwania.

Kirkut w Końskowoli?

Sam nie wiem czy znalazłem jakiś ślad tego cmentarza. Po pierwsze zlokalizowałem go dzięki mapom wojskowym. Wcześniej wierzyłem w to co ludzie mówią, a oni chyba sami nie wiedzieli co mówią. Wskazywano mi teren oznaczony na mapach jako cmentarz chrześcijański przy ulicy Kurowskiej. Na mapie wojskowej widać, że kirkut jest zupełnie gdzie indziej.
Po drugie jak już wszedłem na oznaczony na mapie teren coś znalazłem. Ale nie wiem do końca co.

Cmentarz ewangelicki znajdujący się parę metrów od żydowskiego jest ogrodzony siatką. Nie wiem czy na całej jego dawnej szerokości. Na pewno nie na całej głębokości. Za terenem ogrodzonym znalazłem bowiem krzyż i fragment nagrobka.
Obrazek
Na mapie oba cmentarze sięgają do końca lasu, a może i trochę dalej. Tylko w latach trzydziestych nie było tam lasu. Drzewa były tylko w przestrzeni pomiędzy cmentarzami.
Obrazek
Kilkanaście metrów od płotu cmentarza ewangelickiego biegnie prostopadle do drogi wzniesienie. Widać, że jest sztuczne. Ale gdy zobaczyłem w jednym miejscu wystające spod ziemi cegły nieco się zdziwiłem. Po co mur w lesie?
Obrazek
Na tym wzniesieniu znajduje się parę starych pustych pni. Najwyraźniej drzewa rosły tu już dawno temu. Może stanowiły uzupełnienie muru? Spokoju mi teraz nie da myśl czy jest to mur cmentarza ewangelickiego czy żydowskiego. Między nimi miała być przestrzeń porośnięta drzewami. Cmentarze nie stykały się. Droga do Opoki biegła przy cmentarzu żydowskim – inaczej niż dzisiaj. Teren dawnej cegielni pozostaje bez zmian choć zmieniło się jego przeznaczenie.
Obrazek
Zdjęcie zrobiłem stojąc plecami do dawnej cegielni. Droga odchodząca w lewo to obecna droga do Opoki. Wg mapy odchodziła od głównej drogi wcześniej i pod kątem prostym. Od miejsca w którym stałem do muru w lesie jest ok 60 m. Na drugim końcu lasu mur zdaje się zakręcać na zachód, więc w stronę cmentarza ewangelickiego. Muszę to jeszcze przemyśleć.

Po wizycie w Końskowoli skoczyłem do Nałęczowa. W dzielnicy Wąwozy miałem odnaleźć mogiłę rosyjskiego żołnierza z 1915 roku. Być może to ją zaznaczono na mapach geoportalu. Jednak na miejscu w oznaczonym punkcie nie ma nic co by wskazywało na pomnik, grób. Czyżbym przyjechał za późno?

Myślałem, że najłatwiej będzie w Wojciechowie. Miałem dość dokładne namiary na kwaterę wojenną na cmentarzu parafialnym. Doszedłem ok 30m od kaplicy cmentarnej. Ok 8 m od alei głównej. Znalazłem grób o wymiarach zbliżonych do podanych w opisie. Nie było tylko żadnego napisu, choć ten w opisie jest. Mogiła jest bezimienna. Zapytana na miejscu przeze mnie osoba nie potrafiła mi odpowiedzieć czy znalazłem właściwy grób.
Obrazek
Tak więc w dwóch wypadkach na trzy znalazłem coś. Ale nie wiem czy znalazłem to czego szukałem. Chyba wolę proste i pewne odpowiedzi.