Początki osadnictwa żydowskiego w Wiźnie toną w mrokach dziejów. Wiadomo, że w 1765 r. w miejscowości mieszkało 16 żydowskich rodzin, liczących łącznie 75 osób. Istotny rozwój społeczności żydowskiej w Wiźnie przypadł na połowę XIX w. W 1857 r. w Wiźnie mieszkało 492 Żydów, którzy stanowili wówczas 26% całej populacji miasteczka, a do 1890 r. liczba ta sięgnęła 567 osób. Podczas spisu powszechnego w 1921 r. żydowskie pochodzenie zadeklarowało 714 wiźnian.
W okresie międzywojennym w Wiźnie bardzo aktywną działalność prowadzili syjoniści. Z ich inicjatywy w mieście powstała szkoła z językiem wykładowym hebrajskim, w której uczono między innymi literatury, historii, geografii. W Wiźnie działał także Żydowski Bank Spółdzielczy, do którego zapisanych było ponad 100 członków.
W latach trzydziestych kryzys gospodarczy i działalność partii endeckich przyniosły w całym kraju wzrost nastrojów antysemickich. Wizna nie była tu wyjątkiem. W wyniku bojkotu ekonomicznego i napadów ucierpiało wielu żydowskich handlowców i rzemieślników. Po pogromie w Przytyku wiźnieńscy Żydzi zaczęli organizować samoobronę. Cześć z nich postanowiła wyemigrować w poszukiwaniu lepszych perspektyw, między innymi do Palestyny.
W dniu 24 czerwca 1941 r., po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej, Wizna została zbombardowana. Wiele domów uległo spaleniu. Większość Żydów zbiegła z miasteczka i ukryła się na okolicznych polach. Tego samego dnia do Wizny wkroczyli Niemcy, którzy wraz z częścią mieszkańców - w tym osób zwolnionych z sowieckich więzień, członków partii endeckich i zwykłych chuliganów - przystąpili do represjonowania Żydów. Przytoczmy tu fragment powojennych zeznań Awigdora Nieławickiego: "Kierowanie prześladowaniami Żydów przejęli tzw. polscy partyzanci, którzy w czasie władzy sowieckiej ukrywali się lub przebywali w więzieniu. To oni organizowali spędzanie Żydów ze wsi do miasteczka, bili Żydów na drogach, zabronili też Żydom mieszkania u Polaków" (źródło: Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego, relacja numer 301/384, z języka jidysz tłumaczyła Sylwia Szymańska).
Na ulicach dochodziło do pobić, gwałtów, rabunków. W dniu 26 czerwca 1941 r. Niemcy dokonali kilku egzekucji, między innymi wrzucając granaty do domu, w którym stłoczyło się kilka żydowskich rodzin. Kilkunastu mężczyzn rozstrzelano za miastem. Następnego dnia w jednym z ogrodów Niemcy rozstrzelali grupę Żydów, wyprowadzonych z domu kowala Mońko przy ul. Srebrowskiej.
Wkrótce po tych wydarzeniach Żydzi zostali zmuszeni do opuszczenia Wizny. Cześć z nich udała się do Łomży i Białegostoku. Największa grupa postanowiła szukać schronienia w Jedwabnem. Były to jednak daremne nadzieje - w dniu 10 lipca 1941 r. Żydzi z Wizny padli ofiarą krwawego pogromu.
Cmentarz gminy żydowskiej w Wiźnie znajduje się we wsi Ruś, po zachodniej stronie drogi biegnącej równolegle do Narwi, przy posesji numer 4. Jego lokalizację można znaleźć na przedwojennej mapie, opracowanej przy Wojskowy Instytut Geograficzny. Przed wojną cmentarz zaczynał się blisko drogi i rozpościerał w kierunku zachodnim, zajmując zbocze wzgórza, sięgając prawdopodobnie do jego górnej krawędzi. Ze zdjęć zgromadzonych na stronie http://gutstein.net/wizna/cemetery.htm wynika, że w okresie międzywojennym znaczna część cmentarza nie była zadrzewiona.
