Cmentarz ewangelicki w Kozienicach

Osadnicy protestanccy zaczęli przybywać w okolice Kozienic w XVIII wieku. Już wcześniej byli tu też sprowadzenia z Niemiec pracownicy miejscowej hamerni. Jednak była to niewielka grupa ewangelików. Dopiero przybysze kolonizujący kozienickie Powiśle stanowili grupę liczną choć niejednolitą. W przypadku Radomia mówi się o przewadze osadników pochodzenia niemieckiego. Podobnie było zapewne i tutaj ale na pewno byli też wśród nich przybysze z Niderlandów - dotąd istnieją wsie z "Holendry" w nazwie. Atrakcyjność Powiśla wzrosła na pewno w wieku XIX po zakończeniu prac związanych ze wznoszeniem wałów i melioracją tych terenów. Przyłożył się do tych działań mieszkaniec pałacu w Kozienicach - Iwan Dehn, a później jego spadkobiercy.

Obrazek

Pokaż Nekropolie na większej mapie
Nie znana jest dokładna data założenia cmentarza. Był to już trzeci (po rzymskokatolickim i żydowskim) cmentarz w Kozienicach. Po II wojnie światowej długo pozostawał w zapomnieniu. Płyty nagrobne zniknęły pod murawą. W roku 2004 teren otoczono drewnianym ogrodzeniem i częściowo oczyszczono. Jednak dla wielu poszukiwaczy jest miejscem nieznanym mimo względnej bliskości do szosy łączącej Kozienice z Dęblinem i Puławami. To dlatego, że cmentarz z drogi nie jest widoczny - zasłaniają go zabudowania. Dojść zaś do niego można tylko wąską ścieżką o szerokości wystarczającej jedynie na rower (pomiędzy ogrodzeniem jednej posesji i ścianą budynku stojącego na posesji sąsiedniej.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Miejsce to podobno nazywane jest "Śmiglem" ale nie znam genezy tej nazwy. Nie trafiłbym tu pewnie nigdy gdyby nie dokładne informacje umieszczone na Niezależnej Stronie Miasta Kozienice