HOLOCAUST W SIEMIATYCZACH

Relacja Joszuy Kejlesa o wyst±pieniach antyżydowskich w lipcu 1941 r. w Siemiatyczach.

Wojewódzka Komisja Historyczna
Białystok, 5 III 1946 r., l. p . 34/6

Siemiatycze w czasie okupacji niemieckiej  

Przekazane przez Joszuę Kejlesa , ur. w 1905 r. w Grodzisku (wie¶), powiat Bielsk Podlaski. Do okupacji niemieckiej żył w Siemiatyczach. Przeżył u chrze¶cijanina w Siemiatyczach.

Siemiatycze leż± w województwie białostockim, w powiecie Bielsk Podlaski. Do czasu okupacji niemieckiej mieszkało tam 4330 Żydów.

23 czerwca 1941 r. niemieccy mordercy zajęli okolice Siemiatycz. (.....) Tego samego dnia, kiedy Niemcy wkroczyli (...) spalili we wsi Wiercień cał± rodzinę Tykockich , złożon± z ojca, matki i dwojga dzieci. Oprócz nich zamor­dowano jeszcze 4-5 osób, ich nazwisk ¶wiadek nie pamięta.

29 czerwca, w niedzielę, Niemcy zebrali w obozie przy stacji kolejowej cał± młodzież z miasteczka (Żydów i chrze¶cijan). W obozie oddzielono Żydów od chrze¶cijan. Chrze¶cijan zwolniono nazajutrz, 30 czerwca, w poniedziałek; pozwolono im też wej¶ć do obozu żydowskiego i spo¶ród Żydów wybrać znanych im przestępców, tzn. komunistów. Chrze¶cijanie od razu wykorzystali dan± im okazję i wybrali następuj±ce osoby: Szymona Grynberga z synem, Izraela Solańskiego z synem Lejblem, Mosze Bosza, Józefa Fisza i 4 innych, których nazwisk nasz ¶wiadek nie pamięta. Z tych dziesięciu Żydów zabito 7. We wtorek, l lipca, uwolniono cały obóz.

4 lipca Lejbla Marmara z synem Chaimem, zwi±zawszy im ręce z tyłu, wrzucono żywcem do dołu i zasypano. (Po wojnie, w 1944 r., wykopano ich i pogrzebano na cmentarzu żydowskim). Koło polskiej szkoły w taki sam bestialski sposób pogrzebano wielu innych, nieznanych Żydów.

5 lipca 1941 r. Polacy zaczęli rabować żydowskie mieszkania, bić i zabijać Żydów. Polacy: Janek M-ski, szofer Józek i inni zabili kijami żydowskiego szewca o imieniu Michał.

10 lipca Polacy z własnej inicjatywy zebrali wszystkich Żydów przy pomniku Leni­na. Na czele zebranych Żydów polscy mordercy postawili dyrektora szkoły hebrajskiej Tarbut, nauczyciela Koguta. Ubrali go i wszystkich pozostałych Żydów w tałesy, dali im w ręce młoty i siekiery i kazali rozbić pomnik Lenina. Zdjęte czę¶ci zburzonego pomnika Żydzi musieli owin±ć w prze¶cieradła i przenie¶ć na cmentarz. Nios±c je, Żydzi musieli gło¶no płakać. Droga na cmentarz prowadziła przez rzekę, w trakcie przechdzenia przez ni± wrzucano Żydów żywcem do rzeki, przy czym na skutek uderzenia o słup mostu został zabity Żyd nazwiskiem Kusidowicz , szklarz; pozostali wyszli z tego żywi. Pogrzeb Lenina zorganizowała głównie miejscowa inteligencja. Nauczyciel G-ski był głównym organizatorem całego pogromu. Przez kilka tygodni Polacy mieli cał± władzę w swoich rękach.

Do końca lipca trwały rabunki i morderstwa w żydowskich domach.

W pierwszych dniach sierpnia 1941 r. władzę przejęła niemiecka żandarmeria polo­wa. Wkrótce przyst±piono do tworzenia Judenratu, było to około 10 sierpnia 1941 r. Judenrat składał się z 12 osób, przewodnicz±cym został Izrael Rozencwajg. Nazwiska członków: L. Szuster, Rafał Kirsznblum , Dawid Winter, Kalman Szepic, Nachum Tejtelbojm, Szalom Cypelewicz, Dawid Meir Gryskin, Fiszelzon, Federman, M. Farber, Pesach Sztejnberg, Meir Szereszewski. W czasie tworzenia Judenratu Niemcy mocno pobili jego członków. Utworzono także policję żydowsk± z komendantem Alkiem Wajnbergiem na czele. Natychmiast po wybraniu Judenratu Niemcy z polsk± policj± poszli robić porz±dek na ulicach. Napotkan± po drodze kobietę żydowsk±, żonę Berla Rubowskiego, zabili nahajkami; drug± ofiar± był stolarz z ulicy Rogatkowej, którego zamordowano w ten sam sposób.

