Dzieje Żydów w Jaworznie to okres dwustu lat. Pocz±tki sięgaj± pierwszej połowy XVIII wieku. Żródła z 1748 roku wspominaj± o piętnastu Żydach z rodzinami, którzy osiedli w Szczakowej i Ciężkowicach. Pod koniec XVIII wieku na terenie Jaworzna zamieszkiwało już 55 starozakonnych. Społeczno¶ć żydowsk± stanowili w tym czasie dzierżawcy miejscowych karczem i browarów oraz krawcy, szmuklerze i pasamonicy.
W ci±gu XIX wieku miał miejsce dynamiczny rozwój wspólnoty starozakonnych. W 1886 roku w jaworznickiej okolicy mieszkało 752 Żydów, w tym 406 w samym ówczesnym Jaworznie. W 1900 roku w¶ród 9 181 mieszkańców było już 955 Żydów. W ci±gu dziewiętnastego wieku społeczno¶ć ta do¶ć szybko się rozwijała, podnosz±c swój status społeczny i stwarzaj±c podstawy potrzebne do założenia własnej gminy wyznaniowej, tj. założenie cmentarza i wybudowanie synagogi. W drugiej połowie tegoż wieku na prywatnej działce Abrahama Bestera został założony kirkut . W pocz±tkach dwudziestego wieku wybudowano bożnice. Najpierw przy ulicy Królowej Jadwigi, potem przy ulicy księdza Stojałowskiego. Spełniono również wymogi dotycz±ce funkcjonowania łaĽni rytualnej. Na terenie Jaworzna funkcjonowało szkolnictwo żydowskie, zakładane między innymi w synagogach oraz działały liczne organizacje dobroczynne, jak chociażby stowarzyszenie "Chesed we Emes", zajmuj±ce się głównie chowaniem zmarłych.
W mie¶cie działała administracja żydowska będ±ca fili± chrzanowskiej gminy wyznaniowej. W tym czasie przewodnicz±cym jaworznickiego rabinatu był Chaim Zev Rosenblum, który wcze¶niej urzędował w rabinacie miasta Chrzanowa i w Nasielsku. Jaworzno było jego ostatni± placówk±. Od 1914 roku przez piętna¶cie lat w tutejszym rabinacie zasiadał brat Chaima - rabbi Beniamin Rosenblum, ciesz±cy się wielk± sław± w O¶więcimiu, w którym mieszkał przez wiele lat. W czasach działalno¶ci obu rabinów jaworzniccy Żydzi podejmowali próby zorganizowania własnej gminy wyznaniowej. Pierwsz± pro¶bę w tej sprawie skierowano do Starostwa Chrzanowskiego w 1914 roku. Została pozytywnie rozpatrzona, a następnie przesłana do Namiestnictwa we Lwowie. Niestety, pozostała bez odpowiedzi. Ponownie Żydzi z Jaworzna upomnieli sięo własn± gminę w 1927 roku.
W latach międzywojennych społeczno¶ć żydowska liczyła już niespełna dwa tysi±ce osób i stanowiła 10% ogółu mieszkańców, natomiast w pobliskiej Szczakowej żyło ok. 500 starozakonnych. Wspólnota była podzielona na grupy będ±ce pod wpływami działaj±cych ruchów politycznych. Większo¶ć stanowili ortodoksi i syjoni¶ci, natomiast mniejszo¶ć Żydzi zasymilowani. Mimo różnic, między grupami panowała jedno¶ć. Wszystkie utrzymywały między sob± przyjazne stosunki i wzajemnie sobie pomagały.
