HOLOCAUST W WO£OMINIE

Poni¿ej zamieszczamy obszerne fragmenty wojennych wspomnieñ pochodz±cego z Wo³omina Szlomy Bronsztajna (¼ród³o: Archiwum ¯ydowskiego Instytutu Historycznego im. E. Ringelbluma, relacja nr 301/874). Z jêzyka jidysz t³umaczy³a Sylwia Szymañska-Smolkin).

Od razu w 1939 roku, kiedy Niemcy zajêli Wo³omin, na ulicach zosta³y rozwieszone plakaty, ¿e wszyscy ¯ydzi od ósmego roku ¿ycia, musz± nosiæ na prawej rêce bia³e opaski z niebiesk± Gwiazd± Dawida i drugie obwieszczenie, ¿e ¯ydom nie wolno chodziæ po chodnikach, ale ¶rodkiem ulicy i musz± zdejmowaæ czapki przed ka¿dym Niemcem. Z powodu tego rozporz±dzenia wielu ¯ydów uciek³o na rosyjsk± stronê, a wielu powraca teraz do Wo³omina. W Wo³ominie za czasów Niemców by³o 4.000 ¯ydów. W³adza niemiecka wybra³a dziesiêcioosobow± Radê ¯ydowsk± (Judenrat) z prezesem Blumbergiem. Judenrat musia³ ka¿dego dnia dostarczaæ robotników dla Wehrmachtu. Kiedy nie dostarcza³, Wehrmacht sam ³apa³ z domów i na ulicach, a Judenrat musia³ dostarczyæ wykup, obuwie, meble itd. Przy pracy ¯ydzi byli bardzo poganiani i bici i wiele razy szczuci psami. Polacy wspó³dzia³ali i chodzili pokazywaæ, gdzie mieszka ¯yd i pisali na ulicach "Jude". Kilka miesiêcy pó¼niej wysz³o rozporz±dzenie warszawskiego gubernatora Fischera o tworzeniu getta dla ¯ydów. Zosta³y wywieszone plakaty, gdzie bêdzie siê znajdowa³o getto i dano termin dziesiêciu dni na przeprowadzenie siê. Jako miejsce getta zosta³a wybrana Sosnówka, letnisko za miastem. Kto w danym terminie nie wejdzie do getta, temu zostanie skonfiskowany ca³y maj±tek i si³± zostanie przesiedlony. Normalnie mo¿na wszystko by³o zabraæ do getta. Do wo³omiñskiego getta, zgodnie z zarz±dzeniem so³tysa, przesiedlono tak¿e ¯ydów z okolicznych wsi. £±cznie w getcie by³o ponad siedem tysiêcy ludzi. Getto by³o bardzo ma³e i by³o tak ciasno, ¿e w jednej izbie ¿y³o dziesiêciu ludzi.

