Kliknij, aby dodać stronę do ulubionych
strona główna cmentarze warto wiedzieć księga gości napisz do nas
JASIONÓWKA    

Pierwsi Żydzi zamieszkali w Jasionówce już w szesnastym wieku i początkowo podlegali kahałowi w Tykocinie. Większy rozwój osadnictwa żydowskiego w tej miejscowości nastąpił w kolejnym stuleciu. Część miejscowych Żydów zajmowała się handlem towarami wytwarzanymi przez osiadłych tu tatarskich kuśnierzy i garbarzy. Liczba wyznawców judaizmu w Jasionówce wzrastała szybko: w 1765 roku mieszkało tu 242 Żydów, w 1799 r. - 346. Pod koniec XIX wieku w Jasionówce żyło 1.154 Żydów, co stanowiło aż 73,7% całej populacji. Podczas spisu powszechnego w 1921 roku żydowskie pochodzenie lub wyznanie mojżeszowe zadeklarowało 1.306 mieszkańców miasteczka.

Jak podaje Tomasz Wiśniewski w swojej książce "Bóżnice Białostocczyzny", większość żydowskich domów znajdowała się w południowej pierzei Rynku oraz przy ul. Knyszyńskiej, Białostockiej i Szkolnej. Budynki kahalne - w tym dwie synagogi oraz łaźnia rytualna - stały pomiędzy rynkiem a rzeką. Pierwsza synagoga istniała już w połowie siedemnastego wieku. W ostatnich latach XVIII wieku zbudowano kolejną, murowaną bóżnicę. W 1864 r. gmina żydowska w miejscu najstarszej synagogi rozpoczęła budowę nowej bóżnicy.

Trudna sytuacja gospodarcza i polityczna pierwszych dekad XX wieku dotknęła wielu mieszkańców Jasionówki. Mimo to, w odróżnieniu od innych miejscowości, w tym okresie w Jasionówce nie nastąpił istotny spadek liczby Żydów, w 1931 roku żyło tu ich tysiąc dwustu siedemdziesięciu dziewięciu. W tym czasie w wielu miasteczkach narastały nastroje antysemickie, których eskalacja niejednokrotnie prowadziła do zamieszek. Na tym tle Jasionówka zdawała się być w miarę spokojnym sztetl. Pochodzący z tej miejscowości Bernard Jehoszua w złożonych po wojnie zeznaniach wspomina, że "przed wojną stosunki były na ogół dobre i nie odczuwało się zbytnio antysemityzmu" (Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego im. E. Ringelbluma, Relacje Ofiar Zagłady, nr 301/4923).

Po 17 września 1939 roku Jasionówka znalazła się na terenach zajętych przez Armię Czerwoną. Można domyślać się, że część społeczności żydowskiej przywitała nową władzę z nadzieją na lepsze jutro; inni - zwłaszcza prowadzący prywatną działalność gospodarczą - z pewnością dalecy byli od zadowolenia. Jeszcze dziś często wspomina się gorliwe zaangażowanie żydowskich komunistów po stronie Sowietów, przemilczając jednocześnie los tysięcy Żydów deportowanych w głąb Związku Radzieckiego w celu "socjalistycznej reedukacji". Jasionówka pod tym względem nie była wyjątkiem. Tomasz Wiśniewski w artykule zatytułowanym "Jasionówka story" ("Kurier poranny", nr 60 z dn. 26/27 marca 1994 r.) opisuje zdarzenie z tego okresu: "Krzyż stał naprzeciwko kościoła. (....) Nie przeszkadzał rabinowi, tatarom, batrakom ni kacapom. Tutejsi nie zapomną nigdy, jak młodzi Żydzi komuniści za okupacji ścieli w nocy krzyż. Starsi religijni Żydzi ostrzegali, że będzie z tego nieszczęście, ale młodzi zaślepieni Żydzi nie posłuchali i krzyż misyjny odpiłowali. (....) Jak przyszli Niemcy, ludzie krzyż przenieśli z powrotem. I przypomnieli sobie, kto go ściął".

Wydarzenia, do których doszło w Jasionówce w pierwszych dniach wojny niemiecko-radzieckiej przedstawiane są w różny sposób. W niniejszym opracowaniu zacytujmy fragmenty kilku relacji, przechowywanych w Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego im. E. Ringelbluma w Warszawie. Urodzony w 1916 r. Szymon Złotoryński w tekście zatytułowanym "Życie i zagłada osadnictwa żydowskiego w Jasionówce" napisał: "W czwartek 26 czerwca 1941 roku miasto pozostało bez władzy, miejscowa ludność zachowywała się jeszcze spokojnie. W piątek 27 czerwca do miasteczka weszli Niemcy. Polacy natychmiast zaczęli wybijać Żydom szyby i rabować mieszkania. (.....) W sobotę rano Niemcy podpalili części miasta zamieszkane w większości przez Żydów: rynek, ul. Białostocką, Knyszyńską i jeszcze wiele mniejszych uliczek. (.....) W czasie gdy płonęło miasteczko, Polacy i Niemcy z kijami w rękach spędzili pod kościół wszystkich Żydów. (....) Plac obstawiono bronią maszynową i zamierzano wszystkich wystrzelać. Oczekiwano tak do godziny czwartej nad ranem, kiedy przyszedł jakiś Niemiec i kazał wszystkich uwolnić".

