Marzanna, Haman i Judasz

Brakuje mi wiosny, a jeszcze zima się nie zaczęła. Może dlatego bardzo zainteresował mnie temat obrzędów wiosennych w książce Ewy Banasiewicz-Ossowskiej Między dwoma światami. Żydzi w polskiej kulturze ludowej.

Co do Marzanny to chyba nie ma wątpliwości? Zwyczaj jej topienia ma źródło jeszcze w wierzeniach przedchrześcijańskich. Ta bogini śmierci i zimy miała symbolicznie ginąć w dniu równonocy nazywanym Jarym Świętem (lub świętem Jaryły). Zabicie zimy (śmierci) miało przynieść wiosnę (życie). Zniszczenie kukły przedstawiającej Marzannę zapewnić miało też urodzaj. Ale zwyczaj utrzymał się do dnia dzisiejszego. Może tylko zatracił swój symboliczno-religijny sens i pozostała sama symbolika. Chyba nawet przeniknęła z kultury ludowej do kultury politycznej.

Walkę z pogaństwem prowadził rzecz jasna Kościół. To prawdopodobnie za jego sprawą usiłowano na miejsce Marzanny wprowadzić Judasza. Judasz – co zwykle się podkreśla – był Żydem. Nie czyniło go to nikim wyjątkowym wśród apostołów ale w tradycji stał się tym złym, obcym. Przez to trafił obok śmierci i diabła do kolędników. Wiosenne palenie kukły Judasza nie jest (było?) tak powszechne w Polsce. Jednak korzeni tego zwyczaju doszukiwać się można także w obrzędach purimowych w których czasami Żydzi niszczyli kukłę przedstawiającą Hamana.

Święto Purim wypada wcześniej niż Jare Święto. Tradycja nie łączy go z odejściem zimy. Święto to nawiązuje do wydarzeń w dawnej Persji, w której Żydzi znaleźli się po podbiciu przez Persów Babilonu. W tym roku święto to zaczynało się 19 marca. Najpełniej jego pochodzenie i legendy leżące u jego źródeł opisano na stronach The 614th Commandment Society. Obchody w dawnej Polsce przybierały najczęściej formę karnawałowego pochodu. Podczas niego przebierańcy lżyli i bili Hamana. Do tej roli często wynajmowano goja (nie Żyda). W Polsce najczęściej był to chrześcijanin. A dla chrześcijan święto to było czymś obcym. Często sądzili, że Haman jest Jezusem. Skoro jednak w końcu odnotowano też przypadki chodzenia przez chrześcijan z "amanem" to chyba to nieporozumienie było wyjaśniane. W końcu Haman lub Judasz zastępował Marzannę. I zamiast kukły ubranej w sukienkę noszono lub wleczono kukłę w chałacie. Ale zwyczaj ten choć odnotowany zanikł. Teraz znów jest tylko Marzanna. I jeszcze zostało tyle czasu do jej topienia :(

5 thoughts on “Marzanna, Haman i Judasz

  1. Czytając o hinduistycznych świętach zaczęłam zastanawiać się nad analogiami między topieniem Marzanny, a końcowym akcentem święta Durga Pudźa, czyli topieniem wizerunków bogini Durgi.
    Czy w tych zwyczajach tkwią jakieś wspólne korzenie?

    Z jednej strony podczas święta Durga Pudźa hinduiści czczą zwycięstwo bogini nad bawołem Mahiszasurą symbolizującym zniszczenie, czyli jest tu odwieczna walka między dobrem i złem, śmiercią i życiem, zakończona zwycięstwem dobra i życia. Tyle podobieństwa.

    Z drugiej jednak strony nie topi się wizerunku Mahiszasury symbolizującego śmierć (lekko naciągając fakty można przyjąć, że w pewnym sensie także i zimę), lecz Durgi, więc następuje tu jakby odwrócenie symboliki topienia Marzanny.
    W dodatku Durga Puźa obchodzi się jesienią, w okresie dożynkowym. Było to dawniej podziękowanie bogom za plony. Jest to, w przeciwieństwie do radosnego topienia Marzanny rozpoczynającego wiosnę, smutne pożegnanie z boginią, która tylko raz w roku może wrócić do swego rodzinnego domu.
    Tu już zaczyna kiełkować we mnie myśl, że te dwa zwyczaje to nie analogie, ale przeciwstawne święta położone na dwóch krańcach roku.