Judenrat utworzy³ policjê ¿ydowsk± w liczbie 50 ludzi. Szefem policji by³ najpierw cz³onek Judenratu Koel Golgram, a pó¼niej Szorer, który przyjecha³ z niemieckiej niewoli, by³ do koñca i pojecha³ do Treblinki. Stosunek Judenratu i policji nie by³ dobry. Szorer mawia³: "Nawet spodnie, w których chodzisz, nie s± twoje, tylko moje". Ca³ymi dniami upijali siê na konto ¯ydów, uwa¿aj±c, ¿e s± wybrañcami. Na pocz±tku getto by³o jeszcze otwarte. ¯ydzi mogli wychodziæ do miasta i przynosiæ prowiant, kartofle, zbo¿e i mleæ je w getcie w rêcznych m³ynkach, poniewa¿ ¯ydom nie wolno by³o mleæ w m³ynach. Oficjalny przydzia³ na kartki to by³o dwie¶cie gram chleba i piêædziesi±t gram cukru na tydzieñ, kawa³ek myd³a i proszku do prania. Dla ¯ydów by³y specjalne talony. Prawdziwy ból w getcie rozpocz±³ siê po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej. Getto zosta³o zamkniête, ogrodzone drutami kolczastymi. ¯yd napotkany poza gettem by³ natychmiast rozstrzeliwany przez radzymiñsk± ¿andarmeriê, która czêsto przyje¿d¿a³a do Wo³omina. Pierwsz± ofiar± z wo³omiñskiego getta, z³apan± po aryjskiej stronie, by³ Chaim Nowogrodzki. ¯andarmeria rozstrzela³a go na Mironowych Górkach. ¯andarmi wezwali dwóch Polaków i kazali pogrzebaæ go w dole po drzewie. Tego samego dnia z³apali jeszcze jednego ¯yda, przywi±zali go za rêkê do dyszla, wlekli tak kilka kilometrów za miasto i tam rozstrzelali. ¯ydzi jednak ryzykowali dalej i wychodzili poza getto, aby przynie¶æ trochê zbo¿a czy kartofli, aby podtrzymaæ ¿ycie, poniewa¿ niemo¿liwym by³o prze¿yæ z ¿ydowskich kartek. Wygania³ ich g³ód. W ten sposób ka¿dego dnia pada³y dziesi±tki ofiar. (....)

W getcie wybuch³a epidemia tyfusu plamistego i wielu innych chorób, które zabra³y setki ludzi. Pó¼niej ¿andarmeria bra³a za zastrzelenie ¯yda 2000 z³ od Judenratu. Kiedy jednego dnia zastrzelono piêciu ¯ydów, Rada ¯ydowska musia³a zap³aciæ 10.000 z³. W przeciwnym razie zagro¿ono rozstrzelaniem ca³ego Judenratu i jeszcze 20 zak³adników. Oprócz tego ¿andarmeria z Sonderdienstem lub z "czarnymi" dwa razy w tygodniu przyje¿d¿a³a do getta, robi³a rewizje, zabiera³a resztki dóbr ¿ydowskich i wielu ¯ydów aresztowa³a. Judenrat wyda³ rozporz±dzenie aby oddaæ wszystkie futra. Judenrat zebra³ futra i wys³a³ do Kreishauptmanna do Radzymina. Pewien Polak doniós³, ¿e niektórzy ¯ydzi oddali swoje futra Polakom do przechowania. Ci ¯ydzi zostali wys³ani do Radzymina i rozstrzelani. Judenrat musia³ jeszcze zap³aciæ ogromn± karê. (....)

Z ¿andarmerii nadesz³o ¿±danie dostarczenia pewnej liczby ludzi do obozów. (....) Obozy pracy by³y w Wilanowie i drugi przy kopaniu torfu w Pustelniku. (....)

W Tisz be Aw 1942 roku rozpoczê³o siê wysiedlanie warszawskiego getta. W Wo³ominie s³yszeli¶my, ¿e prezes getta w Warszawie, in¿ynier Czerniakow odebra³ sobie ¿ycie, poniewa¿ kazano mu podpisaæ pismo o wydaniu ¯ydów. U nas w getcie wybuch³a panika. Wszyscy byli zdenerwowani i ca³ymi dniami rozmawiali¶my miêdzy sob±. Nikt jednak nie wiedzia³ co jest. W tym samym czasie w naszym getcie utworzono trzystuosobow± grupê do pracy przymusowej na linii kolejowej od Zielonki do Zago¶cinca. (....) Praca by³a ciê¿ka, poniewa¿ musieli¶my nosiæ szyny, zdejmowaæ stare podk³ady i uk³adaæ nowe, a pracowali¶my na akord. (.....) Pracuj±c na kolei zauwa¿y³em pierwszy transport ¯ydów z warszawskiego getta. Transport sk³ada³ siê z sze¶ædziesiêciu wagonów. (....) Okna by³y zakratowane drutem kolczastym. Na stopniach wagonu sta³ £otysz i strzela³, aby ¯ydzi nie wygl±dali przez okno. Wagony by³y bardzo zape³nione, ludzie k³ócili siê miêdzy sob± i krzyczeli: "Ratujcie, dajcie trochê wody!". (.....) Na pocz±tku nie wiedzieli¶my, gdzie wysy³a siê tych ludzi. (.....)

