To raczej tekst o poszukiwaniach niż odnalezieniu.
Końskowola to dziś mała miejscowość pod Puławami. Zanim jednak Puławy się rozbudowały, w czasach Czartoryskich i wcześniej to właśnie Końskowola była największym ośrodkiem przemysłowym w okolicy. Tu znajdowały się też biura zajmujące się funkcjonowaniem dóbr do których Puławy należały. Działalnością przemysłową zajmowali się tu głównie Żydzi. Jeszcze w okresie międzywojennym to tu był najsilniej rozwinięty ruch lewicy syjonistycznej oraz prawdopodobnie Bund, który jak mi się zdaje utożsamiano z KPP. Faktem jest, że w raportach z działalności wywrotowej w powiecie wymieniano wciąż młodych Żydów i bardzo często zamieszkałych w Końskowoli. W tych raportach nigdy nie pisze się o Bundzie, a ten w Puławach i Końskowoli podobno działał.
Podczas II wojny światowej zniszczono cmentarz żydowski, synagogę. Eksterminacji (nie lubię tego słowa zastępującego pospolite "mordowanie") ludności żydowskiej. Z relacji, z którymi się zetknąłem wynikało, że mordów dokonywano w lesie pod Końskowolą. I tu miałem problem ze zlokalizowaniem miejsca w którym dokonywano egzekucji. Lasy bowiem są dwa. Tak przynajmniej dziś to wygląda.
Miejsce mordu to jedno. Drugie to cmentarz. I cmentarza długo nie potrafiłem zlokalizować. Jeden z mieszkańców Końskowoli wskazał mi zarośla przy ulicy Kurowskiej. Uwierzyłem i zastanawiałem się jak tą sprawę ugryźć. Jest tam bowiem postawiony w latach pięćdziesiątych krzyż - potencjalne źródło problemów w przypadku cmentarza żydowskiego. Lokalizację poznaną na stronach Wirtualnego Sztetla odrzuciłem ponieważ wskazywała las w którym jak ustaliłem dokonywano egzekucji na końskowolskich Żydach - miejsca te nie są jednym miejscem. W ruch poszły mapy WIG i trochę się sytuacja rozjaśniła.
Pokaż Judaika na większej mapie
Las znajdujący się bliżej Końskowoli, w którym znajduje się cmentarz ewangelicki zajmuje też teren cmentarza żydowskiego. Między cmentarzami było parę metrów zieleni - nie stykały się. Obydwa cmentarze są zniszczone, na ewangelickim jednak zachowały się częściowo nagrobki. Jednak siatka otaczająca nagrobki nie ogradza całego terenu cmentarza ewangelickiego. Głębiej w lesie, już poza siatką też można znaleźć fragmenty nagrobków. Czy ogrodzenie, które dziś chroni cmentarz ewangelicki założono na całej szerokości cmentarza? To pytanie jest istotne dla sprawy cmentarza żydowskiego.
W lesie, kilka metrów od ogrodzenia znalazłem wał ziemny biegnący prostopadle do drogi. Na nim pozostały pnie starych drzew.
Ciągnie się on do drugiego końca lasu. Idąc wzdłuż tego wału odnalazłem miejsce w którym ziemia z wału się obsunęła odsłaniając... cegły.
Ten wał jest pozostałością muru. Muru cmentarnego. Nie wiem tylko czy mur ten należał do cmentarza żydowskiego czy ewangelickiego.
Teren cmentarza żydowskiego jest pozbawiony jakichkolwiek śladów mogących potwierdzić, że jest to teren cmentarza. Wygląda jak las. I traktowany jest jak las - lądują tu śmieci. Są tu doły w ziemi - których nie zauważyłem w części na 100% ewangelickiej.