Warto nadmienić, że inna mieszkanka Jasionówki, Pesa Szuster-Rozenblum pierwsze dni po wycofaniu się wojsk radzieckich relacjonuje nieco inaczej: "Żydowską słabość poczuły wkrótce zdeprawowane elementy. (....) Nie czekali na wkroczenie Niemców, zjeżdżali się z wiosek, śmiało zachodzili do żydowskich domów i zabierali, co się dało. (....) Ma się rozumieć, czynili to tylko Polacy o podłym charakterze. Miasteczkowi robotnicy sprzeciwiali się i przepędzili hołotę. Jednym z najgłośniej sprzeciwiających się był ksiądz Łozowski. Wołał, pouczał i nie pozwalał im tak czynić".

Uprzednio wzmiankowany Jehoszua Bernard zapamiętał, że "po dwóch dniach wróciliśmy do domów, ale wciąż nie było spokojnie. Trzeciego dnia znów trzeba było się ukrywać. Powtórzyła się grabież, wyciąganie młodych i rozstrzeliwanie ich". W czasie tych zajść zginęło 74 żydowskich mieszkańców Jasionówki. Tu należy ponownie wspomnieć odwagę i szlachetną postawę ks. Łozowskiego, których według Pesy Szuster-Rozenblum, bił rabujących kijem i groził im piekłem.

Życie Żydów pod okupacją niemiecką stało się koszmarem. Nakładano na nich liczne kontrybucje, zabierano do robót przymusowych, między innymi prac leśnych, rozbijania kamieni, sprzątania dróg. Część prac miała na celu wyłącznie poniżanie - do sprzątania ubikacji zmuszano miejscowego rabina i kantora. Hitlerowcy nakazali Żydom noszenie opasek - zamienionych później na łaty - z Gwiazdą Dawida. W wyniku trudności z aprowizacją, wiele osób głodowało. Co jakiś czas dochodziło do egzekucji, w których zabijano przypadkowe osoby. W dniu 28 sierpnia 1941 roku zabito siedmiu Żydów, wybranych przez zarządzającego miastem folksdojcza o nazwisku Grodzki. Miesiąc później w lesie koło Jasionówki zabito kolejne jedenaście osób. Pod zarzutem kolaboracji z władzą radziecką Niemcy aresztowali grupę około czterdziestu Żydów i przewieźli ich do Białegostoku, gdzie następnie większość z nich została zamordowana.

Jesienią 1942 roku do Jasionówki napłynęła liczna grupa żydowskich uciekinierów z innych podlaskich sztetli - między innymi Suchowoli, Sejn, Knyszyna, Janowa, Sokółki i Korycina.

Ostateczna zagłada żydowskiej ludności Jasionówki nastąpiła w pierwszych dniach 1943 roku. Ponownie przytoczmy treść zeznań Szymona Złotoryńskiego: "W poniedziałek 28 stycznia o godzinie szóstej rano całe miasteczko zostało otoczone przez wojsko niemieckie i gestapo z bronią maszynową. Ucieczka była niemożliwa z powodu silnej straży. Niemcy z polskimi policjantami chodzili od domu do domu i wypędzali wszystkich Żydów na rynek, gdzie trzymano ich cały dzień, do godziny szóstej wieczorem. Mróz był olbrzymi. Wielu starszych i słabych zmarło wkrótce na rynku, inni odmrozili sobie nogi i inne części ciała. O zmierzchu wszystkich odwieziono polskimi furami na stację w Knyszynie". Według niektórych opracowań, Żydzi z Jasionówki zostali przewiezieni do Białegostoku, a potem do Treblinki. Z kolei Bernard Jehoszua zeznał, że wagony ostatecznie dotarły do obozu pracy w Częstochowie.

Po wyzwoleniu do Jasionówki wróciło kilkudziesięciu dawnych żydowskich mieszkańców. Nie zostali tu jednak długo. Szymon Złotoryński wspomina, iż "zebrało się czterdziestu dwóch Żydów, którym udało się pozostać u chłopów i w lesie. Kiedy pokazały się reakcyjne bandy, chodziliśmy przez miesiąc z bronią, wystawialiśmy każdej nocy warty. Również miejscowi chłopi źle odnosili się do Żydów. Rzadko kiedy oddawano rzeczy pozostawione przez Żydów. Zabierać trzeba było je pod nakazem. Pod koniec 1944 r. (....) wszyscy pozostali przy życiu Żydzi opuścili miasteczko". Tak zakończyła się historia osadnictwa żydowskiego w Jasionówce.

