Jak podaje "The Encyclopedia of Jewish life before and during the Holocaust", wyznawcy judaizmu mieszkali w Kamieńsku już w drugiej połowie osiemnastego wieku. Wiadomo, że w 1897 roku w miejscowości żyło 781 Żydów, a do 1921 r. ich liczba wzrosła do 856 osób. W okresie międzywojennym Żydzi stanowili około 42% wszystkich mieszkańców. Po wybuchu drugiej wojny światowej i zniszczeniu miasta przez wojska niemieckie, część osób pochodzenia żydowskiego opuściła Kamieńsk. W październiku 1942 roku pozostałych Żydów w liczbie około pół tysiąca, naziści deportowali do obozu zagłady w Treblince.
Cmentarz gminy żydowskiej w Kamieńsku został założony na południe od miejscowości, w pobliżu wsi Mokradła, przy obecnej ul. Wojska Polskiego. Jego lokalizację zaznaczono na przedwojennej mapie. Niewiele wiemy o historii tej nekropolii. Podobnie jak wiele innych cmentarzy wyznania mojżeszowego na terenach Polski, również miejsce spoczynku kamieńskich Żydów zostało zniszczone w latach PRL. Przytoczmy tu fragment listu jednego z mieszkańców Kamieńska: "Cmentarz był jeszcze w 1978 roku, bo właśnie wtedy zamieszkałem niemal vis a vis. Zachowane były dobrze macewy. Cmentarz graniczył wówczas z tymczasową jednostką wojskową OTK, którą wykorzystywano do budowy trasy szybkiego ruchu Warszawa-Katowice. Po wyprowadzeniu się wojska, zabudowania jednostki przejęło Warszawskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych, które ogrodziło na nowo teren, a ogrodzenie przecięło częściowo cmentarz. Macewy z terenu WPRD zostały usunięte, ale nie wiem co się z nimi stało. Być może przeniesiono je na pozostałą część cmentarza, albo trafiły jako utwardzenie placów manewrowych ciężkiego sprzętu. Równolegle Urząd Gminy w szybkim tempie, korzystając ze sprzętu do prac ziemnych wymienionego przedsiębiorstwa, urządził na cmentarzu strzelnicę sportową. Ktoś podjął tę barbarzyńską decyzję. Z całą pewnością musiała się zachować dokumentacja i uchwała władz gminy. Okoliczna ludność kręciła z dezaprobatą głowami. Macewy zapewne do dzisiaj spoczywają pod wałami ziemi widocznymi".
tekst: K. Bielawski
zdjęcie:
Waldemar Fronczak
|