Wkrótce życie się ustabilizowało. Judenrat pozostawał w kontakcie z żandarmeri± polow± i Schutzpolizei. Żydzi chodzili do pracy do różnych niemieckich placówek, ci, którzy nie pracowali, mogli się poruszać po ulicach tylko od godziny 12 do 2 w dzień.

W pierwszych dniach maja 1942 r. zaż±dano 50 Żydów. Dostarczono ich i pracowali przy szosie Białystok-Mińsk.

W czerwcu 1942 r. zgodnie z rozkazem landrata prowadzono rozmowy w sprawie getta. Po interwencji Polaków dano po 0,95 m kw na osobę (Żydzi ż±dali 1,95 m kw).

l sierpnia 1942 r. w poniedziałek 4 przeniesiono Żydów do getta. Z getta chodzono codziennie do pracy. W pi±tek, kiedy wszyscy Żydzi, nawet dzieci i chrome kobiety, pod nadzorem Schutzpolizei , polskiej policji i znanego z nienawi¶ci do Żydów Waldka N-ka pracowali przy rozbieraniu spalonych murów, szczuto ich psami. Napadały na Żydów, którzy w pocie czoła nosili ciężkie cegły, gryzły ich i wyrywały kawałki ciała. Panika i krzyki były nie do opisania.

Życie w getcie toczyło się swym normalnym torem do l listopada 1942 r. W niedzielę po południu osławiony morderca Żydów, Rudolf z niemieckiej Schutzpolizei , przyszedł do przewodnicz±cego Judenratu Rozencwajga i powiedział mu: "Co¶ musi się stać z Żydami". Przewodnicz±cy natychmiast poszedł do Schutzpolizei , do żandarmerii polowej i do innych instancji dowiedzieć się, co grozi gettu, ale zapewniono go, że wszystko jest w porz±dku.

W poniedziałek 2 listopada o wpół do szóstej rano siemiatyckie getto zostało otoczone i ostrzelane przez gestapo. Żydzi dostrzegli niebezpieczeństwo i chc±c się ratować, zaczęli uciekać przez płot. Nieszczę¶nicy zostali zastrzeleni przez policję. Padło wiele ofiar. O godzinie 8 przyjechała także żandarmeria polowa z broni± maszynow±, całe getto o¶wietlono reflektorami. Do Siemiatycz sprowadzono Żydów ze wszystkich oko­licznych miasteczek: Drohiczyna, Grodziska, ze wsi Simonin [?]. Około godziny 10 rano wzięto blisko 20 Żydów do pochowania ciał ofiar, które padły przy ujarzmianiu [getta]; w¶ród trupów znaleziono dwoje dzieci, które siedziały koło swoich zamordowa­nych rodziców. Polski policjant zabrał je do getta, były to 3-letnie dzieci. Jedno dziecko było Meira Zabłudowskiego, w dziecięcy sposób tłumaczyło, że tata, mama i babcia ¶pi±, ale ono nie rozumie, dlaczego leż± w rzece krwi.

Przez kolejnych 8 dni getto było otoczone. Jednego dnia złapano kobietę, Jaspę Kapelusznik, przy paleniu swoich rzeczy. Doprowadzono j± do drzwi i zastrzelono. Trup musiał tak leżeć cał± dobę, aby wszyscy widzieli.

W niedzielę 8 listopada wywieziono z getta 2400 Żydów. Należy zauważyć, że wszyscy Żydzi starali się być pierwsi, wiedz±c, że [id±] na ¶mierć. Nie mieli już więcej siły przygl±dać się cierpieniu. Ale [wszystkich] nie wzięto, czę¶ć odepchnięto z powrotem. Kiedy transport zatrzymał się przed odjazdem, Polak S-cki, fabrykant dachówek, wyraził się, że jest to prawdziwy ogród zoologiczny.

We wtorek 10 listopada 1942 r. wszystkich Żydów wywieziono z getta. Należy zauważyć, że Żydzi, którym udało się wcze¶niej uciec, nie znalazłszy miejsca u chrze¶cijan i utraciwszy swe mienie, musieli wrócić do getta i także zostali wywiezieni tym transportem.

Jak się póĽniej dowiedziano, transporty pojechały do Treblinki, do pieców. Ostatni transport został zgładzony 11 listopada o godzinie 10, w ¶rodę rano. Przekazał to uciekinier z Treblinki. ¦wiadek ukrył się w schronie w getcie, w ostatniej chwili uciekaj±c z r±k żandarma. Ukrywał się z Chaimem Marmarem i Chackielem Rozencwajgiem ; ten ostatni zgin±ł pod Berlinem, id±c dobrowolnie na wojnę w szeregach Armii Czerwonej.

12 listopada o drugiej w nocy nasz ¶wiadek wyszedł ze schronu i poszedł do chrze¶cijanina, u którego przeżył do końca wojny. Ten chrze¶cijanin uratował życie 7 Żydom.

Z siemiatyckiej społeczno¶ci żydowskiej pozostało przy życiu 70 Żydów.

¬ródło: AŻIH, Relacja nr 301/ 1463, z języka jidysz tłumaczyła Sylwia Szymańsk. Skróty niektórych nazwisk wprowadzone przez Redakcję strony Kirkuty.
powrót do strony głównej