W Jasionówce funkcjonowały dwa cmentarze żydowskie. Najstarszy z nich założono około 1750 roku na mocy przywileju wydanego w 1731 r. przez biskupa wileńskiego. Nekropolia ta znajdowała się w centrum miejscowości, przy dawnej ul. Bóżniczej, obecnej ul. Szkolnej, na działce geodezyjnej o numerze 170/14, w pobliżu mykwy i dwóch synagog. Lokowanie nekropolii przy kompleksie budynków kahalnych w przeszłości zdarzało się dość często - podobnie postąpiono między innymi w Chmielniku i Krakowie. Ten cmentarz został doszczętnie zniszczony, a po wojnie zaanektowany na podwórze gospodarskie. Jak pisze nasz lokalny korespondent: "Macewy na polecenie amtskomisarza Ebhara Weibhlicha wykorzystano do układania krawężników. Prace wykonywali przymuszeni do tego Polacy. Po wojnie z macew wybudowano kwietnik. Nagrobki z kwietnika w końcu lat siedemdziesiątych lub na początku lat osiemdziesiątych przeniesiono na cmentarz. Około 1990 r. dołączyły do nich macewy znajdujące się na terenie szkoły". Dziś na stary cmentarz można dostać się przez prywatną posesję. Jego niewielki obszar o powierzchni ok. 8 arów nie jest zagospodarowany i zarasta krzakami. Trawa jest koszona. Na jego terenie nie ma żadnych macew. Archiwalne zdjęcia nagrobków z tej nekropolii można oglądać na stronie internetowej znanego badacza podlaskich judaików, Tomasza Wiśniewskiego - www.bagnowka.com .

Teren starego cmentarza żydowskiego w Jasionówce (zdjęcie: Adam Karabowicz)

Zapewne w wyniku całkowitego zapełnienia najstarszej nekropolii oraz ze względów sanitarnych, w 1800 roku powstał nowy cmentarz, zlokalizowany na północ od miejscowości, około dwustu metrów po prawej stronie drogi w kierunku Słomianki, nadziałce oznaczonej numerem 613.

Podczas II wojny światowej na cmentarzu grzebano ofiary Holocaustu. Jedno z takich zdarzeń opisuje Pesa Szuster-Rozenblum w swych zeznaniach, złożonych w 1945 r. przed Wojewódzką Żydowską Komisją Historyczną: "Zdarzyło się we wsi Kamionka na kolonii u chłopa K. (skrót nazwiska wprowadzony przez Redakcję strony Kirkuty, w oryginale podano pełne nazwisko), że przyjął on dziewięcioro Żydów, po czym pojechał do Jasionówki, by sprowadzić żandarmerię. Żydzi zostali zastrzeleni. Jedna dziewczyna Bejlke Goldfarb, była tylko ranna, wstrzymała oddech i nikt tego nie zauważył. Żandarmi odjeżdżając rozkazali przewieźć Żydów na cmentarz w Jasionówce. Chrześcijanie zaczęli wkrótce ściągać z nich rzeczy, nawet bieliznę, potem ciała przewieziono na cmentarz, zrzucono z fury. Kiedy woźnica odjechał, Bejlke Goldfarb uciekła".

Do dziś na powierzchni 1,18 ha zachowało się około czterystu nagrobków, wykonanych w większości z kamieni granitowych, o prostej czcionce, z nielicznymi płaskorzeźbami. Najstarsze macewy pochodzą z pierwszej połowy XIX wieku. Niektore pomniki są dziełem miejscowego chrześcijańskiego kamieniarza, Władysława Olszewskiego. Mimo zniszczeń wciąż czytelny jest rzędowy układ grobów. Konieczne jest wykonanie prac porządkowych i inwentaryzacyjnych. Fotografie ponad stu macew z tego cmentarza wraz z tłumaczeniami inskrypcji można znaleźć na uprzednio wzmiankowanej stronie www.bagnowka.com.


tekst: K. Bielawski
Bibliografia:
T. Wiśniewski "Jewish Bialystok And Surroundings in Eastern Poland"
T. Wiśniewski "Bóżnice Białostocczyzny"
"The Encyclopedia of Jewish Life before and during the Holocaust"
Materiały z Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego

Położenie starego cmentarza wg wskazań GPS: N53.39 422 E23.03 623
Położenie nowego cmentarza wg wskazań GPS: N53 24 217' E23 02 465

foto: Adam Kiermut foto: Adam Kiermut foto: Adam Kiermut foto: Adam Kiermut
foto: Adam Karabowicz foto: Adam Karabowicz foto: Adam Karabowicz foto: Adam Karabowicz
Poszukujemy wszelkich informacji o Żydach z Jasionówki i ich nekropoliach
Czekamy też na relacje osób, które pamiętają te cmentarze z okresu przed II wojną światową.
Teksty i zdjęcia opublikowane w serwisie www.kirkuty.xip.pl są chronione prawem autorskim.
Wykorzystanie materiałów możliwe wyłącznie po uzyskaniu pisemnej zgody Redakcji.
strona główna cmentarze warto wiedzieć księga gości napisz do nas