Abstrakcje

Tomasz Venclova napisał:

Jeśli stoję przed wyborem: naród czy prawda, naród czy wolność, wybieram prawdę i wolność.

Henryk Sienkiewicz:

Biada narodom, które kochają więcej wolność niż ojczyznę!

Napis nad wejściem do Muzeum Narodowego w Afganistanie:

Naród istnieje, dopóki istnieje jego kultura.

Ale czym jest naród? Definicji jest wiele. Każdą z nich można uznać za słuszną i jedyną. Można też nimi żonglować i oskarżać kogoś o zdradę narodu. Naród nie jest bytem. Nie daje się o nim napisać tekstu w stylu:

Koń jaki jest, każdy widzi.

Próby definiowania podejmowane były od dawna. Romantycy pisali o wspólnocie ducha. Narodowcy mówią o wspólnocie etnicznej. Gdzieś między nimi mieści się pojęcie narodu kulturowego. Istnieje też pojęcia narodu państwowego. Tu sięgnę po cytat ze "Spowiedzi" Calka Perechodnika. Autor nie mogąc studiować na Uniwersytecie Warszawskim (z powodu swojego żydowskiego pochodzenia) wyjechał studiować do Tuluzy we Francji:

W 1935 roku trudno było mi wytłumaczyć przeciętnemu Francuzowi różnicę między vrai polonais a juif polonais i citoyen polonais. Uważali oni, że nie ma żadnej różnicy między tymi dwoma pierwszymi definicjami, które sprowadzają się do jednego mianownika: citoyen polonais.

  • vrai polonais – prawdziwy Polak
  • juif polonais – Żyd polski
  • citoyen polonais – obywatel polski

Perechodnik po uzyskaniu dyplomy inżyniera powrócił do Polski i stawił się przed komisją wojskową:

Dostałem kategorię "A", ale ponieważ Polska była na tyle silnym mocarstwem, miała taką potężną armię, tylu wykształconych i dyplomowanych inżynierów-oficerów, moja osoba okazała się zbyteczna.

Zresztą co tu owijać w bawełnę, dano mi "nadliczbówkę" – mnie, mojemu bratu, również inżynierowi, moim wszystkim kolegom Żydom z wykształceniem średnim oraz wyższym – a to dlatego, że nie chciano mieć oficerów Żydów w Armii Polskiej.

W Polsce nie funkcjonowało pojęcie narodu państwowego i nie trzeba było tłumaczyć różnic pomiędzy tymi pojęciami trudnymi do rozróżnienia we Francji. Czy więc kultura może łączyć Polaków w jeden naród? Johann Herder w XVIII w. napisał:

Nie ma nic bardziej nieokreślonego niż słowo kultura.

Ale próbowano zdefiniować kulturę (tak jak i "naród"). Edward Taylor utożsamiał ją z cywilizacją. Część definicji umieszczono w Wikipedii. Ogólnie jednak "kultura" to coś więcej niż "naród". Kultura może być wspólna dla kilku narodów. Np. kultura łacińska. Istnieją tu różnice językowe, a te mają źródło w różnicach etnicznych, plemiennych. Mówi się jednak o kulturze wysokiej. Wiązanie wyznania z narodem prowadzi na manowce. Religie bowiem nie mieszczą się w granicach politycznych i językowych. Wspólna dla katolików łacina nie jest powszechnie znana i używana. A nawet rozprzestrzenienie religii nie jest równoznaczne z jej powszechnością. Dopiero podczas kontrreformacji miało dojść do gruntownej chrystianizacji włościan zamieszkujących ziemie Rzeczypospolitej. To dość późno biorąc pod uwagę datę chrystianizacji Państwa Polskiego. I czy akurat włościanie byli nosicielami kultury? Także tej narodowej? To nawet nie była ludność wolna. Zanim pojawił się carski ukaz uwłaszczeniowy chłop inaczej rozumiał pojęcie wolności niż mieszczanin czy ziemianin. W 1807 roku poddaństwo zlikwidowano na Suwalszczyźnie i tam odrodziła się kultura narodowa oparta na kulturze zachowanej przez włościan. Była to kultura narodowa litewska. Litewskie warstwy wyższe uległy bowiem polonizacji. Podobnie było w Czechach. Tam warstwy wyższe ulegały germanizacji. Rodzące się ruchy narodowe rozpoczęły najpierw walkę o zachowanie języka. To samo dotyczyło polskich włościan w Kongresówce, którzy starli się z postępującą rusyfikacją. Czyżby więc język był podstawą na której buduje się pojęcie narodu etnicznego czy kulturowego?

