Macewy ustawione są w równych rzędach, przodem w kierunku wschodnim. Od furtki prowadzi wąska alejka w stronę przedniej części cmentarza, do muru, na którym z rozbitych części macew ułożono mozaikę. Głównym surowcem, jakiego użyto do budowy nagrobków, jest piaskowiec, na którym erozja ukazuje się niestety wcześniej niż na twardszych kamieniach. Dominują inskrypcje hebrajskie, niemieckich jest zaledwie kilka - często jednak same imię i nazwisko jest zapisane także alfabetem łacińskim. Na kilku macewach wciąż widać fragmenty złoceń liter. Na części nagrobków, czasami o dość oryginalnych zwieńczeniach, występuje tradycyjna żydowska symbolika. Oprócz pojedynczego jesionu rosnącegoj niemal w centrum cmentarza, drzewostan występuje tylko na zachodnich obrzeżach nekropolii - dzięki temu miejsce to jest jasne, pełne światła. |
Na początku XXI wieku na cmentarzu zostały wykonane kompleksowe prace restauracyjne. Ich przebieg opisała p. Róża Klijanowicz w liście przysłanym do naszej Redakcji w marcu 2010 roku: "W roku 2003 byłam długoletnim pracownikiem Muzeum Tkactwa Dolnośląskiego w Kamiennej Górze, członkiem Kamiennogórskiego Towarzystwa Regionalnego z siedzibą w muzeum, którego wieloletni prezes Zygmunt Sarnecki z Rodziną i inni przede mną, m.in. Tadeusz Suski ratowali cmentarz. Przewrócone macewy Zygmunt Sarnecki złożył i zabezpieczył na terenie cmentarza w latach 80-tych. W roku 2003 zostały na nowo umieszczone na swoich miejscach w/g inwentaryzacji sporządzonej przy zabezpieczaniu steli nagrobnych przez Z. Sarneckiego. Dokument ten jest w posiadaniu p. Lidii Sarneckiej, wdowy po Zygmuncie Sarneckim. Wiele lat toczyliśmy boje z Urzędem Miasta o pomoc przy ratowaniu różnych obiektów zabytkowych. W 2003 roku dzięki uprzejmości władz miasta, które wreszcie zrozumiały problem, udało się ruszyć z pracami m.in. na cmentarzu żydowskim. Burmistrzem był wówczas p. Artur Zieliński.
Za sprawą koncertującej w zborze zielonoświątkowców, a potem goszczącej w restauracji "U Leszka" żydowskiej artystki p. Tovy Ben-Zvi, której o cmentarzu opowiedział restaurator Leszek Cichocki, pojawił się w Kamiennej Górze Jerzy Fornalik, twórca Programu Antyschematy. Jerzy wyznaje zasadę wspólnej pracy z mieszkańcami danego ośrodka, w którym Antyschematy podejmują działania. W innym razie po pracy Antyschematów pozostaje pustka i barak zaangażowania, a w rezultacie dewastacja posprzątanego cmentarza.
Wokół mnie i muzeum oraz Kamiennogórskiego Towarzystwa Regionalnego gromadziła się młodzież, z którą poznawaliśmy region, pisaliśmy artykuły, dokształcaliśmy się i ratowaliśmy co sie dało. To ta 25 osobowa grupa młodzieży w sierpniu, w czasie wakacji (sic !) i dziesięć osób dorosłych - czyli mieszkańcy Kamiennej Góry i młodzież z Antyschematów - uporządkowali cmentarz! Prace prowadzono za zgodą i wiedzą Wrocławskiej Gminy Żydowskiej, osobą koordynującą ze strony Gminy była p. Tamara Włodarczyk.
Postawiliśmy na miejscu macewy, wywieźliśmy dwie tony dachówek zrzuconych przez sąsiada przy remoncie dachu oraz innych śmieci, przycięliśmy drzewa przy dawnej bramie zrobiliśmy lapidarium z połamanych macew, zbudowaliśmy płot i bramkę. Ale gdyby nie przychylność władz miasta, wiceburmistrza Henryka Różańskiego, dyrektora zakładu komunalnego i jego pracowników, też by się to nie udało! To, że pracowali przede wszystkim mieszkańcy miasta ratuje cmentarz do tej pory, płot stoi, nie ma śmieci, płoną znicze. Szkoda tylko, że nowe władze wycięły drzewa, łącznie z pięknym, małym jesionem, niwecząc nastrój, tak pięknie podkreślony przez p. Małgorzatę Frąckowiak. Cmentarz został uroczyście otwarty dla zwiedzających jesienią 2003 roku. Młodzież i ja otrzymaliśmy Dyplom Uznania za zasługi dla ochrony dziedzictwa kultury żydowskiej w Polsce, wręczony w Krakowie w czerwcu 2004 r., przez Ambasadora Dawida Pelega.
Teraz jesteśmy też częścią Antyschematów -wspólnie pracowaliśmy w Brodach na Ukrainie, Lesku, Kłodzku, Andrychowie i innych miejscowościach, również odsłoniliśmy część cmentarza żydowskiego w Krakowie, na terenie, którego hitlerowcy założyli obóz koncentracyjny w Płaszowie. Współpracujemy z młodzieżą z Jerozolimy, angażujemy się w różne ważne programy.
Jeśli chodzi o Nowy Cmentarz w Kamiennej Górze (za prace na starym dziękowała nam Pani Tamar Moskovitz, której Mama jako ostatnia w 1951 r. spoczęła na nowym cmentarzu żydowskim) jest on dobrze widoczny u podnóża Góry Zamkowej. Niestety wydarzenia, które miały tam tragiczny finał naznaczyły to miejsce. Hitlerowcy likwidując obóz w Auschwitz przywieźli do Kamiennej Góry, filii obozu koncentracyjnego Gross Rosen, więźniów. Część została zabita w sztolniach, część w inny sposób. Więźniowie oświęcimscy i więźniowie filii Gross Rosen, być może też filii krzeszowskiej, zostali zakatowani i pochowani w trzech wspólnych mogiłach na nowym cmentarzu żydowskim. Po wojnie ekshumowano tylko jedno ciało, reszta zamordowanych nadal spoczywa w mogiłach zbiorowych na cmentarzu. Macew nie ma - zostały drzewa, a ludzie myślą, ze to park. Sądzę, że pochowani tam ludzie, Żydzi i inni, powinni doczekać się dowodów pamięci. Kiedy jeszcze mieszkałam w Kamiennej robiliśmy co było w naszej mocy, między innymi wystawę w muzeum, film, ale jak widzę teraz, nie na wiele się to zdało. Teren filii obozu Gross Rosen - świetnie zachowany obiekt - został rozprzedany, baraki zamienione na prywatne mieszkania, zakłady produkcyjne, sklepy; na placu apelowym pojawiły się ogródki przydomowe".
Cmentarz znajduje się przy ul. Katowickiej, by do niego dotrzeć należy pójść ścieżką wzdłuż wschodniego muru cmentarza katolickiego. Warto odwiedzić to miejsce, gdyż nie często można zobaczyć tak piękny, pełny osobliwego uroku i ciszy kirkut, który wrócił do nas wydarty ze szponów zniszczenia.
tekst & zdjęcia: Małgorzata Frąckowiak
Bibliografia: Józef Chęć "Żydzi w kamiennej Górze" ("Sudety" nr 6/15/2002 ,
"Encyclopedia of Jewish Life before and during the Holocaust"
Kliknij tu by obejrzeć film video nagrany na tym cmentarzu |