SOBIENIE JEZIORY |
|
|
Sobienie Jeziory to osada, jakich wiele na Mazowszu - kilka ulic wiod±cych w różne strony ¶wiata; duży, senny rynek z ko¶ciołem i starymi budynkami.... Podobnie jak w innych miasteczkach Rzeczypospolitej, także i tu przed wojn± Żydzi stanowili połowę mieszkańców. Byli w¶ród nich biedni i bogaci; w synagodze kołatkami zagłuszali imię Hamana, a w pi±tkowe popołudnie zapalali w domach ¶wiece i odmawiali szabasow± modlitwę, zaczynaj±c± się od słów: "Baruch Ata Haszem, Eloheinu, melech haolam aszer.....".
Żydzi zostałi sprowadzeni do Sobieni przez założyciela osady, Jacka Jezierskiego w celu ożywienia gospodarczego miejscowo¶ci. W XIX wieku nast±pił rozwój społeczno¶ci żydowskiej, powstała szkoła, zbudowano synagogę i zakupiono grunt z przeznaczeniem na cmentarz. Żydzi utrzymywali się z handlu i rzemiosła, jednak sytuacja materialna większo¶ci z nich była - szczególnie w pocz±tkach XX wieku - bardzo trudna. Przed wybuchem II wojny ¶wiatowej mieszkało tu około tysi±ca siedmiuset Żydów, którzy stanowili 76,2 procent wszystkich mieszkańców.
|
 |
Rynek w Sobieniach-Jeziorach. Po prawej stronie przed wojn± stała synagoga |
Historia ich obecno¶ci w Sobieniach zakończyła się 27 wrze¶nia 1942 roku. Kronikarz parafialny tak opisał ten dzień: "W przeddzień wieczorem Niemcy otoczyli miejscowo¶ć. Rano pod kar± ¶mierci musieli wyj¶ć wszyscy Żydzi na rynek. Zabrano im kosztowno¶ci i pieni±dze. W wygłoszonym przemówieniu jeden z żandarmów powiedział, że jad± na Ukrainę, gdzie będ± pracować na ziemi. Oczywi¶cie było to kłamstwo, w które wielu uwierzyło. Podczas pochodu do stacji Pilawa zginęło od kul żandarmów wielu ludzi starych, chorych i dzieci, którzy nie mieli sił i¶ć. Zabitych ładowano na samochody - musiała się zgadzać liczba wyprowadzonych. Ci, którzy przeżyli pochód, wywiezieni zostali do obozu w Treblince".
Tragiczne sceny wysiedlenia sobieńskich Żydów do dzi¶ pozostały w pamięci p. Stanisława Sygi. W wywiadzie udzielonym red. Mai Jaszewskiej z "Tygodnika Powszechnego" tak wspomina jedno ze zdarzeń: "Już po likwidacji getta, hitlerowcy znaleĽli w żydowskiej łaĽni małżeństwo z córk± i małym, może dwuletnim chłopcem. Zaprowadzili wszystkich na kirkut. Kazali położyć się twarz± do ziemi strzelali im w głowy. Widziałem, jak ten mały chłopczyk jeszcze się zerwał, pobiegł parę kroków i upadł".
W archiwach gminy zachowała się notatka, sporz±dzona przez miejscowego wójta w 1949 roku, o następuj±cej tre¶ci: "Zarz±d Gminy donosi następuj±ce dane o ludno¶ci żydowskiej: 1/ liczba Żydów w latach 1937 - 1939 wynosiła około 1.700, 2/ liczba Żydów w dniu wysiedlenia wynosiła [nieczytelne - prawdopodobnie 2.000 lub 3.000], 3/ Wysiedlenie odbyło się w dniu 2 paĽdziernika 1942 roku, 4/ Obecnie na terenie gminy tutejszej nie ma żadnego Żyda".
Nazi¶ci d±żyli do zniszczenia wszelkich ¶ladów po ludno¶ci wyznania mojżeszowego. Spalono znajduj±c± się przy rynku synagogę oraz większo¶ć domów na terenie getta, a płytami nagrobnymi z cmentarza żydowskiego wyłożono plac wokół plebanii, zajętej wówczas na siedzibę gestapo.
|
 |
Chodnik z macew w centrum Sobieni-Jezior. Zdjęcie wykonane w 2006 r. |
Wojna zakończyła się, jednak macewy pozostały. Przez kilkadziesi±t lat chodzili po nich ludzie, biegały zwierzęta, jeĽdziły konne wozy i samochody. Stan ten trwał do 2003 roku, kiedy nowy proboszcz, ks. Roman Karwacki postanowił położyć kres bezczeszczeniu pamięci miejscowych Żydów. Jego apel o przeniesienie macew na cmentarz żydowski spotkał się z aprobat± parafian. To dzięki ich bezinteresownej pracy, przy wsparciu ze strony gminy oraz Ochotniczej Straży Pożarnej, z terenu plebanii wydobyto kilkaset kamiennych stel i przetransportowano je na cmentarz. W sze¶ćdziesi±t± pierwsz± rocznicę Holocaustu sobieńskich Żydów, na cmentarzu żydowskim odbyła się uroczysto¶ć, podczas której Naczelny Rabin Polski, Michael Schudrich podziękował mieszkańcom za ich inicjatywę.
