Kliknij, aby dodać stronę do ulubionych
strona główna cmentarze warto wiedzieć księga gości napisz do nas
WODZISŁAW ŚLĄSKI

Nie jest możliwe dokładne odtworzenie historii Żydów mieszkających na Ziemi Wodzisławskiej i w samym Wodzisławiu - mieście założonym w roku 1257. Nie ma żadnych dokumentów dotyczących dziejów miasta, a jedynym źródłem jest kronika Wodzisławia, napisana w latach 1860-64 przez Henkego w języku niemieckim. Można wnioskować, że społeczność starozakonna jest związana z dziejami miasta od początku jego powstania, to jest od 1257 roku. Związki Wodzisławia z Wrocławiem i Krakowem, przynależność polityczna do Czech, to czynniki przemawiające za tym, że Żydzi na Ziemi Wodzisławskiej mieszkali od najdawniejszych czasów. Prawdopodobnie przed XVI wiekiem nie zanotowano tu żadnych antyżydowskich incydentów.

Ziemia Wodzisławska będąca częścią Górnego Śląska od 1201 roku należała pod względem administracyjnym do Księstwa Opolsko Raciborskiego, rządzonego przez księcia Mieszka Plątonogiego. Lokacja miasta według powszechnie przyjętej wersji miała miejsce we wspomnianym roku 1257 za czasów księcia Władysława. Księstwo raciborskie wraz z naszą ziemią staje się częścią Korony Czeskiej. Wodzisław związany z Raciborzem staje się częścią przekształcających się wówczas księstw. I tak należy do księstwa opawsko raciborskiego, księstwa karniowskiego, by od 1502 roku uzyskać statut Wolnego Mniejszego Państwa Stanowego, będącego częścią Prowincji Śląskiej w ramach Królestwa Czech, a od roku 1526 Niemieckiego Cesarstwa Habsburgów.

Ta przynależność polityczna do wspomnianych struktur powoduje, że i na tym terenie obowiązują przepisy ograniczające wolność Żydów. Warto tu przytoczyć treść zachowanego dokumentu wydanego w Raciborzu. Taki przywilej wydany w roku 1510 w języku czeskim obowiązywał prawdopodobnie i w podporządkowanym Raciborzowi Wodzisławiu. Oto jego treść: "Takie gim tomuto miestu przirzikame, ze nyn y na wieczne czasy, My any nasze budouczy Knizata a pany Ratiborzsky, Ziduw do toho miesta any około miesta przygimati ne marne" ("także temu miastu przyrzekamy, że teraz i na wieczne czasy, My i nasi potomkowie książęta i panowie raciborscy, Żydów do tego miasta i okolic nie będziemy przyjmowali)". Czy podobny dokument wydały władze Wodzisławia? Tego nie wiemy. Można jednak przypuszczać, że taki zakaz obowiązywał prawdopodobnie i w Wodzisławiu.

W wieku XVIII na tych terenach Śląska spotykamy już ludność żydowską. Wiąże się to z przepisami wydawanymi przez władze, o których już była mowa. Żydzi występują z pismami do władz miejskich z propozycjami osiedlenia się. Henkew swej kronice podaje, że w 1753 r. mieszkały w Wodzisławiu 24 rodziny żydowskie. W 1772 roku mieszkało w Wodzisławiu 28 Żydów, z których dwóch było właścicielami domów. Autor wspomina o istniejącym w roku 1743 jednym sklepie żydowskim. W 1749 roku pojawił się jeszcze jeden sklep prowadzony przez Żyda Mosesa Hirscheld. Ten ostatni wraz ze swym synem Lóbel był dzierżawcą miejskiego urbarza warzenia piwa i wyszynku wina. W połowie wieku XIX w Wodzisławiu jest już 27 kupców i handlowców pochodzenia żydowskiego oraz 7 rzemieślników i 8 właścicieli karczm.