Na cmentarzu pochowano między innymi ofiary mordów, do jakich doszło latem 1941 r., po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej. Przytoczmy tu fragment powojennych zeznań Awigdora Nieławickiego: "W czwartek 26 czerwca 1941 r. przybyło do Wizny 5-6 esesmanów. Tego samego dnia do jednego z domów, w którym mieszkali Żydzi, wrzucili granaty i strzelali przez okna do mieszkania. Znajdowało się tam około 10 rodzin, przeważnie kobiety i dzieci. Wiele z nich zostało zabitych i rannych. Z innego żydowskiego domu esesmani wybrali 16 mężczyzn, wyprowadzili ich za miasto, kazali wykopać doły i tam ich zastrzelili. Wśród nich byli: Chaim Kejman - 35 lat, Welwel Josel Chlipko - 30 lat, Meir Hirsz Nieławicki - dziadek zeznającego, Mordechaj Goldman - 15 lat, Mordechaj Goldman - 55 lat i inni. Po 3 dniach Polacy na rozkaz wójta złapali żydowskich mężczyzn, kazali wykopać zbiorowy dół na cmentarzu żydowskim w Wiźnie i pochować tam 16 zastrzelonych" (źródło: Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego, relacja numer 301/384, z języka jidysz tłumaczyła Sylwia Szymańska).
Cmentarz uległ dewastacji, w której uczestniczyli niektórzy mieszkańcy okolicznych miejscowości. Nagrobki wykorzystywano między innymi jako podmurówki budynków i tarcze szlifierskie. Na cmentarzu wzniesiono budynki gospodarcze, a część terenu porosła gęstą roślinnością i była traktowana jako wysypisko śmieci. Granice cmentarza są nieczytelne. Działka cmentarna przez zasiedzenie stała się własnością osoby fizycznej.
Podczas wizytacji cmentarza w lipcu 2014 r. udało się odnaleźć tylko 5 nagrobków, wykonanych z polnych kamieni granitowych. Na podstawie wykonanej dokumentacji fotograficznej odczytano następujące dane osobowe zmarłych: Estera córka Meira [?], zm. 16 szwat [....] ; Hoszea syn Josefa, zm. 9 adar [....]; Hena córka Icchaka, zm. 14 adar 5653 r. (02.03.1893 r.). Położenie 2 pozostałych nagrobków nie pozwoliło na odczytanie imion i dat zgonu. Można zakładać, że macewy znajdujące się na stromym zboczu wzgórza uległy przemieszczeniu w wyniku osuwania się ziemi. Świadczy o tym kąt nachylenia części nagrobków. Dodatkowo na cmentarzu zachowało się kilka betonowych obmurowań grobów.
Wszystkie zbadane epitafia sporządzono w języku hebrajskim. W naczółkach macew wyryto symbole charakterystyczne dla żydowskiej sztuki sepulkralnej: wizerunek ptaka (gołębia?), koronę oraz świecznik. Na jednej z betonowych podstaw widoczna jest Gwiazda Dawida. Oddziaływanie czynników atmosferycznych w połączeniu z brakiem bieżącej konserwacji spowodowało zniszczenie polichromii macew. Jedynie na nagrobku Estery córki Meira [?] zachowały się relikty jaskrawoczerwonego barwnika.
Latem 2014 r. nowy właściciel działki cmentarnej zlecił wykonanie prac porządkowych i ziemnych, między innymi: wykarczowanie roślinności, przekopanie stawu, przekopanie stoku wzgórza. W efekcie prac doszło do naruszenia grobów, a na powierzchni ziemi pojawiły się kości. Wymieszany z kośćmi piach z wykopu wywieziono poza posesję. O sprawie powiadomiona została Komisja Rabiniczna do spraw Cmentarzy.
tekst & zdjęcia: K. Bielawski