Przytycki kirkut należy do najciekawszych nekropolii środkowej części Polski. Macewy urzekają artyzmem wykonania. Nieżyjący już badacz judaików ziemi radomskiej i kieleckiej Adam Penkalla w swej książce "Żydowskie ślady w województwie kieleckim i radomskim", tak opisał macewy z Przytyku: "Na terenie cmentarza dominują pojedyncze nagrobki, ale zachowały się również podwójne - osób spokrewnionych ze sobą. Płyty są zakończone łukami o zróżnicowanym kształcie, przy czym najwięcej jest łuków pełnych. Znaczna część płyt została ozdobiona elementami architektonicznymi, charakterystycznymi dla epoki neoklasycyzmu oraz symbolicznymi płaskorzeźbami, z wyjątkowo bogatą ornamentyką roślinną, nawiązująca o zdobnictwa romantycznego oraz secesji. Zdobnictwo wykonano techniką reliefu. Macewy świadczą o znacznych umiejętnościach kamieniarskich i artystycznych żydowskich twórców. (....) Również w części inskrypcji jest na ogół staranne i bogate hebrajskie liternictwo z zoomorficzną hebrajską literą lamed, charakterystyczną dla tego regionu. (....) Nagrobki przytycie zaliczyć należy do wybitnych osiągnięć żydowskiej sztuki sepulkralnej". Macewy aż kipią od zdobień. Unikalnym w skali kraju nagrobkiem jest podwójna macewa rabinów Samuela Zajnwela i jego syna Jechackiela Zeliga. W licach płyt znajdziemy wiele symboli, charakterystycznych dla żydowskich nagrobków. Przykładowo na grobie lewity Szlomy Zelmana Dawida pod spiętą, ciężką kotarą umieszczono dłoń z dzbanem oraz misą, a poniżej lwa. Macewę Rywki córki Mordechaja ozdobiono świecami - symbolem typowym dla nagrobków kobiet.
Przytoczmy też kilka tłumaczeń hebrajskich inskrypcji z przytyckich macew:
"Tu spoczywa. Życie jej dla nas skończyło się. Odeszła w zaświaty. Rozpacz dla nas w tym gorzkim dniu. Czysta dusza rozpoczęła wędrówkę. Młoda wiekiem, pozostawiła nam płacz, ból i żałobę. Niebo stało się jej wieczną siedzibą, a namioty kobiet jej mieszkaniem wiecznym. Kobieta poważna i cnotliwa, pani Rywka córka Mordechaja Dawida ha-Levi, zmarła 10 kislev 5616 roku (20 listopada 1855 r.). Niech dusza jej żyje wiecznie."
"Tu spoczywa, delikatna i mila, spoczywająca w ziemi, w połowie życia zaszło słoneczko, kobieta cnotliwa, poważna i błogosławiona, pani Sara Ritszil córka zmarłego Abrahama z Szydłowa. Zmarła 17 dnia miesiąca av 5666 (8 sierpnia 1906 r). Niech dusza jej żyje wiecznie".
Nie znamy nazwisk artystów-rzemieślników, którzy wykonywali przytyckie nagrobki. Jedyna zachowana sygnatura kamieniarza wskazuje na A. Wajsberga Dadima Finkli.
Cmentarz został zniszczony w czasach Holocaustu, jednak dewastacja trwała też w okresie powojennym. Inwentaryzacja przeprowadzona w latach 1979 - 1980 odnotowała istnienie trzydziestu macew. Kilka lat później na cmentarzu odnaleziono już tylko jedną trzecią tego stanu. Nie ma też starego ogrodzenia, określonego przez przedwojennego urzędnika jako "murowanego z cegieł oparkanienia". Nie zachowały się też nagrobki ofiar pogromu z 1936 roku - Chai Minkowskiej i jej syna Joska.
Cmentarz żydowski w Przytyku niszczeje w zastraszającym tempie. Niewykluczone, że za kilka lat w lesie nad Radomką nie znajdziemy już żadnego śladu tej zabytkowej, arcyciekawej nekropolii.
tekst: K. Bielawski
zdjęcia:
Ufex
Polecamy odwiedzenie Księgi Pamięci Przytyku |