Przez wiele lat Buk - jako miasto biskupie - był zamknięty dla osadnictwa żydowskiego. Stan ten uległ zmianie pod koniec XVIII wieku. Większy napływ ludności żydowskiej do Buku przypada na pierwsze lata wieku dziewiętnastego. Wiadomo, że w 1808 roku mieszkało tu 118 osób wyznania mojżeszowego, a w 1840 r. - już 241. Wraz z rozwojem społeczności żydowskiej, na początku XIX wieku ukonstytuowała się gmina wyznaniowa. W latach 1846 - 1847 wzniesiono synagogę.
W 1848 roku doszło do zamieszek w mieście, będących odwetem ludności polskiej za proniemieckie sympatie części bukowskich Żydów podczas Wiosny Ludów. Podczas zajść spalono niedawno wybudowaną synagogę, a około sześćdziesięciu rodzin straciło majątek. Dziesięć lat później ukończono budowę nowej synagogi. W 1909 roku w jej miejscu wzniesiono nowy "Bejt Hamidrasz", zaprojektowany przez Alfreda Grottego. |
Antysemickie nastroje dały o sobie ponownie znać w 1906 roku, po strajku szkolnym. Żydzi - postrzegani jako Niemcy - ucierpieli wtedy w wyniku bojkotu ekonomicznego. Również w okresie międzywojennym w Buku silne były tendencje nacjonalistyczne.
W 1880 roku w Buku mieszkało 266 Żydów, jednak z czasem ich liczba zaczęła spadać. Podczas spisu powszechnego z 1921 roku tylko siedemdziesięciu bukowian zadeklarowało pochodzenie żydowskie. W 1938 roku w Buku żyło 31 Żydów.
Jesienią 1939 roku hitlerowcy polecili bukowskim Żydom stawić się na dworcu kolejowym. Ich bagaże złożono do oddzielnego wagonu, który następnie odłączono od składu. Właściciele bagażu odjechali w nieznane. Prawdopodobnie wszyscy zginęli w masowej egzekucji.
Cmentarz żydowski w Buku założono prawdopodobnie w połowie XIX wieku, około 1,5 km od miasta w Nowej Wsi. Nekropolia została zniszczona podczas II wojny światowej. W wypowiedzi udzielonej w 1991 roku "Głosowi Wielkopolskiemu", ówczesny sekretarz gminy Tomasz Łubieński tak mówił o losach tego miejsca: "Historia tego cmentarza jest typowa, czyli tragiczna. Po drugiej wojnie światowej nikt nie zadbał, by naprawić to, co zdewastowali hitlerowcy. Wręcz przeciwnie, nadal niszczono nagrobki, rozbijano pomniki" ("Zapłoną znicze", Głos Wielkopolski, nr 251 z 26.10.1991). W czerwcu 1988 roku dzięki Fundacji Rodziny Nissenbaumów teren cmentarza został ogrodzony i uporządkowany. Wichry dziejów przetrwały pojedyncze macewy. Obecny stan cmentarza oddaje fragment listu nadesłanego przez naszą lokalną korespondentkę: "Kirkut jest obecnie mocno zdewastowany, część metalowego ogrodzenie chyba ukradziona na złom, a na cmentarzu widać ślady libacji. Ostatnie zachowane macewy zostały rozbite".
tekst: K. Bielawski
|