W latach międzywojennych życie społeczne jaworznickich Żydów znacznie się rozwinęło. Przybyło "urz±dzeń rytualno-religijnych". W 1928 roku w Jaworznie były już trzy domy modlitwy, łaĽnia rytualna i cmentarz żydowski. Istniały liczne stowarzyszenia o¶wiatowe. Tutejszy rabinat składał się z dwóch rabinów, a na potrzeby ludno¶ci pracowało dwóch, czasem trzech rzezaków rytualnych. Wszystkie te urz±dzenia utrzymywane były ze składek miejscowej społeczno¶ci żydowskiej i wymagały uregulowania prawnego. W zwi±zku z tym podjęto decyzję o rozpoczęciu starań o zalegalizowanie faktycznie już istniej±cej organizacji gminnej. Pierwsze kroki podjęto w 1927 roku podczas wizyty Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Ignacego Mo¶cickiego w Jaworznie. Delegacja Żydów zwróciła się wówczas do Prezydenta prosz±c o poparcie ich starań o własn± gminę. Towarzysz±cy głowie państwa generał Wróblewski przyrzekł "sprawę tę bez zastrzeżeń przychylnie załatwić". Mimo usilnych starań jaworznickim Żydom nie udało się do wybuchu wojny stworzyć w Jaworznie odrębnej gminy wyznaniowej.
Lata drugiej wojny ¶wiatowej
W przededniu drugiej wojny ¶wiatowej w granicach administracyjnych dzisiejszego Jaworzna, zamieszkiwały dwie wielkie wspólnoty żydowskie, podlegaj±ce gminie wyznaniowej w Chrzanowie. Jedn± z nich była niespełna dwutysięczna społeczno¶ć żydowska w mie¶cie Jaworznie, drug±, licz±ca niemal czterysta osób społeczno¶ć starozakonnych w Szczakowej. Obie grupy prowadziły rozwinięte życie społeczne. Posiadały rabinat, własne synagogi, łaĽnie rytualne oraz dobrze zorganizowane szkolnictwo wyznaniowe męskie i żeńskie na szczeblu podstawowym. Zarówno w Jaworznie jak i w Szczakowej działały liczne organizacje i stowarzyszenia. Wspólnoty utrzymywały przyjazne kontakty z pozostałymi - nieżydowskimi mieszkańcami obu miasteczek. Owo na ogół spokojne życie mieszkańców jaworznickiej okolicy zostało zakłócone wraz z wybuchem II wojny.
Jaworznickie tereny zostały wcielone do III Rzeszy i podporz±dkowane strukturom władz okupacyjnych. W obu miejscowo¶ciach urzędowały niemieckie władze miejskie. Okupanci niemal natychmiast rozpoczęli realizację polityki narodowo¶ciowej, która miała na celu zasiedlenie tych terenów przez Niemców z głębi Rzeszy lub tak zwan± ludno¶ć zniemczon±, a dotychczasowi mieszkańcy mieli być przymusowo wysiedleni lub wytępieni. Eksterminacja dotyczyła w pierwszym rzędzie społeczno¶ci żydowskiej. Dla usprawnienia jej realizacji okupanci stworzyli na ziemiach przył±czonych oddzieln± administrację żydowsk±, maj±c± wprowadzać w życie i egzekwować od podporz±dkowanej ludno¶ci zarz±dzeń władz niemieckich. Głównym urzędem była utworzona dla całego Górnego ¦l±ska Centrala Gmin Żydowskich. Jej siedziba znajdowała się w Sosnowcu u rabina przy ulicy Targowej 12. Centrali podlegały utworzone w poszczególnych miejscowo¶ciach Rady Starszych. Instytucje te były odpowiedzialne za organizację życia żydowskich społeczno¶ci zgodnie z zarz±dzeniami władz niemieckich.
Sytuacja Żydów od pierwszych dni okupacji była bardzo trudna, a z biegiem czasu ulegała ci±głemu pogarszaniu. Od samego pocz±tku okupanci stosowali wobec nich przemoc, represje i wydawali surowe rozporz±dzenia ograniczaj±ce swobodę. W każdej miejscowo¶ci, na porz±dku dziennym było palenie i dewastowanie synagog i innych budynków gminnych. Rozporzędzenia władz okupacyjnych konsekwentnie zmierzały do całkowitej konfiskaty nieruchomo¶ci i przedsiębiorstw żydowskich. Dotkliw± form± represji było nakładanie na gminę żydowsk± danin pieniężnych. Już na pocz±tku okupacji wprowadzono obowi±zek noszenia przez Żydów tzw. "Judenzeichen" - symbolu żydowskiego w postaci opaski z gwiazd± Dawida na lewym ramieniu. Wiosn± 1940 roku do obu jaworznickich miejscowo¶ci przybyły spore grupy Żydów z Katowic, Chorzowa i Siemianowic w wyniku likwidacji tamtejszych społeczno¶ci. W tym samym roku rozpoczęto, zakrojone póĽniej na szerok± skalę akcje wywożenia ludno¶ci żydowskiej do przymusowej pracy w Niemczech.