Timothy Snyder w książce "Rekonstrukcja narodów. Polska, Ukraina, Litwa, Białoruś 1569-1999" opisał zabiegi jakie czyniono by zachować język ulegający wpływom zewnętrznym. Czesi wprowadzili reformę pisowni by odejść od wzorów niemieckich. Wzorując się na tej reformie wprowadzono zmiany w języku litewskim (by odejść od wzorów polskich). T. Snyder tak o tym napisał:

Litewskie zapożyczenia z języka czeskiego zakrawały na ironię, i to z czterech przyczyn. Po pierwsze: w średniowieczu, przed połączeniem Polski z Litwą, polski stał się językiem pisanym właśnie pod wpływem języka czeskiego. Polski, który przeniknął do W. Ks. Litewskiego w czasach nowożytnych zapisywano zatem na wzór języka staroczeskiego.. Kilkaset lat później znaki fonetyczne, kopiowane przez nowoczesnych działaczy litewskich, zostały wymyślone przez nowoczesnych Czechów, pragnących by ich język mniej przypominał niemiecki. Po tej reformie nowoczesny język czeski zaczął też mniej przypominać polski, ponieważ ten zachował elementy ortografii staroczeskiej. To właśnie ów niezamierzony uboczny skutek czeskiej reformy, nad którą część czeskich pansłowian ubolewała zresztą, tak bardzo zauroczył Litwinów, gdyż ich głównym przeciwnikiem była kultura polska.(…)

Po drugie: ponieważ Rosja zakazała używania alfabetu łacińskiego w drukach litewskich, Litwini nie mogli w Wilnie posługiwać się żadnym ze wspomnianych systemów ortograficznych. Korzystali zatem z czeskich liter, by pisać w (mniej lub bardziej zreformowanym) języku litewskim, poza granicą niemieckich Prus Wschodnich. Ortografia wymyślona po to, by ograniczyć wpływy niemieckiej kultury, zatoczyła zatem wielkie koło i trafiła na powrót do Niemiec. Jednak tu pojawił się jeszcze głębszy paradoks. Po trzecie bowiem: wśród wprowadzonych do litewskiego czeskich rozwiązań ortograficznych znalazło się zastąpienie "sz" i "cz" literami "š" i "č". Inną reformą, zaproponowaną przez niemieckiego językoznawcę Augusta Schleichera, było porzucenie polskiego "ł" i używanie "v" zamiast polskiego "w". I ostatecznie to Niemiec dostarczył części rozwiązań, które miały w imperium rosyjskim osłabić związek języka polskiego z litewskim. Po czwarte: oczywiście norma niemiecka, która przede wszystkim przeraziła czeskich nacjonalistów, powstała w reakcji na wpływy francuskie. Co więcej, filologiczne zainteresowanie kształtem języka litewskiego było samo w sobie częścią romantycznego zwrotu w nauce niemieckiej i stanowiło odpowiedź na rewolucję francuską.

Może języki nie ale ortografia najwyraźniej ma związek z kulturą. I to kulturą rozumianą szerzej niż tylko kultura narodowa. Łącznikiem wspólnoty narodowej jest tradycja. Co do tego nie ma wątpliwości. Jednak tradycja składająca się na historię państwa nie jest elementem tradycji wiejskiej. Nie bez powodu w arkuszach spisowych umieszczano kategorię "tutejszy" obok kategorii narodowościowych. Poczucie tożsamości narodowej wychodzi daleko poza małą wspólnotę wiejską. Sięga poza najbliższe osady i miasta. Analizując arkusze spisowe "tutejszym" też przypisywano narodowość. Kryterium pomocniczym w Rosji carskiej było wyznanie. Ale i Feliks Rapf opisując swoją ucieczkę z niewoli bolszewickiej (przedzierał się przez Puszczę Białowieską) rozróżniał ludność na podstawie wyznania. Katolicy to byli dla niego Polacy. Snyder twierdzi, że Łemków i Bojków w objęcia nacjonalistów ukraińskich pchnęli polscy nacjonaliści. I pewnie ma rację. Budzeniem świadomości narodowej trudniła się inteligencja. Język narodów ulegających długo wpływom kultury polskiej jak i rosyjskiej przyjęto od ludu, który nie uczestnicząc wcześniej w kulturze wysokiej zachował język nie skażony naleciałościami obcymi. "Lud" ten, długo izolowany od kultury "wysokiej" teraz od niej musiał przejąć tradycję narodową. Narzędziem mogła być – i była – edukacja. W ten sposób większość (włościanie to około 70% mieszkańców ziem dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów) została zasymilowana przez mniejszość. Głównie dzięki językowi, który większość przechowała. Asymilacja grup odmiennych językowo nie była zadaniem łatwym i z reguły – będąc przymusem – nie udawała się. Mniejszość, uczestnicząca w kulturze wysokiej, w momencie budzenia się świadomości narodowej musiała dokonywać wyborów. Tak było np. w rodzinie Szeptyckich. Podobnych wyborów dokonywali ziemianie w Litwie. Najbliżsi krewni stawali po dwóch stronach granicy, tak jakby przynależność narodowa była sprawą wolnego wyboru. Inaczej wyglądało to w przypadku polskiej tożsamości narodowej. Tutaj język kultury wysokiej musiał być upowszechniony wśród włościan razem z tradycją narodową. Czym jest więc "naród"? Nadal nie wiem. Ale zainteresowało mnie rozróżnienie "nacjonalizmu" i "szowinizmu" jakiego dokonała Alina Cała w książce Żyd – wróg odwieczny? Antysemityzm w Polsce i jego źródła. Nacjonalizm i szowinizm różni nie ideologia tylko pomysły na urządzenie państwa. Nacjonalizm daje przewagę jednej grupie etnicznej nad innymi. Jej oddaje władzę, a co za tym idzie – zapewnia jej wyższą pozycję społeczną. W stosunku do pozostałych grup w państwie nacjonalizm stosuje asymilację lub przyznaje im pewną autonomię. Szowinizm różni się od nacjonalizmu stosunkiem do tych innych grup. Dyskryminuje je i nie dopuszcza do asymilacji. Naród widzi jako wspólnotę biologiczną. Ten obraz nacjonalizmu pasuje mi do koncepcji "narodu szlacheckiego" w którym narodem uprzywilejowanym jest warstwa społeczna legitymująca się szlacheckimi herbami.