Pó¼niej dowiedzieli¶my siê od pracowników kolei, ¿e transporty (.....) jad± do Ma³kini, a stamt±d trzy kilometry do obozu ogrodzonego wysokim drutem. Esesmani odk³adaj± na bok ich pakunki, wybieraj± dwustu zdrowych mê¿czyzn i odprowadzaj± ich na bok. Przed ca³ym transportem wyg³aszaj± mowê, ¿e (....) ¿eby byli czy¶ci, nale¿y pozwoliæ im siê wyk±paæ. Ka¿± ¯ydom rozbieraæ siê, zwi±zaæ buty i razem z³o¿yæ rzeczy, wzi±æ kawa³ek myd³a z rêcznikiem. Wtedy s± prowadzeni do komory gazowej - ³a¼ni, która mia³a dwoje drzwi. (.....) Ludzie wchodzili, zamykano drzwi, wpuszczano gaz i sto osób z dwustu wybranych sta³o ju¿ po drugiej stronie drzwi, czeka³o 10 minut, a¿ ludzie bêd± martwi. SS wpuszcza³o gaz wentylatorami. Sto osób musia³o wybijaæ zmar³ym z³ote zêby, kobietom obcinaæ d³ugie w³osy i wk³adaæ cia³a do do³ów. (.....) Opowie¶ci te potwierdzali ludzie, którzy uciekli z Treblinki. (....) Poza tym mogli¶my ju¿ wierzyæ, poniewa¿ widzieli¶my barbarzyñstwa policji niemieckiej w getcie, gdzie bez lito¶ci rozstrzeliwano za drobnostkê ¯ydów, starszych ludzi i ma³e dzieci na oczach wszystkich obywateli miasta, bez skrêpowania. Rozstrzelanych od razu grzebano na miejscu. Polacy prze¶cigali siê do grzebania ¿ydowskich ofiar, poniewa¿ otrzymywali za to rzeczy, które ¯yd musia³ zdj±æ przed ¶mierci±. Ja sam wierzy³em w to w stu procentach. Widzia³em ju¿ przejazd ¯ydów z Miñska, Otwocka, Falenicy, pó¼niej z Czêstochowy i jeszcze innych miast i miasteczek. Widzia³em nawet transport niemieckich ¯ydów z Frankfurtu nad Menem. (.....)

W naszym getcie panowa³a bardzo du¿a panika. Ludzie próbowali uciekaæ na drug± stronê Bugu do Rzeszy, gdzie jeszcze by³o spokojnie. Inni zdali siê na Boga. (....) W ósmym dniu miesi±ca sukkot 1942 r. w nocy przysz³a do nas moja kuzynka i powiedzia³a, ¿e policjant polski ostrzeg³, ¿e o godzinie czwartej rano getto zostanie otoczone. (....) O godzinie drugiej w nocy wyszli¶my z getta, tak¿e z moimi dwoma przyjació³mi, ciotk± i kuzynk± i poszli¶my do ch³opa we wsi Osów. Umie¶ci³ nas w stodole pod sianem, gdzie le¿eli¶my a¿ do rana, kiedy przyszed³ ch³op i powiedzia³, ¿e broñ maszynowa bije w getcie, rozstrzeliwuje siê tam ludzi. ¯andarmeria, policja polska i stra¿acy obchodz± wokó³ wszystkie domy i szukaj± ukrywaj±cych siê. Kogo znajd±, rozstrzeliwuj± od razu.

W dalszej czê¶ci relacji opisane s± losy Autora po ucieczce z Wo³omina - ukrywanie siê w lesie, pobyt w getcie w £om¿y, a nastêpnie wywiezienie do obozu koncentracyjnego w Auschwitz.

powrót do strony g³ównej