Warzenie piwa i wyszynk wina był przywilejem zagwarantowanym dla wodzisławskich mieszczan, wydanym przez jednego z właścicieli państwa stanowego Stefana Plaweckiego w roku 1666. Ten dokument to "konstytucja wodzisławskiego państwa stanowego" w ówczesnym czasie. W części dotyczącej interesujących nas spraw można przeczytać: "Wszelkiego rodzaju wyszynk wina, warzenie piwa i wyszynk, tak samo miodu pitnego w mieście Wodzisławiu ma przysługiwać nikomu innemu, jak tylko mieszczanom wodzisławskim według kolejności domów uprawnionych do wyszynku i nie może ich w tym spotkać najmniejsza przeszkoda albo uszczerbek (z wyjątkiem, gdyby ktoś przedtem uzyskał od zwierzchności większe prawo), teraz i w przyszłych czasach. Nikt nie ma mieć prawo bez zezwolenia gminy miejskiej przywieźć do miasta wina i tu go składować, lecz tylko mieszczanie wodzisławscy mogą szynkować wino według kolejności szynków i ten, na którego przypadnie wyszynk, winien od każdej beczki pojemności 10 wiader wpłacić dwa i pół guldena śląskiego na ratusz, które pieniądze należeć będą dobru ogólnemu miasta. Jednakie prawo wyszynku przysługiwać będzie każdemu uprawnionemu do szynków anią tylko dzień przed jarmarkiem i tydzień po jarmarku, nie dłużej. Tak samo warzenie i wyszynk piwa, jak i miodu następować będzie według kolejności domów uprawnionych do wyszynku i nie powinna nastąpić w tym żadna zmiana, z wyjątkiem, gdyby nagła konieczność miasta tego wymagała, zęby warzyć piwo na gminę, co opierałoby się na postanowieniu całej gminy. Od każdego waru mają należeć gminie dwa wiertale słodu i dwa talary śląskie i 15 groszy, jak dawniej, tak na wieczne czasy; słód zaś mogą mieszczanie jak przedtem mleć w pańskim młynie przy mieście".

Liczba wodzisławskich Żydów prawdopodobnie nie odbiegała aż tak mocno od liczby tej grupy w innych miastach śląskich w tym okresie. W pobliskim Rybniku w końcu XVIII wieku mieszkało 94 Żydów, co stanowiło 7,5%. Biorąc pod uwagę przytoczone dane dotyczące Żydów w Wodzisławiu w końcu XVIII wieku, można przyjąć, że wskaźnik ten wynosił 2,4%.

W roku 1809 miały miejsce w Wodzisławiu wybory do władza samorządowych na podstawie przepisów pruskich. Te demokratyczne wybory de facto położyły kres istnienia Wolnemu Mniejszemu Stanowemu Państwu Wodzisław. W wyniku wyborów na czele miasta stanął burmistrz Karol Mentzel. Miasto podzielono na trzy obwody: pszczyński, żorski i raciborski. Na czele poszczególnych obwodów stanęli mieszkańcy Wodzisławia pochodzenia żydowskiego. I tak obwodem żorskim liczącym 446 mieszkańców kierował naczelnik Samuel Blumenrich, obwodem pszczyńskim liczącym 477 mieszkańców naczelnik Sabath Wartenberger, a obwodem raciborskim liczącym 435 mieszkańców naczelnik Leobel Schott. Od roku 1812 Żydzi mogli piastować stanowiska w radzie miasta zgodnie z zarządzeniem władz państwowych. Odpowiednie przepisy przyznające im prawa obywatelskie wydano dnia 11 marca 1812 roku. Pierwszym Żydem, który zasiadł w radzie miasta Wodzisławia był handlowiec Mokrauer2 5. Podczas kolejnych wyborów do władz aż dwukrotnie zasiadali w radzie handlowiec pochodzenia żydowskiego Lówenthal, a także kupcy Stelnitz i Graupner oraz po jednym razie Berger, handlowiec i arendarz Aufrecht. Podczas wyborów w roku 1863 w radzie miasta Wodzisławia znalazło się dwóch kupców pochodzenia żydowskiego. Byli to Stelnitz i Schafer.

