Plany a realizacja

Plany z poprzedniego postu się nie zrealizowały. Początek wyglądał dobrze. O 6 rano ruszyłem na rowerze w kierunku Dęblina. Decyzję co do tego czy podjadę pociągiem z Dęblina do Pilawy zostawiłem sobie na później. W trakcie jazdy rozważałem za i przeciw. Pociągiem podjechałbym 49 km w 50 minut. Oszczędzam ponad godzinę. Po dojechaniu ruszam do Sobieni, a potem wracam z Sobieni do Pilawy by udać się do Garwolina. Nie lubię jechać dwa razy tą samą drogą. Do tego jeszcze dochodzi interesujący mnie krzyż drewniany pod Łaskarzewem. Po południu nie nadaje się do fotografowania gdy jest słoneczny dzień. Rezygnując z pociągu najpierw jestem w Łaskarzewie i koło krzyża mógłbym być rano. To mi pasowało. Ale jeszcze nie wiedziałem, że plany zmienią się diametralnie.

Dojeżdżając do Dęblina postanowiłem przeszukać pewne krzaki w poszukiwaniu śladów fortu Borowa. Na mapach zaznaczany jest po przeciwnej stronie Wieprza a tam ślady wydają się być nieobecne. Wszedłem więc w krzaki i zaraz uznałem, że poszukiwania zostaną uwieńczone sukcesem.
beton
Dalej też było ciekawie ale jakoś mało fortecznie. Na koniec doszedłem do opuszczonego budynku.
beton2
Budynek z betonowych pustaków. Wszystko wskazywało na to, że było tu albo jakieś gospodarstwo albo zakład. Na pewno w czasach PRL, a nie wcześniej. Więc jednak to nie to miejsce. Jeszcze skoczyłem na wał wiślany. Chyba stary. Obłożony kamieniami.
wał
Przedarłem się z rowerem przez krzaki na powrót do szosy. Ale nie pojechałem. Flak w tylnym kole. Słoneczko świeciło więc wziąłem się za łatanie. Szybkie poszukiwanie dziury i dwie znalezione. Załatane. Po złożeniu roweru zaraz znowu flak. Najwidoczniej to nie były wszystkie dziury. Ale tak jak kiedyś w Annopolu uznałem, że skoro dziur jest więcej niż dwie to nie warto ich szukać i trzeba założyć nową dętkę. Żelazny zapas bez którego dalej się nie ruszam po ponad sześćdziesięciokilometrowym marszu gdy jeździłem jeszcze raczej pełen nadziei niż narzędzi. Zużycie żelaznego zapasu oznaczało, że dalej nie pojadę. Jeszcze mogłem zmienić zdanie w Dęblinie gdybym znalazł otwarty sklep rowerowy z dętkami z francuskim zaworem. Ale jeszcze było za wcześnie na otwarte sklepy rowerowe no i nie ma ich przy głównej drodze lub ich tylko nie widziałem. W takim razie wybrałem się do Sobieszyna obfotografować wreszcie pałac. Jakoś wcześniej po macoszemu do niego podchodziłem, a właśnie znów zacząłem się kręcić wokół hr. Kajetana Kickiego.
Co prawda to nie Kajetan Kicki pałac wybudował ale w nim mieszkał gdy nie przebywał w Warszawie lub Orłowie Murowanym. Po II wojnie światowej pałac gościł dyrekcję PGR-u, która jakoś nie przykładała się do remontów. Budynek stopniowo popadał i nadal popada w ruinę.
Pałac w Sobieszynie
Gmina chce go znowu przekazać w dobre ręce ale to muszą być bogate ręce. Obecny stan budynku wymaga dużych nakładów na remont. Do tego to ma być użytek turystyczny więc mieszkanie chyba odpada. W oficynach, które są w lepszym stanie, mieszkają ludzie i ich eksmitowanie pewnie w grę nie wchodzi. Zabytkowe tu są także zabudowania gospodarcze choć powstały po 1863 roku.
Zabudowania - Sobieszyn
Przy głównej drodze Sobieszyna w pobliżu pałacu jest parę budynków chyba także związanych z pałacem.
podworskie
Nieco dalej ale jeszcze w Sobieszynie, zatrzymałem się przy kościele. Kościół neogotycki wybudowany z fundacji Kajetana Kickiego. Przy okazji siedzibę parafii przeniesiono z Drążgowa do Sobieszyna.
kościół w Sobieszynie
Po drążgowskim kościele nie ma dziś śladu. Gdy powstawał kościół w Sobieszynie już był chyba ruiną choć był młodszy od kościoła w Żabiance gdzie przez jakiś czas drążgowska parafia miała swoją siedzibę wygnana przez arian.
Po drugiej stronie Wieprza, w Baranowie, też jest kościół. Barokowy.
kościół w Baranowie
Wracałem już do Puław. Ale nie chciałem jechać przez Żyrzyn. W Puławach chciałem jeszcze zakupić zapas dętek na następne wyjazdy więc powrót od strony Końskowoli pasował mi najbardziej. Dlatego w Baranowie wybrałem drogę w kierunku Kurowa. W lasach niepodzielnie panują zawilce.
zawilce
W Czołnach zobaczyłem dudka. Czy one też odlatują na zimę? Nie przypominam sobie bym widział dudki zimą.
Po powrocie informacje o tragicznym wypadku pod Smoleńskiem. I znów zapowiada się gorący politycznie okres. Może jutro zrobię jeszcze jedno podejście do dzisiejszych planów.

One thought on “Plany a realizacja

  1. W krzakach za mostem drogowym na Wieprzu o których mowa przy poszukiwaniu fortu Borowa znajduje się nie tylko budynek z ,,pustaków” ale również w odległości nie więcej niż 40m w stronę Wieprza carska kazamata niewielkich rozmiarów .Był to prawdopodobnie element połączony z przepompownią i ujęciem wody znajdującym się zaraz przy moście kolejowym na wieprzu a wyburzonej kilkanaście lat temu(pozostały tylko 3 wielkie studnie i resztki betonowej konstrukcji).Jak się dobrze przypatrzeć można dostrzec jeszcze z góry zarys drogi pomiędzy szpalerem kasztanów która zapewne łączyła oba obiekty.

Comments are closed.