Starachowice w swojej historii miały dwa cmentarze żydowskie. Pierwszy powstał w roku 1891 i zaraz zaczęto myśleć o założeniu kolejnego większego - tak gwałtownie rosła liczba mieszkańców wyznania mojżeszowego w mieście. W 1905 wybudowano murowaną synagogę. W 1939 roku Starachowice wchłonęły starszy od siebie Wierzbnik, a 9 września powiększone miasto zajęły wojska hitlerowskich Niemiec. Getto w Starachowicach powstało w roku 1941. Jednak jego mieszkańcami nie byli tylko Żydzi starachowiccy. Trafili tu też Żydzi z Łodzi i Płocka. Mieszkańców getta zatrudniały warsztaty zakładów zbrojeniowych w Starachowicach. Dlatego gdy getto likwidowano do Treblinki wysłano ok 4,5 tys osób, a ok 5 tys pozostawiono. Było to rok 1942 i znana chyba wszystkim Akcja Reinhard. Pozostali w Starachowicach Żydzi zgromadzeni byli w obozie pracy, którego likwidację rozpoczęto w roku 1944. Jednak historia obozu pracy nie ma już dużego związku z cmentarzem żydowskim. Ten przestano używać do celów grzebalnych w roku 1942, wraz z likwidacją getta.
Pokaż Kirkuty na większej mapie
Dwa scalone organizmy miejskie dla przyjezdnego jakim się stałem tworzą kompletny chaos. W centrum, na starym rynku wrażenie to pogłębia jeszcze ogromny ruch. Dawno nie widziałem by ludzie nie mieścili się w autobusach komunikacji miejskiej. Jednak sprawa przeszłości żydowskiej miasta nie jest chyba powszechnie znana. Gdy przeglądałem mapę by zorientować się gdzie jestem i co mam dalej robić pojawił się uczynny młody człowiek. Na hasło "kirkut" zareagował pytaniem - Co? Chyba w życiu nie słyszał tego określenia. Szybko po tym się zmył. No może przesadziłem z tym "szybko" ponieważ odkrył, że nie ma powietrza w dętce swojego roweru. To samo i ja odkryłem w swoim gdy już ruszyłem. Znaleźliśmy się w złym miejscu o złym czasie. Mimo tego ruszyłem na poszukiwania. Wiedziałem, że mam szukać kirkutu przy ulicy Bieszczadzkiej na osiedlu mieszkaniowym. Okrążyłem niemal to osiedle zanim odnalazłem właściwą ulicę. Cmentarz - jak informują tablice przy jego ogrodzeniu - jest zamknięty do celów grzebalnych. Jednak do innych celów też jest zamknięty. Tak widać łatwiej utrzymać porządek - zamknąć i udawać, że nic tam nie ma. Później, w Ostrowcu Świętokrzyskim dowiedziałem się, że cmentarz ten w chwili obecnej istnieje tylko za sprawą jednego człowieka, który własnym wysiłkiem i determinacją doprowadził go do obecnego stanu. Nazwiska nie znam ale podobno on ma albo może mieć klucz od bramy. Tu jednak, inaczej niż w wielu innych miejscach nie ma informacji kontaktowych przy bramie. Trudno. Pozostało mi patrzenie przez kraty. I tyle mogę teraz pokazać ile w ten sposób wypatrzyłem. Dotąd jednak nie wiem czy to stary kirkut - ten z 1891 roku - czy nowy, który miał powstać parę lat później.
Gdy tam byłem worki ze śmieciami leżały pod tablicą zakazującą wyrzucania śmieci. Ktoś je musiał tam wrzucać przez płot.
Początkowo myślałem, że tablica pamiątkowa jest sklejona czarną taśmą ale to wygląda jednak na malowanie farbą w spraju.