Nie znalazłem danych dotyczących liczby ludności pochodzenia żydowskiego w Wodzisławiu w XX wieku. Jednak większość z nich wyjechała z miasta po włączeniu Wodzisławia do Polski, co nastąpiło oficjalnie w dniu 4 lipca 1922 roku. Według oficjalnych spisów w latach trzydziestych XX wieku mieszkało w Wodzisławiu trzech Żydów na ogólną liczbę 4942 mieszkańców. W wydawanym od roku 1991 piśmie "Herold Wodzisławski" możemy przeczytać na ten temat: "Żydzi wodzisławscy byli przeniknięci kulturą niemiecka, dlatego tez po przyznaniu Wodzisławia Polsce przenieśli się po 1922 roku do Niemiec. W Wodzisławiu pozostała tylko stara pani Steinert, matka żołnierza poległego za cesarza i Wielkie Niemcy wraz z córką, co nie uchroniło je przed wywiezieniem do gazu przez hitlerowców". Pan Władysław Wyleżych określa datę wywózki pani Steinert do Oświęcimia na lata 1940/41. Podaje także, że w okresie międzywojennym w Wodzisławiu znajdowały się dwa sklepy prowadzone przez Żydów, którzy mieszkali w Sosnowcu. Jeden z tych sklepów znajdował się na wodzisławskim rynku i istniał do roku 1935, natomiast drugi prowadzony przez Halpera istniał do 1938 roku.

Co do rodziny Steinert pan Wyleżych podaje, że po przyłączeniu Wodzisławia do Polski w roku 1922 pozostał w Wodzisławiu pan Steinert, który był krawcem. Jego zakład znajdował się na rogu obecnej ulicy św. Jana i Aptecznej. Cieszył się on uznaniem mieszkańców i szył ubrania dla większości mieszkańców. Jego pogrzeb odbył się w roku 1932 lub 1933. Był to ostatni pogrzeb żydowski w Wodzisławiu.

Ludność pochodzenia żydowskiego w Wodzisławiu w XIX wieku zajmowała się głównie handlem. Kronikarz podaje, że handel zbożem opanowany jest całkowicie przez Żydów. Mieszkańcy pochodzenia żydowskiego stanowili w mieście grupę elitarną. Byli właścicielami najokazalszych budynków w mieście. Do takich należały kamienice Seeliga Chom, na rynku obecnie delikatesy "Chez Vincent", kamienica "Pod Lwem" własność rodziny Loewe. Rodzina Aufrechtów posiadała trzy okazałe kamienice. Kamienicę "Pod Lwem" znajdującą się na narożniku wodzisławskiego rynku u zbiegu ulic Powstańców i Targowej nabyła w latach międzywojennych rodzina Wyleżychów. Jednym z budynków rodziny Aufrechtów to obecna siedziba pogotowia ratunkowego na ulicy Bogumińskiej nr 3. Ta okazała kamienica została zbudowana około roku 1880 z przeznaczeniem na sierociniec. Używana była jako prywatna szkoła dla dziewcząt do roku 1922. Jedną z ostatnich nauczycielek w tej szkole była Żydówka pani Herlitz pracująca tu w latach 1914 -1920.

Na podstawie rozporządzenia władz pruskich, w 1854 roku utworzono w Wodzisławiu gminę żydowską, do której należeli także mieszkańcy wyznania mojżeszowego z Gołkowic, Kokoszyc, Krzyżkowic, Dolnego i Górnego Jastrzębia, Marklowic Górnych i Dolnych, Radlina Dolnego i Górnego, Świerkaln, Turzy, Górnych i Dolnych Rydułtów, Biertułtów, Pszowa, Gorzyc, Gorzyczek, Olzy i Rogowa. Tak ukonstytuowana gmina składa się mniej więcej z 500 dusz, w tym obecnie 61 mężczyzn uprawnionych do głosowania; z nich wybrano 4 do zarządu a 10 na reprezentantów gminy.

Gmina wyznaniowa żydowska w Wodzisławiu Śląskim faktycznie przestała istnieć po 1922 r. ze względu na brak starozakonnych w mieście i okolicach. Formalne jej rozwiązanie nastąpiło na podstawie rozporządzenia wojewody śląskiego z dnia 28 lipca 1924 roku.

