Czegoś tutaj nie rozumiem

Przeglądając zasoby internetowe poświęcone bitwom partyzanckim z okresu maj – czerwiec 1944 na Lubelszczyźnie zostałem zaskoczony ocenami autorów wpisów na temat tych bitew. Są w tym ślady… manipulacji informacją, a może tylko błędów?

Jako przykład wezmę bitwę pod Rąblowem. W Wikipedii napisano o:

olbrzymiej dysproporcji liczebnej i zbrojnej walczących stron

Co do uzbrojenia nie mam żadnych zastrzeżeń ale „olbrzymie dysproporcje liczebne”? Zestawienie sił mówi o 900 partyzantach i 2000 żołnierzy z nimi walczących.

Umiejętne prowadzenie walki w systemie obrony okrężnej, z doskonałym wykorzystaniem specyfiki terenu, pozwoliło ocalić przeważającą większość stanu osobowego oddziałów oraz sprzętu, przy jednoczesnym zadaniu wrogowi wielokrotnie dotkliwszych

A jakie były to straty? 90 poległych i rannych partyzantów oraz 100 poległych i rannych ich przeciwników. W tekście pojawia się też liczba 300 poległych i rannych żołnierzy niemieckich wg oceny partyzantów. Może tu pies jest pogrzebany ponieważ Moczar lata całe pracował nad gloryfikacją tej bitwy?

Bitwa pod Rąblowem przeszła do historii, jako rzadki przykład możliwości współdziałania na polu walki, pomiędzy AL i AK – formacjami skonfliktowanymi, zarówno politycznie jak i ideowo

Kolejne zdanie przeniesione z publikacji z innej epoki: w bitwie brały udział jeden pluton AK i jeden pluton BCh.

Do ocen tej właśnie bitwy sięgnąłem nie przypadkowo. Właśnie informacje o bitwie na Porytowym Wzgórzu wydawały mi się dziwne. Od lat (tych komunistycznych) wbijano mi do głowy, że była to zwycięska bitwa partyzantów. Tak jak ta pod Rąblowem. Sukces? Wydostanie się z okrążenia. W czerwcu 1944 roku jest to taki dziwny ciąg wydarzeń z którego wyrwano jedną bitwę i nazwano ją zwycięską. Ale zanim do niej doszło wydarzyło się coś wg mnie istotnego – do Lasów Janowskich przechodzą oddziały partyzanckie z Lasów Lipskich. Skoncentrowane mogą się skutecznie bronić ale też można je dokładniej zniszczyć. I wygląda na to, że taki był cel Niemców – zniszczenie partyzantów przez wcześniejsze ich skupienie w jednym miejscu. Ostateczne uderzenie zadano w Puszczy Solskiej do której przedostali się „zwycięzcy” z Porytowego Wzgórza.

Może popełniam błędy w rozumowaniu. Nie mam przed sobą całej literatury tematu. Po prostu czytam co mi Google znalazły i zastanawiam się dlaczego akurat Wikipedia, encyklopedia która dla wielu młodych ludzi jest niemal wyrocznią, zawiera tak wiele błędnych ocen choć podaje przeczące im fakty?

3 thoughts on “Czegoś tutaj nie rozumiem

  1. Czasem wypaczenie przekazu słownego ma źródło w złym doborze słów, braku umiejętności odróżniania i stopniowania odcieni. Pomiędzy bielą i czernią jest nieskończona paleta barw. Może więc autorzy bezwiednie „przeholowali”? Jest także druga strona medalu. Wspomniałeś, że w szkole te bitwy były określane jednoznacznie jako zwycięskie, a wątek eksponowany. Większości ludzi można wmówić, poprzez ciągłe powtarzanie z pewnością siebie, że dana sprawa wygląda tak, a nie inaczej, że coś jest słuszne lub nie, ktoś mądry i z klasą lub nie. Zjawisko występujące nie tylko w reklamie, ale i w życiu. Zawsze w takim wypadku trapią mnie dwa pytania: czy to świadoma manipulacja, czy potraktowanie tematu w sposób lekceważący oraz czy każdego człowieka można w odpowiedni sposób zmanipulować. Czy komuś udało by się zmanipulować mnie?

  2. Ja jednak obawiam się , że chodzi o bezmyślne przepisanie ocen bez analizowania treści. Że autor/autorzy wpisu nie zastanawiali się nad tym co napisali. Wpisali by było wpisane.

  3. Jednego nie rozumiem – dlaczego ktoś pisze o czymś, co nie jest dla niego ważne? Można wypaczyć sens jeśli nie dotrze się do właściwych źródeł. Ale skoro materiał jest, to przyglądamy mu się i zastanawiamy się. Oczywiście jeśli temat nas interesuje. Działalność na forach czy w Wikipedii nie jest przymusem, pracą zarobkową, więc chyba powinni tutaj działać sami pasjonaci, stawiając sobie za cel dojście do prawdy, a nie „odfajkowanie” kolejnego wpisu.

Comments are closed.