Wraz z nastaniem 1941 roku nast±piło dalsze pogorszenie losu ludno¶ci żydowskiej. W styczniu, w my¶l policyjnego rozporz±dzenia o ograniczeniu ruchu ulicznego, zakazano Żydom korzystania z publicznych k±pielisk, oraz wprowadzono całkowity lub czasowy zakaz poruszania się niektórymi ulicami Jaworzna. W 1941 roku nasiliły się wywózki do przymusowej pracy. Kiedy zabrakło bezrobotnych, rozpoczęto deportacje mężczyzn posiadaj±cych sonderkarty, a z pocz±tkiem 1942 roku przyszła kolej na młode dziewczęta.
W 1942 roku okupanci rozpoczęli w Jaworznie realizację planu ostatecznej likwidacji ludno¶ci żydowskiej. Pod koniec maja miała miejsce pierwsza deportacja do obozu zagłady. Po akcji zaplombowano opuszczone żydowskie mieszkania. W Jaworznie pozostało około 1200 Żydów.
Kolejna ostateczna deportacja rozpoczęła się 9 lipca. Po jej zakończeniu ogłoszono Jaworzno Jedenrein , czyli że jest wolne od Żydów. Po tej akcji oficjalnie pozostały w Jaworznie dwie rodziny żydowskie - w sumie dwana¶cie osób (m.in. na pro¶bę dyrektora kopalń pozostawiono szklarza z rodzin±). Obie rodziny zostały deportowane 1 sierpnia 1943 roku. Przył±czono je wówczas do transportu będzińskiego.
W Szczakowej "ostateczne rozwi±zanie" miało inny przebieg niż w Jaworznie. W planach niemieckich władz pojawiła się my¶l utworzenia getta, w którym można byłoby skoncentrować wszystkich szczakowskich i ciężkowickich Żydów, aby następnie bez większych trudno¶ci, w wyznaczonym terminie przetransportować ich do O¶więcimia. Zapędzenie Żydów do getta miało stać się etapem po¶rednim na drodze do eksterminacji w obozie zagłady. Na miejsce koncentracji wybrano obszar leż±cy między podnóżem Góry Piasku a rzek± Kozi Bród, zwany Pasternikiem (Hirtenstrasse). W latach międzywojennych i w czasie okupacji mieszkało tam czternastu gospodarzy z rodzinami. Żyli w parterowych domkach usytuowanych wzdłuż ulicy. Okolica była niezalesiona, przeważały ł±ki do wypasu bydła. Warunki naturalne sprzyjały więzieniu tam ludno¶ci. Od południa (u wlotu) teren był odcięty wysokim nasypem kolejowym, który stanowił dogodne miejsce obserwacyjne dla niemieckich funkcjonariuszy. Stamt±d widzieli "jak na dłoni", co dzieje się w Pasterniku. Po przeciwnej stronie płynęła rzeka Kozi Bród, o wiele większa w tamtych czasach. Była naturaln± przeszkod± uniemożliwiaj±c± ucieczkę. Dodatkowym utrudnieniem były usypane za rzek± dwie hałdy ("wapniówka" i żużel) - pozostało¶ć po fabryce sody. Lewy bok terenu był do¶ć krótki, przylegał do drogi prowadz±cej w kierunku Maczek. Cało¶ć dodatkowo została okotoczona siatk± z drutu kolczastego.