    Więc chyba jest tak: we wszystkich kulturach i religiach istnieją podobne wątki związane z rytmiczną zmianą pór roku, bez względu na to czy są one dwie (jak w Indiach) czy cztery (jak w Polsce). Zadziwiające jest to podobieństwo wątków, wierzeń i legend rozkwitłych tysiące kilometrów od siebie. Tak wiele dzieli od wieków ludzkość, że te różnice zdają się być nie do przezwyciężenia i nagle okazuje się, że jest coś co nas wszystkich łączy :-)

  2. Hamana wiesza się podobno w Limanowej. Nie jest to taki Daleki Wschód.
    Leo Trepp zauważa różnicę pomiędzy religiami wywodzącymi się z korzeni judaistycznych, a wierzeniami Wschodu. Na Wschodzie mówi się o wędrówce dusz, a jej finałem jest opuszczenie tego świata. To jego spostrzeżenie przypomniało mi o manicheizmie i gnostykach. W tych wierzeniach pojawiały się elementy obecne w obu systemach. Europa ma korzenie i w Indiach. Europa chrześcijańska ma je na wybrzeżach M. Śródziemnego.
    Obyczaje ludowe pochodzenia pogańskiego i związane z naturalnymi cyklami w przyrodzie nie muszą być powszechne. Nawet różnice klimatyczne to uniemożliwiają. Podobieństwo o którym napisałaś jest czysto zewnętrzne. Powszechna jest zaś potrzeba świętowania takich zdarzeń jak odejście zimy i powrót roślinnej wegetacji, długich i ciepłych dni.

  3. Różnice klimatyczne niekoniecznie muszą uniemożliwiać łączenie obyczajów ludowych z naturalnymi cyklami w przyrodzie. W naszej kulturze też właściwie świętowane jest tylko przejście między porą zimną i ciepłą, podobnie jak w Indiach – między porą suchą i mokrą. Zimno jak i brak opadów oznaczają w obu przypadkach ograniczenie wegetacji roślinnej.
    Ale faktycznie – podobieństwo między topieniem Marzanny a topieniem Durgi jest czysto zewnętrzne. To podobieństwo można powiedzieć „czysto techniczne”. Co jednak powiesz na porównanie wątku opuszczającej rodziców Durgi a powrotem do podziemnego świata Persefony? :-)

  4. W religiach politeistycznych dość łatwo jest doszukiwać się podobieństw bóstw. Jednak nigdy nie są one idealnie do siebie podobne. Durga przez wiele postaci i imion pod jakimi jest znana przypomina nie tylko Persefonę ale i zarazem Demeter, ma też wiele cech greckiego Aresa. Kluczem jest na pewno zamieranie i odradzanie się przyrody. To porównanie. W przypadku gnozy była próba wielkiej syntezy okresu hellenistycznego. Tu kluczową postacią jest Hermes Trismegistos, wiązany z religiami greckimi, egipskimi, perskimi i judaizmem. Tylko to synteza dokonana przez ludzi.
    Indie są źródłem wielu wierzeń. Wędrówka Ariów i ich mitów wciąż jest badana. Ale w nowszych religiach ten wpływ jest coraz mniej widoczny. Pozostaje gdzieś na dnie, w zwyczajach ludowych, w tradycji. Tak widzę Marzannę – jako dawne bóstwo, przedchrześcijańskie. Haman przywędrował tu wraz z Żydami. Być może ma też jakiś odległy związek ze zmianami w przyrodzie ale został on zastąpiony wydarzeniem ważnym w historii Żydów. To naturalne, że panująca religia próbuje zastąpić dawny zwyczaj nowym. Może judaizmowi się to udało. Chrześcijaństwu, w przypadku Marzanny nie wyszło choć próbowano. Na tym niskim poziomie, ludowym doszło miejscami do przemieszania obyczaju żydowskiego i słowiańskiego. To tak jakby powstawało coś nowego. Może tylko zabrakło czasu.

  5. Trochę mi się wyjaśniło dzięki L. Treppowi w sprawie świąt.

    Po pierwsze: święta żydowskie są podporządkowane kalendarzowi.
    Po drugie: związane są mocno z Bliskim Wschodem.

    To znaczy, że nawet w Polsce święta związane z przemianami w przyrodzie Żydzi obchodzą tak jak te przemiany nasŧępują w Izraelu.

    Święto budzącej się do życia przyrody obchodzą około miesiąca przed świętem Purim. Wtedy sieje się zboża i sadzi drzewa w Izraelu.

    Drugie święto które na pewno ma związek z tymi przyrodniczymi cyklami to Pesach czyli Pascha. To święto ma związek z zakończeniem żniw. Tylko tradycja żydowska umieściła w tym samym czasie święto w którym wspomina się wyjście z Egiptu i biedę uchodźców. Dlatego nie ma w nim obżarstwa i karnawałowego szaleństwa znanego z naszych świąt dożynkowych.

Comments are closed.