W marcu 2009 r. na cmentarz przewieziono kolejn± partię macew, które od czasów wojny stanowiły chodnik prywatnej posesji, położonej tuż obok ko¶cioła. Było to możliwe dzięki współpracy nowego wła¶ciciela budynku oraz Gminy Żydowskiej w Warszawie. W miasteczku pozostały pojedyncze macewy, których nie udało się wydobyć spod muru otaczaj±cego ko¶ciół. Obecnie trwaj± przygotowania do restauracji nekropolii. Rozważana jest możliwo¶ć ogrodzenia cmentarza i budowy pomnika, do którego zostan± przytwierdzone odzyskane płyty nagrobne.
Sobieńskie nagrobki w większo¶ci wykonane s± z piaskowca, w formie tradycyjnych macew. W lesie można też odnaleĽć pojedyncze granitowe kamienie z hebrajskimi inskrypcjami. Nie s± to pomniki o wybitnych walorach artystycznych, s± natomiast unikatowe ze względu na zachowane w do¶ć dobrym stopniu ¶lady oryginalnych polichromii - w przeszło¶ci bowiem żydowskie nagrobki były często malowane. Od kilku lat wywodz±ca się z Sobieni-Jezior dr. Emunah Nachmany-Gafni prowadzi trudne dzieło inwentaryzacji odnalezionych macew. Nagrobki s± fotografowane, a następnie hebrajskie inskrypcje tłumaczone i zapisywane do bazy danych. Podczas prac Emunah Nachmany-Gafni zwróciła uwagę na kilka zastanawiaj±cych faktów. W pierwszych dwóch dekadach XX wieku na cmentarzu znacznie wzrosła liczba pochówków, przy czym duża ilo¶ć nagrobków zawierała nazwy miejscowo¶ci z których pochodzili zmarli. Były to miasta położone często bardzo daleko od Sobieni-Jezior. Z tego okresu zachowała się także pewna liczba macew, które wykorzystano ponownie - zacieraj±c dane personalne zmarłego i wykuwaj±c w tym miejscu nowe, inne nazwisko. Często w tre¶ci inskrypcji podawano, że zgon nast±pił w Otwocku, położonym około 20 km od Sobieni-Jezior. Analiza tych faktów pozwoliła wysnuć wniosek, że cmentarz w Sobieniach służył także jako miejsce pochówku osób, zmarłych podczas kuracji w otwockich sanatoriach. W tym czasie liczba zgonów w Otwocku przerastała możliwo¶ci organizacyjne miejscowego bractwa pogrzebowego, dlatego też czę¶ć pogrzebów z konieczno¶ci kierowano na najbliższe cmentarze wyznania mojżeszowego. Również lokalne warsztaty kamieniarskie pracowały pełn± par±. Zdarzało się, że rodziny zmarłych nie były w stanie przyjechać na groby w celu ustawienia pomnika, co zgodnie z żydowsk± tradycj± powinno nast±pić rok po ¶mierci. Dlatego też w zakładach kamieniarskich pozostawały nagrobki, z których z czasem skuwano dane personalne zmarłego, zastępuj±c je nowym nazwiskiem.
Niestety, Emunah Nachmany-Gafni jest też ¶wiadkiem postępuj±cej dewastacji nekropolii. Akty wandalizmu zdarzały się niemal na jej oczach. Podczas jej pobytu dwukrotnie zbezczeszczono nagrobki, maluj±c na nich wulgarne i antysemickie napisy. W li¶cie do naszej redakcji dr. Emunah Nachmany-Gafni tak opisała wrażenia po jednej z wizyt w Sobieniach-Jeziorach: "Z wielk± przykro¶ci± zauważyłam, że teren cmentarza stał się miejscem zabaw młodzieży. Na macewach rozpalano ogniska, dookoła walały się butelki po wódce i puszki po piwie. Było również wiele niedawno rozbitych macew".
Cmentarz położony jest około trzysta metrów za nekropoli± katolick±. Od strony rynku można doj¶ć do niego ul. Garwolińsk± i za posesj± nr 22 skręcić w prawo. Polna droga wiedzie do lasu, macewy złożone s± po prawej stronie, około pięćdziesięciu metrów od drogi.
tekst & zdjęcia: K. Bielawski
Kliknij tu, by obejrzeć film video, nakręcony podczas akcji przenoszenia macew z terenu plebanii
Więcej zdjęć z cmentarza w Sobieniach znajdziesz w serwisie www.panoramio.com |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
 |
Poszukujemy wszelkich informacji o Żydach z Sobieni Jezior i ich nekropolii.
Czekamy też na relacje osób, które pamiętaj± ten cmentarz z okresu przed II wojn± ¶wiatow±. |
|
Teksty i zdjęcia opublikowane w serwisie www.kirkuty.xip.pl s± chronione prawem autorskim.
Wykorzystanie materiałów możliwe wył±cznie po uzyskaniu pisemnej zgody Redakcji |
|