Jeszcze sobie tej abstrakcji narodowej i kulturowej nie poukładałem. Zapisałem by jeszcze kiedyś do tego tematu wrócić.

=-=-=-=-=
Powered by Blogilo

4 thoughts on “Abstrakcje

  1. Z definicją „narodu” będzie coraz trudniej. Nawet w państwach dotąd w miarę jednorodnych etnicznie następuje postępujące wymieszanie z przybyszami z zupełnie innych kręgów kulturowych. Różne języki, zwyczaje, spojrzenia na życie, religie. Co będzie tym czynnikiem scalającym? Żądza pieniądza?

    Przeważnie jednoczy wspólny wróg zewnętrzny. Kiedy jego zabraknie, sprawa się komplikuje. Komplikuje się już na naszym polskim „podwórku”, a cóż dopiero w krajach stanowiących mozaikę etniczną i religijną, w Afryce i w Azji. Co wtedy ma łączyć ? Ani język, ani wspólna kultura i zwyczaje, ani wspólnota ducha. Wspólna przeszłość? Ta niestety bywa wspomnieniem bardzo bolesnym.

    Często zastanawiam się co jest lepszym wyjściem – rozpad na coraz to mniejsze państewka czy utrzymywanie na siłę bytu złożonego z wrogich sobie narodów. Takie sztuczne utrzymywanie bytów oczywiście nie jest możliwe bez rządów silnej ręki, aparatu terroru, ograniczenia wolności jednostki. Jakie są jednak szanse na odnalezienie się polityczne i gospodarcze państewek, które powstały w wyniku animozji etnicznych i religijnych, bez jakichkolwiek racjonalnych podstaw, bez zaplecza surowcowego czy przemysłu? Wcześniej czy później dojdą w nich do głosu dyktatorzy i ekstremiści, którzy i tak nie będą mieli nic więcej do zaoferowania swojemu narodowi oprócz terroru i nienawiści.

  2. Wolałbym się tu skupić na Europie. Afrykańskie granice polityczne to jeszcze dziedzictwo kolonializmu. W niewielkim stopniu uwzględniają podziały plemienne (etniczne).

  3. Ba, możemy się skupić na Europie, ale Afryka z Azją już stukają do naszych drzwi. Co drugi przechodzień na czeskiej ulicy ma skośne oczy, a co drugi Niemiec – piękną brązowawą karnację :-) Niedługo dyskusje na temat narodu wzbogacą dodatkowe, z życia wzięte wątki. Pewno czytałeś o Romualdzie Jakubie Wekslerze, polskim księdzu pochodzenia żydowskiego. Izrael odmówił mu prawa stałego pobytu twierdząc, że nie można być Żydem będąc chrześcijaninem. Naziści za to określili przynależność narodową jego rodziców bez żadnych wahań.
    Europa się starzeje. Kiedy będzie w niej pół na pół Europejczyków i Azjatów (Afrykanów), to dopiero zaczną się dywagacje kto jest prawdziwym Polakiem – Chińczyk – katolik, Polak – muzułmanin, zasymilowany Tunezyjczyk, który przestrzega miejscowych zwyczajów czy Polak – kosmopolita i wróg „narodowych tradycji” :-)

  4. We Francji jak i w Wielkiej Brytanii do niedawna asymilacja przebiegała spokojnie i była przymusem. Zmieniła się skala i polityka. Już nie ma co myśleć o państwie narodowym bez wypowiadania wojny całemu światu. Zmiany są wynikiem skurczenia się świata. Dystanse skurczyły nowoczesny transport jak i internet. Porty lotnicze są granicą między odległymi państwami. Są ludzie którzy wiedzą co to jest naród (ich własny naród) i mogą poczuć się zagrożeni tymi zmianami.

Comments are closed.