Bitwa pod Żyrzynem w 1863 roku

Samochody mknące z Warszawy do Lublina (lub w przeciwną stronę) mijają nie rzucający się szczególnie w oczy pomnik. Stoi on w lesie, na przydrożnej polance oznaczony tablicą informacyjną i przypomina o zwycięstwie sił polskich nad carskimi. Może nie przepadamy za upamiętnianiem sukcesów zwłaszcza gdy ich militarne znaczenie nie było wielkie. To zwycięstwo wpłynęło na przebieg powstania styczniowego pośrednio i tak samo na opinię o nim w zachodniej części naszego kontynentu.

Obrazek

Pokaż Powstania niepodległościowe na większej mapie

Oddziały Michała Heidenreicha de Heniga "Kruka" w sierpniu podjęły marsz z Lubelszczyzny na Podlasie. Celem było uwolnienie się od coraz bardziej dokuczliwych oddziałów rosyjskich oraz pobudzenie do walki Podlasia. W drodze, pod Żyrzynem zastawiono pułapkę na konwój poczty zawierający znaczną sumę pieniędzy. 8 sierpnia zaskoczeni Rosjanie krótko stawiali opór i w ręce Polaków wpadło 140 tys. rubli, 400 karabinów i dwa zagwożdżone działa. Straty po stronie powstańczej to 10 zabitych i 50 rannych, po stronie rosyjskiej 84 zabitych, 140 rannych i 108 wziętych do niewoli. Liczby te nie są bezwzględne, można spotkać w literaturze i inne ale faktem pozostaje, że powstańcy w porównaniu z wojskiem carskim ponieśli straty dużo mniejsze. Szczególnie liczby dotyczące rannych w tym okresie mogą wprowadzać w błąd czytelników. Ranny w 1863 roku (i wcześniej) miał małe szanse na przeżycie. Oddziały "Kruka" obciążone rannymi obu stron i jeńcami skierowały się do Baranowa, gdzie rannych pozostawiono w prowizorycznym szpitalu - ogromna większość zmarła.

Obrazek
W bitwie wzięło udział po stronie rosyjskiej 500 żołnierzy. Po stronie powstańców było ok. 3000 walczących ale trochę mniej niż połowa z nich miała broń palną. Bitwa trwała ok. 3 godzin. Dowodzący Rosjanami por. Laudański wydostał się z zasadzki z ok. 90 żołnierzami.

Echa po bitwie
Wśród Rosjan zapanowała konsternacja. Uważani za przypadkową zbieraninę powstańcy. Nie posiadający dobrej jakości broni. Pozbawieni wyszkolonej kadry oraz wyćwiczonych oddziałów wojska - inaczej mówiąc: hołota - rozbiła armię uważaną przez Rosjan za najlepszą na świecie. Zdobyli na niej broń i pieniądze niezbędne do dalszej walki. Po takich głosach musiały polecieć głowy. I poleciały. Wielkiego Księcia Konstantego odwołano z Warszawy, a jego miejsce zajął feldmarszałek hr. Fiodor Berg. Koniec istnienia Królestwa Polskiego był już praktycznie przesądzony.

Na zachodzie Europy sukces powstańców wzmógł akcję pomocy dla powstania. Zaczęto o nim głośniej mówić. Rozpoczęły się naciski na rządy w sprawie wsparcie walki Polaków.

Sama bitwa była więc jedynie iskrą w pożodze ale iskrą ważną politycznie. A przecież do tego wszystkiego doszło przez przypadek. Kto mógł przewidzieć, że kurier niosący informację o eskortowanej przesyłce wpadnie w ręce powstańców, którzy akurat tędy będą się przedzierać na Podlasie?

Plan bitwy w formie obrazka