SYNAGOGA

Od 1798 r. w Wodzisławiu istniała synagoga (obecne kino Czar na ulicy Targowej), którą wybudowano we wspomnianym roku na placu na ten cel podarowanym. Był to budynek z drewna, który w 1822 r. podczas wielkiego pożaru miasta także się spalił i został odbudowany w 1826 r. według planu przepisanego przez władzę już jako budynek murowany.

synagoga w Wodzisławiu Śląskim
Archiwalne zdjęcie, wykonane przed synagogą w Wodzisławiu Śląskim

Opis synagogi wodzisławskiej podaje znany badacz śląskich judaików, Dariusz Walerjański: "usytuowana w centrum starego miasta, budynek na początku minionego wieku wolnostojący, tynkowany, dawniej dwukondygnącyjny, zwieńczony dachem czterospadowym orientowany na planie litery T z ozdobną elewacją frontową zdobioną w części środkowej jednoosiowym ryzalitem wystającym poza lico dachu, z dużym prostokątnym oknem zamkniętym łukowato nad nim okrągły - oculus z gwiazdą Dawida. Do wnętrza wiodły trzy wejścia łukowe w formie romańskich portali flankowane kolumnami. Wejścia boczne zdobione były nad portalami gwiazdami Dawida. Prawdopodobnie w części frontowej mieścił się przedsionek nad nim tzw. babiniec. Od 1938 roku przebudowana z częściowym zachowaniem pierwotnej brył". Synagoga była w latach II Rzeczypospolitej nieczynna ze względu na brak w mieście Żydów. W roku 1938 budynek zakupili przedstawiciele Związek Powstańców Śląskich i został on przebudowany na Dom Powstańca. W okresie hitlerowskiej okupacji urządzono tu kino wbrew wcześniejszej umowie, która zakładała poszanowanie tego budynku jako byłego miejsca kultu.

W związku ze sprzedażą synagogi w Wodzisławiu w "Gamecie Żorskiej" nr 5 z 4 lutego 1938 roku można przeczytać taki tekst: "W Wodzisławiu Śl. gmina izraelska wystawiła na publiczną sprzedaż synagogę. Oferty na kupno placu wraz z synagogą składać należy do 14 lutego bieżącego roku do gminy izraelickiej w Rybniku. Wodzisław potrafił się uporać z Żydami do tego stopnia, ze zmuszeni są oni sprzedać synagogę. Przykład ten niech działa zachęcająco dla innych miast".

W Wodzisławiu działała także rzeźnia rytualna. Znajdowała się ona na ulicy Michalskiego, przy jej bocznym wylocie na obecną ulicę Kusza, naprzeciw siedziby PZU.

ZAGŁADA

Lata ostatniej wojny światowej to najtragiczniejszy rozdział w dziejach Żydów. Planowana zagłada całego narodu doprowadziła do uruchomienia "fabryk śmierci", z których największą był Auschwitz. Ewakuacja tego obozu zagłady rozpoczęła się w styczniu 1945 roku. Jedna z tras ewakuacji więźniów to trasa Oświęcim Pszczyna - Jastrzębie Zdrój - Wodzisław Śląski. Ten 63 kilometrowy odcinek miało przejść 25 tysięcy ludzi całkowicie wyczerpanych nieludzkimi warunkami panującymi w obozie. Ewakuacja rozpoczęła się 17 stycznia 1945 roku. Na jej trasie uśmiercono, co najmniej 450 więźniów. Ich mogiły znajdują się w takich miejscowościach powiatu wodzisławskiego, między innymi w Mszanie, gdzie spoczywa 26 więźniów. W tej grupie dużą liczbę stanowili Żydzi. Na rozpoznanych 14 numerów obozowych większość to osoby pochodzenia żydowskiego z różnych krajów europejskich. W obecnej dzielnicy Wodzisławia Wilchwach spoczywa 5 więźniów. Dwóch z nich to Żydzi w tym jeden pochodzący z Holandii. W Wodzisławiu Śląskim znajduje się kilka miejsc upamiętniających pomordowanych. Na ulicy Michalskiego zamordowano 10 więźniów.

