Pierwsi Żydzi zamieszkali w Broku pod koniec XVIII wieku, po sekularyzacji terenów Puszczy Białej. Początek kolejnego stulecia przyniósł gwałtowny rozwój osadnictwa żydowskiego. Sprzyjał temu między innymi brak ograniczeń w nabywaniu nieruchomości. W mieście nie było wyznaczonego rewiru żydowskiego. Świadczy o tym zapis w dokumencie wydanym przez Komisję Województwa Płockiego w 1824 roku, stanowiący, iż "miasto Brok nie jest z liczby tych, w których odosobnienie rewiru na mieszkanie dla Żydów uzasadnione zostało za potrzebne, owszem, jako mizerne, żadnego na przyszłość nawet nie obiecujące wzrostu, wyłączone jest od tego". W 1808 r. w miejscowości mieszkało już 122 wyznawców judaizmu. Spis ludności z 1865 r. odnotował w Broku 897 osób pochodzenia żydowskiego, którzy stanowili 44,6% wszystkich mieszkańców. W latach czterdziestych XIX w. wzniesiono w Broku synagogę oraz mykwę. W 1852 r. płockie władze gubernialne przekazały Żydom z Broku parcelę pod cmentarz. Cztery lata później w Broku ustanowiono samodzielny dozór bóżniczy. Jak w każdej gminie żydowskiej, dużą wagę przywiązywano do edukacji. Służyły temu utrzymywane przez gminę żydowską dwie szkoły - cheder oraz jesziwę.
Na przełomie XIX i XX wieku część brokowskich Żydów opuściła miasto. Było to spowodowane powszechną w owym czasie emigracją za ocean oraz kryzysem wywołanym przez I wojnę światową. Mimo to w okresie międzywojennym społeczność Żydów w Broku była nadal dość liczna. Warto zwrócić uwagę na wyniki przeprowadzonego w 1921 r. spisu ludności. Spis ten odnotował w Broku 873 osoby wyznania mojżeszowego, jednak narodowość polską podało 2.470 osób, a narodowość żydowską - jedynie 182 osoby. Świadczy to o częściowej asymilacji miejscowych Żydów i ich związkach z państwem polskim.
Podobnie jak w innych miastach, także w Broku Żydzi niemal całkowicie zdominowali handel i rzemiosło. Niektórzy z nich byli również dzierżawcami puszczańskich smolarni. Dzięki materiałom archiwalnym wiemy, że w okresie międzywojennym Żydzi z Broku zajmowali się między innymi handlem galanterią (Gitt, Kupperberg), sprzedażą kaszy (Burstein), handlem artykułami kolonialnymi (Gitt, Langleib) i spożywczymi (Fajncajg, Rosenberg), krawiectwem (Sztajnberg), powroźnictwem (Jospersztejn), szewstwem (Gutman). Żydowscy piekarze z Broku byli cenionymi producentami macy. Piekarnie prowadzili między innymi: Goldfarb, Perelmuter, Wajsbord.
Lechosław Herz w swym przewodniku zatytułowanym "Puszcze Kamieniecka i Biała" tak pisze o Żydach z Broku: "Niewątpliwie istnienie społeczności żydowskiej dodawało miasteczku kolorytu. Pierwsi letnicy traktowali obyczaje starozakonnych jako atrakcję, przyglądając się z zaciekawieniem, jak Żydzi stojąc nad brzegiem rzeki wytrząsali swe grzechy na bieżącą wodę. Tak było w dzień żydowskiego Nowego Roku, Rosz Haszana, przypadający w pierwsze dwa dni miesiąca tiszri, zazwyczaj we wrześniu. Pierwszy dzień tego święta zwany był też Świętem Trąbek. Rozlegał się wówczas głos baranich rogów, a prawowierni Żydzi dokonywali symbolicznego oczyszczania z grzechów. Aleksander Gierymski sportretował ten obyczaj na pysznym obrazie."
Po wybuchu II wojny światowej niektórzy Żydzi z Broku zbiegli na tereny wschodnie. Tych, którzy pozostali w mieście, zgładzono w obozie w Treblince.
Cmentarz żydowski w Broku został założony w połowie XIX w. i usytuowany jest tuż za cmentarzem katolickim, przy ul. Konopnickiej. Nekropolia o powierzchni około pół hektara jest ogrodzona siatką, z otwartą bramą. Do dziś przetrwało ponad 50 nagrobków w różnym stanie zachowania. Większość z nich wykonano z nieociosanych kamieni granitowych. Jedynie nieliczne posiadają płaskorzeźbione symbole, takie jak jeleń czy świece.
Mieszkańcy pobliskich posesji twierdzą, że po wojnie na cmentarzu było znacznie więcej macew. Zapewne część z nich można byłoby dziś odnaleźć na terenie niejednego gospodarstwa w Broku, piaskowcowe płyty były bowiem wykorzystywane do celów budowlanych, wyrobu osełek czy tarcz szlifierskich.