Cmentarz ewangelicki w Sosnowie

Wpadłem na ten cmentarz zupełnie przypadkowo. Zapytałem w Sosnowie o cmentarz wojenny, którego dotąd nie odnalazłem. Skierowano mnie do dawnej Spółdzielni Rolniczej w Sosnowie bym tam popytał pracowników bo tam coś jest. Na miejscu nie wypadało nie zapytać czy można i właściwie co i gdzie. Dawna Spółdzielnia zmieniła niedawno właściciela. Poproszony wyraził zgodę i wskazał mi chaszcze znajdujące się na terenie firmy. Wejście musiałem znaleźć sam. W jednym i wcześniejszy informator i nowy właściciel byli zgodni - to niemiecki cmentarz. Pewien tego, że nie jest to cmentarz wojenny na którym nie miało nic pozostać z dawnych krzyży, a nawet zarysu mogił, wtargnąłem w krzaki z aparatem.

Obrazek

Pokaż Nekropolie na większej mapie

Obrazek
Na środku tego "zagajnika" odnalazłem fragmenty nagrobków. Poprzewracane i przysypane liśćmi i czymś tam jeszcze co opada z drzew. Dwa z nich leżały napisami do góry. Dwa inne odwrotnie i tych nie ruszałem.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Po wyjściu z krzaków ponownie rozmawiałem z właścicielem terenu. Mówił, że sprzedawca nie poinformował go o cmentarzu na terenie. Gdy go odkrył chciał cmentarz oczyścić z drzew i krzewów. Zdaje się, że sam nie wie co teraz z cmentarzem zrobić. Terenu wykorzystać się chyba nie da, a na ekshumowanie tu pochowanych nie ma chyba co liczyć. Z dalszej rozmowy dowiedziałem się, że w Sosnowie mieszkali przed wojną koloniści niemieccy. Ten cmentarz to wszystko co po nich zostało.