Na terenie stacji kolejowej w Wodzisławiu Śląskim hitlerowcy zabili 30 więźniów. Było to miejsce, skąd ewakuowanych więźniów wywożono koleją w kierunku zachodnim w czasie zbliżających się wojsk rosyjskich. Sceny te opisuje jeden z Żydów: "Jesteśmy na stacji. Czoło kolumny znika w parowozowni, z której dolatuje gwar tysięcy głosów. Z trudem dostajemy się do wnętrza. Uderza nas fala okropnego zaduchu z ludzkiego, brudnego zbiorowiska. Jest tak ciasno, że poruszenie ręką wymaga wielu zabiegów. Za to przenika nas ciepło, smrodliwe wprawdzie, ale jakie upragnione! Wkrótce ogarnia nas senność, śpimy na stojąco, co chwilę przestępując z jednej zdrętwiałej nogi na drugą. Budzi nas blady świt i dotkliwy głód. Wypędzają nas na dworzec. Na bocznicy stoją otwarte węglarki, o dnach przysypanych na wysokości 20 cm śniegiem".

Największa mogiła pomordowanych oświęcimiaków znajduje się na cmentarzu przy ulicy Ofiar Oświęcimskich. Jest to Góra Piasakowa, za rzeką Leśnicą. Tu pogrzebano aż 43 ofiary faszystów. W tym miejscu hitlerowcy prawdopodobnie już w grudniu 1944 roku zamordowali trzech Czechów, ale brak jest informacji o powodach tej zbrodni. Obecnie znajduje się tu pomnik upamiętniający ofiary "marszu śmierci" z 1945 roku. Corocznie odbywają się tu wiece przypominające o tych wydarzeniach.

Hitlerowcy mordowali więźniów także w innych miejscach w Wodzisławiu. W relacji pana Franciszka Parmy spisanej w roku 1954 znajduje się informacja, że zwoził on zwłoki z ulicy Jastrzębskiej, Marklowickiej. Ofiary obozu w Oświęcimiu pogrzebano także w Marklowicach. Tu zginęło z rąk SS-manów 7 więźniów.

Społeczeństwo powiatu z narażeniem życia udzielało schronienia i pomocy uciekającym z trasy ewakuacyjnej więźniom w tym Żydom. W Mszanie u rodziny Bukowiec i Horowski ukrywał się Żyd pochodzący z Francji. U rodziny Sitek, Sosna, Tatarczyk ukrywała się Żydówka z Sosnowca. W tej miejscowości udzielono pomocy dziesięciu czeskim Żydom. Na Wilchwach w gospodzie Blazego dzięki pomocy SS-mana i miejscowych zdołało ukryć się osiemnaście kobiet narodowości żydowskiej. Tragicznie zakończyła się okupacja dla Żydówki ukrywającej się w Biertułtowach. Została ona ujęta przez hitlerowców i stracona w marcu 1945 roku.

Inaczej potoczyły się losy trzech Żydówek, które znalazły schronienie w Radlinie u rodziny Tkocz. Były to Eugenia Klapholz z Krakowa oraz Ewa Brzegowski i Jadwiga Schlicht z Będzina. Marcin Maroszek, potomek rodziny Tkocz, były uczeń Zespołu Szkół Ekonomicznych w Wodzisławiu, tak opisuje te wydarzenia: "Szły ponad kilometr pukając do kolejnych drzwi, lecz nikt nie chciał podejmować ryzyka, jakie wiązało się z ich schronieniem. W końcu doszły do domu Józefa i Marii Tkocz, moich dziadków". Fakt ten wspomina w jednym z listów Eugenia Klapholz "Dziś 18-tego stycznia 1980 roku upłynęło 35 lat, kiedy wyruszyłam z tego śmiertelnego lagru w Oświęcimiu. Dwa dni chodziłam pieszo, aż doszliśmy do Wodzisławia... Ja już oddałam wszelką nadzieję, że kiedyś będę wyzwolona, żyć na wolności. Ale kiedy 20 stycznia 1945 roku zapukałam do Waszego domu, ja wzięłam tę odwagę, ponieważ rwałam się do życia na wolności".