Trudno ustalić dokładn± datę założenia getta. Wczesn± wiosn± 1942 roku tamtejsi gospodarze otrzymali nakaz opuszczenia swoich domów. W marcu do opustoszałych gospodarstw w Pasterniku wprowadzono pierwsze rodziny żydowskie. W sumie osiemdziesi±t siedem osób, które zajęły w poszczególnych domach trzydzie¶ci cztery pomieszczenia. Po ich zakwaterowaniu wolnych pozostało tylko dziesięć pomieszczeń. Tymczasem w mie¶cie na przesiedlenie czekało jeszcze trzystu trzydziestu sze¶ciu Żydów. Pod koniec marca Niemcy wykonali dokładne rozpoznanie warunków panuj±cych w getcie, aby okre¶lić możliwo¶ci zakwaterowania tam całej społeczno¶ci żydowskiej (w roku 1940, razem z gmin± z Ciężkowic liczyła 528 osób). Niemcy chcieli osadzić w getcie 423 osoby. Uwagi o warunkach panuj±cych w Pasterniku zamie¶cili w sporz±dzonym 28 marca 1942 roku dokumencie "O wewnętrznym przesiedleniu Żydów w Szczakowej. Zestawienie liczbowe". Władze chciały za wszelk± cenę ulokować w Pasterniku jak największ± liczbę ludzi. Ponadto zamierzały przeznaczyć dziesięć pomieszczeń na biura dla gminy i jej instytucji oraz osobne miejsca na publiczn± kuchnię, magazyn artykułów żywno¶ciowych, jadalnię dla dzieci, ambulatorium i łaĽnię. Także lokale na przydzielone przez urz±d wyżywienia sklepy spożywcze i piekarnie, które miały zaopatrywać skoncentrowan± ludno¶ć. W dokumencie zaznaczono, że w przypadku dużej gęsto¶ci zaludnienia przy równoczesnym braku podstawowego wyposażenia, trzeba się liczyć ze znacznym pogorszeniem stanu sanitarnego, a nawet niebezpieczeństwem epidemii. Ponadto stwierdzono, że dodatkowym skutkiem stworzonych warunków mieszkaniowych będzie konieczno¶ć rozszerzenia opieki zdrowotnej.
Przy przesiedleniu ludno¶ci wzięto pod uwagę wariant znacznie pogarszaj±cy warunki mieszkaniowe. Niemcy zakładali w nim wyższ± gęsto¶ć zaludnienia: jedna osoba na 4 metry kwadratowe. Obliczono, że ł±czna powierzchnia zajmowanych pomieszczeń przez osiemdziesięciu siedmiu Żydów wynosiła 569 metrów kwadratowych. Na takiej powierzchni, już według powyższej gęsto¶ci zaludnienia, można zakwaterować 142 osoby. Natomiast w pozostałych 10 wolnych pomieszczeniach o ł±cznej powierzchni 163 metry kwadratowe można ulokować 40 ludzi. Tym sposobem "wygospodarowano" miejsca dla kolejnych 95 osób. Potrzeby były jednak o wiele większe. Do przesiedlenia pozostałoby bowiem, wg sporz±dzaj±cych raport, jeszcze 241 osób. Tak, więc należałoby przygotować dodatkowe pomieszczenia o ł±cznej powierzchni 964 metry kwadratowe. Jeżeli przyj±ć, iż jedno pomieszczenie posiadałoby powierzchnię od 14 do 15 metrów kwadratowów, to potrzeba ich jeszcze 70 i kolejnych 10 dla gminy oraz jej instytucji. W sumie 80 dodatkowych pomieszczeń. Takie były rachuby "organizatorów" getta. Jednakże, pomimo przygotowanych raportów, władze miasta zadecydowały zgromadzić w Pasterniku cał± niemal społeczno¶ć żydowsk±. Kilkaset osób w czternastu istniej±cych już domach.
Akcja przesiedlania tam rodzin żydowskich napotykała na szereg trudno¶ci. Głównym problemem był brak wspomnianych już pomieszczeń. Władze żydowskie nie były w stanie zakwaterować wszystkich Żydów w przyznanych domach choć dokładały wszelkich starań, aby wykonać rozporz±dzenie władz okupacyjnych Szczakowej. Z tego powodu przewodnicz±cy Rady Starszych - Chaim Dawid Włoszczowski interweniował u burmistrza, prosz±c o obiecan± pomoc i przyznanie dodatkowych domów mieszkalnych. W rezultacie przyznano im jeszcze domy znajduj±ce się na s±siaduj±cych z Pasternikiem ulicach. Jednak i to nie zaspokoiło potrzeb. ¦wiadkowie twierdz±, że przesiedleńcy mieszkali w strasznych warunkach. Żyli stłoczeni w domach, lub po prostu koczowali pod "gołym niebem". Niemal każde pomieszczenie (piwnica, strych, stodoła) było zaadoptowane na mieszkanie. W ogródkach palono ogniska i gotowano strawę.
