Cmentarz wojenny w Wereszczynie

Cmentarz wojenny w Wereszczynie to dzisiaj tylko kępa krzaków. Najwięcej wśród nich jest bzów. Chociaż po II wojnie światowej cmentarz ten zniknął z map nadal istnieje. A i pamięć o cmentarzu wojennym wciąż funkcjonuje skoro wspomniano o nim w "Przewodniku turystycznym" gminy Urszulin. Napisano tam, że cmentarz wojenny znajduje się 260 metrów od cmentarza prawosławnego w Wereszczynie, przy polnej drodze. Poniżej zdjęcie zrobione spod cmentarza wojennego w kierunku cmentarza prawosławnego.


Pokaż Cmentarze I wojny światowej na większej mapie
Na mapach geoportalu trudno go odnaleźć.



A po wejściu w krzaki trudno uwierzyć, że to cmentarz - brak jest krzyży, nagrobków i jakichkolwiek informacji.









Wschodni skraj cmentarza - z tej strony znalazłem dziurę w zaroślach przez którą wszedłem.



"Przewodnik turystyczny" na który się powołuję znalazłem w sieci i każdy może go pobrać ze strony Urzędu Gminy w Urszulinie. Zawiera on trochę informacji o samych walkach w okolicach Urszulina. Cytuję:

Choć I woj. św. wybuchła w 1914 roku działania zbrojne mieszkańcy Wereszczyna obserwowali dopiero w sierpniu 1915 roku. W Wereszczynie stacjonowały wtenczas wojska rosyjskie, a właściwie żołnierze pułku finlandzkiego oraz duża ilość artylerii. Umieszczona pomiędzy Zastawiem a Wereszczynem artyleria lekka osłaniała wycofujące się oddziały rosyjskiej piechoty, co miało im zapewnić spokojne przejście przez groblę z Andrzejowa do Wytyczna. Tam znajdowały się betonowe umocnienia, pozwalające na utworzenie mocniejszej linii oporu. Na wieżach wereszczyńskiego kościoła rzymskokatolickiego i cerkwi prawosławnej umieszczono dowódcze punkty obserwacyjne. Starcie z niemieckimi wojskami toczyło się w dniach od 5 do 6 sierpnia, na obszarze pomiędzy Wielkopolem, Świerszczowem i Wereszczynem, jak również na bagnach pomiędzy jeziorem Zastawskim, Zastawiem, Józefinem i Kolonią Wereszczyn. Dla osłony Wereszczyna baterie artyleryjskie umieszczono również pomiędzy Starym Andrzejowem i Zabrodziem oraz na południowym skraju wsi Świerszczów. W dniu 4 sierpnia armaty świerszczowskie rozpoczęły ostrzał niemieckich pozycji. Wobec naporu niemieckiej piechoty z korpusu beskidzkiego około godziny 16 wycofano baterie ze Świerszczowa, a wieś spalono, by opóźnić atak wroga.
Wykorzystując osłonę nocy około godziny 22 Niemcy przeprowadzili atak na pozycje w Wielkopolu, jednak ostrzał artyleryjski z Wereszczyna powstrzymał napór. O godzinie 8 następnego dnia od ognia niemieckiej artylerii płonęły pierwsze budynki w Wereszczynie. Po dwóch godzinach atak piechoty zmusił Rosjan do wycofania się do północno-zachodniej części wsi, a jeden z pułków podążył w stronę Andrzejowa i Zabrodzia. Wszechobecny dym uniemożliwił utrzymanie stałej łączności i przeniesienie ciężkich baterii w okolicę rzymskokatolickiego cmentarza. W tym czasie do dowództwa przyszła informacja od stacjonującego w Michelsdorfie (obecnie Michałów) dowódcy II oddziału baterii artyleryjskiej, że grobla i droga do Wytyczna są pod takim silnym ostrzałem wroga, iż można je będzie przebyć tylko w małych grupach.
Po utracie większej części Wereszczyna obrona Rosjan skupiła się na intensywnym ostrzale artyleryjskim. Jej efektem było zadanie niemieckiej piechocie w Zabrodziu ogromnych strat, ale w tym czasie niemiecka piechota z Borysika zaatakowała rosyjskie pozycje w Wereszczynie. Artyleria pozwoliła na odparcie tego ataku, a niemiecka piechota cofnęła się na linię Wereszczyn-Borysik. W tym czasie rosyjskie baterie artyleryjskie przeniesiono do Zastawia i Józefina.
Już po bitwie wskazywano na liczne błędy taktyczne Rosjan. Dysponowali dużą liczbą lekkiej i ciężkiej artylerii, lecz duże działa najczęściej wykorzystywano do ostrzału nacierającej piechoty, zamiast dalekich pozycji. W tym czasie działa lekkie wycofano na tyły, wobec czego rosyjską piechotę pozbawiono skutecznego wsparcia artyleryjskiego. Przez niemal cały dzień 5 sierpnia nie były wykorzystywane, dopiero po odparciu niemieckiego ataku umieszczono je we wspomnianym Zastawiu i Józefinie.
Straty poniesione w rosyjskich szeregach były duże. Na wereszczyńskich polach pozostały ciała kilku oficerów w stopniu podporucznika. Ginęły setki niższych stopniem żołnierzy. Ofiary były również duże po stronie niemieckiej. Gdy Rosjanie wycofywali się ze wsi, postanowili spowolnić marsz nieprzyjaciela niszcząc obiekty o znaczeniu strategicznym. Były nimi niewątpliwie cerkwie i kościoły, ze względu na wieże, które służyły, jako punkty obserwacyjne. Spalono cerkiew prawosławną oraz znaczną część wsi, zwłaszcza gospodarstwa po ludności ukraińskiej. Rozebrano część wieży kościoła rzymskokatolickiego, uszczerbku doznały również inne budynki parafialne. Rosjanie zabrali 4 dzwony ze stojącej dzwonnicy, którą następnie zburzyli.