Rodzina Tkocz została odznaczona medalem "Sprawiedliwy wśród narodów świata" - najważniejszym odznaczeniem przyznawanym przez Instytut "Yad Vashem" w Jerozolimie . Wyryto na nim motto: "Kto ratuje jedno życie, jakby świat cały ratował".

CMENTARZ ŻYDOWSKI W WODZISŁAWIU ŚLĄSKIM

Na skutek zarządzenia ogłoszonego w dzienniku urzędowym władz pruskich z 24 maja 1814 roku gmina żydowska założyła własne miejsca pochówku w Wodzisławiu, ponieważ przedtem zwłoki zmarłych tu Żydów przewożono aż do Mikołowa i tam chowano, co powodowało bardzo duże koszty. Gmina otrzymała też taryfę pogrzebową od władzy krajowej. Mikołowski kirkut należał do starych i powstał w 1682 r. Stary cmentarz żydowski w Mikołowie nie zachował się, a nowy założono tam w 1815 r.

Cmentarz żydowski w Wodzisławiu został zdewastowany przez hitlerowców. Zniszczone nagrobki znajdują się prawdopodobnie na miejscu pochówku, gdyż nie ma relacji o ich wywózce w inne miejsce. Zostały one wcześniej porozbijane w czasie, kiedy z cmentarza wywożono piasek na polecenie okupacyjnych władz niemieckich. Po cmentarzu nie pozostały prawie żadne ślady. Na cmentarzu żydowskim znajdowała się budowla z cegły, mająca około trzech metrów wysokości, określana przez mieszkańców jako "dom modlitw". Po tej budowli nie ma żadnych śladów i nie wiadomo, w którym roku, w czasie ostatniej wojny ją zniszczono. Po II wojnie światowej urządzono na tym miejscu cmentarz żołnierzy radzieckich.

Wodzisław Śląski - cmentarz żydowski
Wodzisław Śląski - cmentarz żydowski Wodzisław Śląski - cmentarz żydowski Wodzisław Śląski - cmentarz żydowski
Teren cmentarza (foto: M. Płoszaj)
Odnalezione macewy (foto: M. Płoszaj)
W miejscowym Muzeum przechowywane są dwie macewy, pochodzące z cmentarza żydowskiego w Wodzisławiu Śląskim. Na jednym z nagrobków - odnalezionym przez Stefana Górskiego w 1995 r. podczas wykopalisk na ulicy Wałowej - umieszczono inskrypcję w języku hebrajskim o treści: "Tu pochowana kobieta Hana córka Jojsifa. Zmarła 23 tamuz 674. Niech jej dusza będzie związana węzłem życia" (23 tamuz (5)674 r. = 14 lipca 1914 r., tłum. Dariusz Walerjański)

Powyższy tekst stanowi fragment broszury autorstwa p. Kazmierza Mroczka, zatytułowanej "Dzieje wodzisławskich Żydów", wydanej w 2002 roku przez Wodzisławskie Stowarzyszenie na Rzecz Integracji Europejskiej. Dziękujemy Autorowi za wyrażenie zgody na publikację.

Polecamy też lekturę artykułu "Po schodach pamięci"

Tworzone właśnie stowarzyszenie "Jerusza-Dziedzictwo" zamierza przeprowadzić prace restauracyjne na cmentarzu żydowskim. W planach jest wzniesienie bramy, która ma stanowić formę upamiętnienia tej nekropolii. Jeśli chcesz wesprzeć tą inicjatywę, odwiedź miejscowe muzeum lub herbaciarnię przy ul. Zamkowej 3, gdzie rozprowadzane są cegiełki, z których dochód zostanie przeznaczony na budowę bramy. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w artykule Mirosławy Książek "Ocalić dziedzictwo".
Poszukujemy wszelkich informacji o Żydach z Wodzisławia Śląskiego i ich nekropolii.
Czekamy też na wspomnienia osób, które pamiętają ten cmentarz z okresu przed II wojną światową.
strona główna cmentarze warto wiedzieć księga gości napisz do nas