Józefów nad Wisłą to miejsce dziwne. Jest tu pałac będący dziś siedzibą Urzędu Gminy. Dużą część mieszkańców stanowili Żydzi. Dlatego też na stronach internetowych Urzędu Gminy można zobaczyć zdjęcia synagogi józefowskiej i z zewnątrz i wewnątrz. Wszystko ładnie poza cmentarzem. Ten pozostaje niemal zapomniany. Wg informacji z sieci znajduje się tam 5 macew z XIX wieku. Jeden z mieszkańców nawet się tam wybrał by je odnaleźć. Znalazł jedną. Przeczytać można o tym w poście z zeszłego roku na forum Józefowa. Nauczony doświadczeniem wizyty na cmentarzu żydowskim w Markuszowie spodziewam się, że macew może być więcej tylko nie stoją. Jednak o ile w Markuszowie dało się wejść na teren cmentarza w okresie gdy wegetacja roślinna ustała to tu chyba i to byłoby trudne. Na temat likwidacji społeczności żydowskiej Józefowa można przeczytać ciekawą relację na stronach Niezależnego Serwisu Informacyjnego. Jeżeli dobrze zrozumiałem akcja wywózki została do Poniatowej została przeprowadzona przez tzw. Ludzi z Trawnik. W Trawnikach szkolono służby wartownicze obozów oraz ludzi do działań o charakterze represyjnym. Nie byli Niemcami. Ale ubierano ich właśnie w czarne mundury przez co często w relacjach myli się ich z SS.
Z lewej teren cmentarza.
Pokaż Judaika na większej mapie
Po dojechaniu do miejsca znajdującego się "500 m od rynku i 100 m od ulicy Urzędowskiej" znalazłem kawałek dżungli. Od spotkanej kobiety dowiedziałem się, że przed wojną w Józefowie mieszkali tylko Żydzi. A także, że zarośnięty teren jest mniejszy od pierwotnego cmentarza. Część ziemi miała przejść w użytkowanie rolnicze poprzez worywanie się w brzeg cmentarza.
Na poniższym zdjęciu cmentarz znajduje się po prawej stronie drogi.
Droga biegnąca środkiem kirkutu.