Oprócz fatalnych warunków mieszkaniowych Żydzi borykali się z panuj±cym głodem, bowiem zaopatrzenie było niewystarczaj±ce. W tym trudnym czasie z pomoc± niejednokrotnie przychodziła miejscowa ludno¶ć. Nieocenion± pomoc nie¶li wysiedleni z Pasternika gospodarze. Niektórzy posiadali specjalne przepustki, na podstawie których mogli wej¶ć na teren swych gospodarstw. Pod tym pretekstem przynosili uwięzionym żywno¶ć (ukryty gdzie¶ w rękawie chleb, ziemniaki). Inni zakradali się na pobliskie hałdy i stamt±d rzucali pożywienie, "oni sami zdobywali pożywienie, ale ludzie im pomagali, bo tu byli Żydzi ze wsi i miasta Szczakowej. My¶my tu mieli jarzynę, ale żeby wej¶ć do Pasternika musieli¶my mieć przepustkę. Ja chodziłam tu z bratem. Rodzice, zanim się wyprowadzili specjalnie zasiali marchew i pietruszkę, żeby pomóc tym Żydom. To okropne" - mówi ¶wiadek.
Getto funkcjonowało kilka miesięcy. W tym czasie więĽniowie z pobliskich obozów wybudowali przy torach rampę oraz usypali podej¶cie od drogi do Maczek. Miało ono charakterystyczny czerwony kolor, ponieważ materiał użyty do budowy pochodził z hałdy żużlu. Rampa i owo podej¶cie miały ułatwić "załadunek" Żydów w dniu likwidacji getta.
Ostateczna likwidacja nast±piła 8 czerwca 1942 r. W tym dniu z Pasternika (Hirtenstrasse) i pobliskiej Hedwigstrasse (obecna ulica Batorego) "wymeldowano" wszystkich Żydów. ¦wiadkowie tak wspominaj± owo wydarzenie: "którego¶ czerwcowego dnia, o czwartej rano wojsko obst±piło ulice, a policja skierowała się do mieszkań, budzić Żydów. Bili w drzwi wołaj±c "stehen auf!, stehen auf!". Wszystkich spędzili na pastwisko. Podzielono ich na grupy, małoletnich i starców razem do O¶więcimia, a mocnych do roboty do Niemiec. Niemcy podzielili zebranych. Około 287 osób zostało wywiezionych do O¶więcimia. Czterdziestu zdolnych do pracy wysłano do getta w Sosnowcu, 240 osób do getta w Chrzanowie, sk±d w lutym 1943 roku zostali wywiezieni do O¶więcimia.
Po wysiedleniu teren został dokładnie oczyszczony. Spalono rzeczy, które uznano już za niepotrzebne: poduszki, pierzyny, itp. Sprawdzano dokładnie każdy k±t na wypadek gdyby co¶ zostało ukryte. Wszystko po to, "żeby zatrzeć wszelkie ¶lady". Niektóre pozostawione przez Żydów przedmioty, m.in. meble rozwieziono samochodami i rozdano biednym Niemcom, a rzeczy gorszej jako¶ci sprzedano Polakom. Po tych zabiegach, jesieni±, pozwolono wrócić do gospodarstw dawnym wła¶cicielom. Nie wszystkie ¶lady zdołano jednak zatrzeć. Utrwaliły się one w postaci zniszczeń. Żydzi, jak mogli tak się ratowali przed bied±. W szopach stawiali piece, w dachach robili otwory na kominy. Nikt z powracaj±cych gospodarzy nie miał im tego za złe, "to przecież była walka o przetrwanie".